Chapter 31

363 34 6
                                    

Obudziłam się i zrobiłam poranną toaletę. Dziś spotkam Jaxona, jestem tak bardzo podekscytowana, że moje mleko jest zimne a ja zapomniałam wsypać płatków. Mam nadzieję, że mnie polubi. A co jeśli nie? Hanna uspokój się. Przebrałam się i rozczesałam włosy, po czym pojechałam do Justina. Weszłam do samochodu i uruchomiłam silnik. Kocham prowadzić samochód, włączyłam muzykę i podgłośniłam dzięki czemu rozbrzmiewała głośno wypełniając cały pojazd. Muzyka jest jak hipnoza, może wprowadzić nas w trans i spowodować całkiem inne samopoczucie człowieka. Gdy całkiem wpadniemy w hipnozę możemy robić i być kimkolwiek chcemy dzięki temu brzmieniu. Podjeżdżałam właśnie na podjazd domu Justina i wysiadłam czując się niesamowicie jakbym była jakąś bardzo ważną osobą. To właśnie robi z nami muzyka, możemy nawet być Madonną. Zadzwoniłam na dzwonek umieszczony obok drzwi, dzięki czemu przede mną stanął mój chłopak. Nagle przyparł mnie do ściany. Chwycił moją twarz w obie swoje dłonie i pocałował mnie mocno. Westchnęłam głośno a jego usta powędrowały w dół. Ręce chłopaka przytrzymywały moje nadgarstki tuż nad moją głową. Jego język między moimi wargami pieścił moje podniebienie a ja byłam w tak wielkim szoku, że nie wiedziałam co się dzieje.

-Dobrze cię widzieć skarbie- powiedział a jego tęczówki powiększyły się i lekko ściemniały.

Czy on jest podniecony? Kolejne marzenie spełnione. Mieć chłopaka z fanfiction. Zrobione.

Chłopak zaprowadził mnie do salonu, siadając na kanapie i ciągnąc mnie na swoje kolana. Usiadłam na nim ukradkiem a jego nos trąca moją szyję.

-Stresuję się- powiedziałam zgodnie z prawdą.

Jego usta mnie rozpraszały. Kciukami kreśli delikatne kółeczka na moich biodrach..

-Czym? Może powinniśmy się odprężyć mamy jeszcze czas- wyszeptał do mojego ucha.

Przeszedł mnie dreszcz wzdłuż kręgosłupa a ja poczułam jego uśmiech zadowolony z mojej reakcji.

-Za chwilę pojawi się twój brat- przymknęłam oczy z przyjemności.

Chłopak zignorował moje słowa. Jego dłoń powoli odpinała moje spodnie a ja podświadomie zadowolona z obrotu spraw nie protestowałam. Nim się obejrzałam a leżałam w samych majtkach i koszulce z wiszącym nade mną Justinem. Chłopak rozłożył moje nogi szerzej i sunął dłonią po moim ciele. Jego usta pieściły moją szczękę co chwilę powracając na szyję. Z trudem brałam oddech a pojedyncze jęki wydostawały się z moich ust. Jego palec powoli masował moją łechtaczkę. Spontaniczność chłopaka jeszcze bardziej mnie podniecała. Ponownie mnie pocałował. Powoli wsunął we mnie palec odnajdując mój najczulszy punkt. Jęknęłam z rozkoszy.

-Czujesz moje palce?- przygryzł moje ucho.

Nie byłam w stanie wypowiedzieć żadnego słowa. Dołożył drugi palec i poruszał nimi miarowo. Swoje długie palce co chwilę podkurczał, co spowodowało, że jęknęłam. Z trudem brałam wdechy a Justin przyśpieszył swoje ruchy. Nie wytrzymam dłużej.

-Chcesz dojść?- zapytał wolną ręką ściskają moją lewą pierś. Sunął swoimi spuchniętymi wargami w duł aż dotarł do swojego celu i zassał mój sutek. Moje ręce ciągnęły go za włosy.

-Powiedz- powiedział pewnie zwalniając swoje ruchy.

Nie wytrzymam. Nie drocz się ze mną Justin.

-Proszę...- jęknęłam przeciągle a w dole moim podbrzuszu pojawiło się znajome uczucie.

-O co prosisz kochanie?- jeszcze bardziej zwolnił swoje ruchy a jego kciuk zaczął masować mój wzgórek.

-Chcę dojść... proszę- szarpnęłam go za włosy gdy poczułam jak jego palce przyśpieszają a on mocniej zassał się na moim prawym sutku.

Nie wytrzymam dłużej.

ChangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz