No i ferie i znowu wolne. Tak się cieszyłam że spokój na dwa tygodnie od szkoły, matka chce aby wyjechała z nią i Jonem na narty do Aspen. Cholera, chciałam je spędzić z Emi i Em, oraz Willem, Joshem i Cody'm, razem wyjeżdżają w górę. Ale za żadne skarby nie wiem gdzie, nawet ich się nie zapytałam.Wkładałam ostatnie rzeczy do walizki, gdy do pokoju wszedł Jon.
- Megan, gotowa.?- odparł.
- Już zamknę tylko- usiadłam na walizce - no domknij się, cholero .Ahh... i już.
- No to znoszę- podniósł walizkę i wyszedł.
To torebki włożyłam swój portfel, telefon, kosmetyczkę oraz książkę "Zagubione Godziny" K.White, poprawiłam kołdrę i zeszłam. Po drodze zahaczyłam o lodówkę, zwinęłam swój ulubiony sok. Ubrałam się i wsiadłam do samochodu. Zapięłam pasy i ruszyliśmy, napisałam do dziewczyn:
"Miłej podróży, tak nie chce mi się z nimi jechać :(".
Mama się odwróciła i zapytała się.
- I jak.? Cieszysz się z wyjazdu.?- uśmiechnęła się.
- I to bardzo- oparła sarkastycznie.
- Okej, ale jedziesz tam sama..- puściła oczko.
- Ale jak to.? Mamo.! Jon.!- wydarłam się.
Nie odpowiedzieli ani słowem, byłam na maksa wkurzona. Chcą mnie wysłać samą. Ja sama w miasteczku.? Czy może na jakiś obóz jadę.? Cholera wie.!? Zajechaliśmy pod halę główną, Jon wyjął mi walizkę, mama podała mi paszport i bilet.
- Kochanie, wyszła nagle sprawa z Jon'em- patrzyła mi w oczy - nie będziesz tam sama, będą tam znajomi.
- Ale ja ich nie znam- jęczałam - nie chce jechać.
- Megan, jesteś dorosła. Proszę- podała mi kopertę - na drobne wydatki. Tylko nie szalej.
- No okej- przytuliłam się do niej - do zobaczenia.
I odjechali, zostałam sama jak palec przed wejściem. Zerknęłam na bilet.:
Arizona -> Aspen
godz. odlotu: 09:30
Terminal: 3
Miejsce 16
Chwyciłam walizkę i powędrowałam pod wskazany terminal, oddałam bagaż i poszłam do odprawy. Kolejka nie była długa, weszłam na pokład. Przywitała mnie miła stewardessa, zaprowadziła mnie na wyznaczone miejsce. Podziękowałam jej i usiadłam. Ogłosili że lot będzie opóźniony pięć minut bo 5 osób jeszcze nie stawiło się na odprawę. Wpatrzyłam się w okno, samoloty startowały i lądowały pomimo śniegu. Usłyszałam że upadło coś i znajome głosy.- Przepraszamy- to był głos Emmy i Emily.
- Dziewczyny.!?- wychyliłam się, i zaraz zobaczyłam Josh'a, Willa i .. Cody'ego.
Pokręciłam głową, jejku one zawsze muszą wstydu narobić.
- Co.. wy.. tu..? Nie w..na...- zaczęłam się jąkać.
- Na nartach.? W górach.?- odparły dziewczyny razem - jedziemy z tobą.
- Ale jak to.? Miałam jechać z rodzicami.?
- Pomogli nam w tym- usiadł koło mnie Cody - spędzisz je z nami, zapnij pasy. Siadajcie - powiedział do reszty.
Złapałam jego za rękę, bałam się latać. Schowałam się w jego ramieniu.
![](https://img.wattpad.com/cover/50160859-288-k811108.jpg)
CZYTASZ
Po prostu Miłość [Book One] ✔
Teen FictionOn przystojny chłopak nie brak mu nic, Ona drobna i krucha, szara myszka. Rodzina dba o nich za wszelką cenę, bezpieczeństwo jest piorytetem. Ich dłonie się splatają, a ich wzrok się spotyka. Iskrzy między nimi. Kiedy ich życie obraca się o 360° zac...