Mogą występować błędy stylistyczne oraz ortograficzne, za to przepraszam.
UWAGA: w tekście występują słowa wulgarne.W szpitalu spędziłam 5 dni, codziennie odwiedzała mnie mama z Jon'em, była też Emily oraz Emma z Josh'em, ale ani razu od pierwszego dnia nie pojawił się Cody. Jon zaproponowal ze odwiezie mnie do domu, siedziałam w samochodzie i czekałam aż mama przyjdzie. Kiedy pojawiła się, ruszyliśmy spod szpitala.
- Musimy zajechać do apteki po leki - odparła mama.
- Dobrze - Jon chwycił rękę mamy.
Mama była na prawdę szczęśliwa, jej związkowi nie zagrażało nic, nie zdziwiła bym się kiedy by się pobrali. Tylko ja byłam takim problemem, który można łatwo rozwiązać i zamieść pod dywan. Po drodze mama zrobiła jeszcze zakupy do domu, nie chciałam iść z nimi więc zostałam w samochodzie. Próbowałam kilka razy dodzwonić się Cody'ego, zostawiłam niezliczoną ilość wiadomości.
Ja: Wyszłam z szpitala, wpadnij.
Ja: Hallo, czemu nie odbierasz. Oddzwoń.
Ja: Cody oddzwoń, martwię się.!!!!
Ja: Cholera, Cody nie chcesz gadać to nie.
Szybko schowałam telefon kiedy wsiadła mama.
- Wszystko dobrze kochanie .?
- Tak, możemy już jechać.?
- Oczywiście - uśmiechnęła się.
W domu byliśmy po 20 minutach, ja szybko popędziłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz i padłam na łóżko. Wtuliłam się mocno w poduszkę, chciało mi się znowu ryczeć, powiedziałam sobie ze muszę być silna. Chwyciła telefon i wybrałam numer Emmy.
- Hallo.
- Em, możemy się spotkać.?
- Jasne, wpaść do ciebie.?
- Nie, spotkajmy się na boisku w parku Vermot.
- No dobrze.
- Bądź za godzinę, proszę.
- Dobrze Meg, to do zobaczenia.
Rozłączyłam się. Poszłam szybko wziąść prysznic, z szafy wyjęła jasne dżinsy, bluzkę i sweter. Włosy związałam w luźny kok, założyłam ciepłe buty i kurtkę, na uszy założyłam opaskę i wyszłam. Po drodze wpadłam do Cody'ego, ale nikogo nie zastałam, skierowała się w stronę parku. Po 25 minutach spaceru dotarłam do parku, czekała na mnie Emma i Emily.
- Zadzwoniłam po nią, na pewno przyda ci się z nią rozmowa.
- No dobra, może pójdziemy do kawiarni.?
- O tak - odparła Emily - zamarzniemy tutaj.
Weszliśmy do pobliskiej kawiarni. Wszystkie trzy zamówiliśmy po herbacie i szarlotce, kiedy kelnerka podała nam nasze zamówienia, zaczęliśmy się zajadać.
- No powiedz, o czym chciałaś pogadać.? - odezwała się Em.
- Dziękuję ze mnie odwiedzałyście w szpitalu, sylwester był najgorszy - spojrzałam na okno - powiedzcie mi, wiecie co się dzieje z Cody'm.?
- Ja nie wiem, nie mam z nim kontaktu - odparła Emily.
- A ty Em, wiesz coś .?
Nie odzywała się, ona musi coś wiedzieć. Wstała i wybiegła. Coś ona wie. Złapałam się za głowę, Emily usiadła kolo mnie i przytuliła.
- Megan, wszystko będzie dobrze - chwyciła mnie za rękę - wypij herbatę, pojedziemy do mnie.
W domu Emily czułam się dobrze, usiadłyśmy na kanapie w salonie.
- Co w nią wstąpiło. ? - odezwała się Emi.
- Tego nie wiem, jeżeli Cody'emu co się stało to nie podaruje sobie - oparłam głowę o kanape.
- Nic mu się nie stało, na pewno jest cały i zdrowy.
Byłam na zabuj zakochana w Cody'm, przy nim czułam się szczęśliwa, jego dotyk był moim ukojeniem, moim misiem do przytulania. Ale wszystko co mi się przydarzyło, on zawsze przy tym był. Elena była najgorszą osobą w szkole, to co że jej tatuś jest mega bogaty i sponsoruje szkołę, ale nie uprawnia jej do robienia czego chce. Późnym wieczorem wyszłam od Emily, milo spędziłam czas z Emi. Po drodze postanowiłam wpaść do Emmy. Chcą zapukać do drzwi, dobiegła mnie kłótnia dochodząca z kuchni, cicho wszedłam, nie chciałam aby mnie zauważyli. Kiedy przybliżyłam się do kuchni, kłótnia była coraz głośna.
- Emma po co się z nią spotkałaś.?
- Zrozum ze ona musi wiedzieć co się dzieje, że jesteś moim kuzynem.
- Cholera, teraz będzie chciała się dowiedzieć wszystkiego.
Oni są kuzynostwem.? I dlatego często ich widywałam razem, oni nie mówili mi prawy. Próbowałam się cofnąć, kiedy nie chcący nadepnęłam kotu na ogon.
- Cholera - upadłam na schody.
Chciałam się podnieść kiedy podbiegła do mnie Emma.
- Nic ci nie jest.? - pomagała mi wstać.
- Puść mnie - odepchnęłam jej rękę i sama wstałam, chciałam wyjść i zapomnieć o nich. Będąc już przed drzwiami, Cody zastąpił mi drogę.
- Porozmawiaj ze mną - patrzył mi się w oczy.
- Nie mamy o czym - chciałam chwycić za klamkę, kiedy Cody przeżucił mnie przez ramię. Waliłam mu w plecy, krzyczałam, próbowałam się mu wyrwać. Postawił mnie dopiero w ogrodzie.
- Ja pierdole, o co w tym wszystkim - wrzeszczałam.
- Kurwa Megan, zrozum jesteś moim życiem. Robie dla ciebie wszystko.
- Ta jasne, powedz mi jeszcze że chcesz mieć ze mną dzieci? To pękne z śmiechu.
- A wiesz że chce - złapał mnie za twarz - była byś świetną matką.
- Przestań pierdolić głupoty - stuknęłam mu wtyjsciaszystkie czoło - wytłumacz mi dlaczego nie powiedzieliście ze jesteście kuzynostwem.?
- Tego nie muszę ci mówić, ważne że Elena cie juz nie skrzywdzić.
- Więc dlaczego nie pojawiłeś się w szpitalu - chciałam podejść do niego i się przytulić, ale on się oddalał - Cody co jest .?
Złapał powietrze i mi powiedział.
- Nie możemy się spotykać.
Łza leciała mu po poliku, wiedziałam że on tego nie chcesz. Upadłam na kolana i zaczęłam ryczeć, szybko wdychałam powietrze.
- Ty zry.. zrywa ze mną - spojrzałam na niego. Nic nie odpowiedział.
Wstałam i podeszłam do niego.
- Jeżeli to ona zmusiła cie do tego, to proszę bardzo - zdzieliłam mu z liścia - bądź z nią szczęśliwy.
- Megan - krzyczał. Usłyszałam tylko walnięcie, przechodząc obok Emmy, spojrzałam się na nią. Wyjęłam kartę z telefonu i wepchnełam je telefon w ręce.
- Oddaj mu to - wyszłam trzaskajac drzwiami.
Błąkałam się po okolicy, łzy spływały mi po policzkach, wyglądałam jak potwór kiedy mój makijaż się rozmazał. Wróciłam do domu późno, mama zauważyła jak wyglądam, odpowiedziałam jej wszystko. Przytuliła mnie, pocałowała w czoło, rozebrałam się i położyłam się w samej podkoszulce i majtkach. Chce zasnąć zapominając o wszystkim co się wydarzyło w moim życiu. Teraz mam ostatni semestr by zdać i pójść do collegu, musze się tym zająć. Z bólem i smutkiem odpłynęłam w krainę morfeusza.XXX
Co sądzicie, dlaczego Cody zerwał z Megan .? Dlaczego nie powiedzieli jej ze Cody i Emma są kuzynostwem.? To okaże się w następnych częściach ;)
CZYTASZ
Po prostu Miłość [Book One] ✔
Teen FictionOn przystojny chłopak nie brak mu nic, Ona drobna i krucha, szara myszka. Rodzina dba o nich za wszelką cenę, bezpieczeństwo jest piorytetem. Ich dłonie się splatają, a ich wzrok się spotyka. Iskrzy między nimi. Kiedy ich życie obraca się o 360° zac...