Part 11

6.2K 322 7
                                    

Mogą pojawić się drobne błędy.Serdecznie zapraszam do MeganLilleKika <3 Miłego czytania :*

Zostały tylko 3 dni do sylwestra, a ja z Emmą miałyśmy już dosyć chodzenia po sklepie, nigdzie nie mogłyśmy znaleźć żadnej sukienki. Chciałam wyglądać dobrze, pokazać się z dobrej strony, wypaść olśniewająco. Emma zasugerowała żebym założyła ta samą sukienkę co miałam u Emilly na imprezie urodzinowej, zastanawiałam się nad wyborem.
- A ty jaką zakładasz.? - leżałam na łóżku
- Nie mogę się zdecydować - położyła się koło mnie
- Żeby nie była taka afera jak z wyborem na bal - odwróciłam się do niej - wybierz jedną i już.
- Megan.! Co z tobą nie tak.?
- O co ci chodzi.? Zawsze masz problemy z wyborem sukienek, masz ich sporo - chwyciłam pilot w rękę - ja mam tylko dwie i nie narzekam.
- Mogę ci oddać kilka wtedy będzie po sprawie - wstałam z łóżka - idę już do domu, muszę przejrzeć szafę.
- No dobrze, odprowadzić cie na dół.? - usiadłam na łóżku.
- Znam drogę, do zobaczenia w dniu sylwestra, wpadnę do ciebie i się przygotujemy. Ciao maleńka.
- No pa pa - uśmiechnęłam się.
Ułożyłam się na łóżku, słuchałam wiadomości: zderzenia na ulicy z powodu lodu, złamania i dużo urazów, gwiazdy rozwodzące się, itd...
Czasami miałam dosyć telewizji i otoczenia, wszystko zawsze wkurzało ale bez tego nie przeżyła bym. Robiłam się powoli senna , postanowiłam wsiąść długi prysznic. Stojąc pod zimny strumieniem wody, wszystkie złe emocje które mnie otaczały spływały po moim nagim ciele, a moje blond włosy stawały się coraz cięższe. Nie wiem ile stałam pod prysznicem, ale czułam się wyśmienicie. Zakładając ciepłą piżamę, zauważyłam koszule którą zostawił Cody, kiedy nocował u mnie po wigilii. Przyłożyłam koszule do twarzy, poczułam jego zapach perfum, przypomniał mi się wieczór kiedy pierwszy raz mnie pocałował. Czułam się świetnie, ogarniała mnie euforia, moje motylki w brzuchu poruszały się szybciej i szybciej, chciałam więcej. Wiedziałam że zła noc która mi się przed tym przytrafiła, odeszła w niepamięć. Przykryłam się kołdrą, przytuliłam koszule do siebie i zasnęłam.
Obudziłam się przed 11, cały czas przytulałam do siebie koszule Cody'ego, jego zapach był cudowny. Zeszłam na dół, o dziwo nie spotkałam mamy w kuchni, zostawiła mi tylko liścik: "Wrócę wieczorem, byłam umówiona. Obiad masz w lodówce, buziaki". Z kim umówiona, czy ja o czymś nie wiem.? Cieszyłam się że mam wolny dzień, nie chciało mi się przebierać więc pozostałam w piżamie, postanowiłam zrobić sobie naleśniki. Włączyłam muzykę na full i zaczęłam smażyć, tańczyłam i skakałam po kuchni, kiedy dobiegło mnie pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć w podskokach, wyjrzałam przez Judasza, była to Emma z Joshem i Cody'm. Otworzyłam im, od razu zaczęli się śmiać.
- Wchodzić, bo ja smarze - uśmiechnęłam się.
Kiedy oni się rozbierali ja smażyłam następne naleśniki, Josh z Cody'm rozsiedli się na kanapie, kiedy Emma rzuciła zdanie: Idziemy na zakupy, bez wyjątku, chłopacy zaczęli jęczeć. Nawet mi się to nie podobało, nie mam pieniędzy by szaleć na zakupach. Jak skończyłam smażyć, rozstawiłam talerze i zaprosiłam moich gości.
- To co robimy.? - odezwał się Cody.
- Nie wiem, ja muszę za około godzinę czy dwie wrócić - rzekł Josh - odwiozę też Emme.
Przytulał ją do siebie, byli dobraną parą, postanowiliśmy obejrzeć film, przygotowałam napoje i coś do jedzenia, ja w między czasie przebrałam się w dres. Usadowiłam się na kolanach Cody'ego, odrazę mnie objął w pasie, wtuliłam się w jego ramię i oglądałam. Film był ciekawy i pełen akcji, ale znając siebie zasnęłam.
Obudziłam się dwie godziny później, rozejrzałam się leżałam na kanapie przykryta kocem, nie było Emmy ani Josh'a nawet Cody'ego. Chciałam już wstać kiedy on do pokoju wszedł.
- Cześć śpioszku - usiadł koło mnie i pocałował mnie w czoło.
- Emma i Josh poszli - okryłam się kocem.
- Tak, jakąś godzinę temu. Posprzątałem też .
- Dziękuję, jesteś najlepszym chłopakiem - pocałowałam jego w usta.
Nagle zerwałam się biegiem, wbiegłam szybko na górę do pokoju. Szukałam wszędzie jego koszuli, kiedy złapałam ją w dłonie zostałam szybko obrócona. Cody obejmował mnie mocno, wpatrywałam się w jego zielone oczy, oczy pełne miłości i szczerości. Odrzuciłam koszulę w kąt i wtopiłam się w jego usta, czułam ze muszę to zrobić. Podniósł mnie a ja objęłam go nogami, całowaliśmy się namiętnie. Nasze języki walczyły ze sobą, próbowałam mu rozpiąć bluzkę, on szybki ruchem zrzucił z siebie i zdjął moją.
Rzuciłam się na niego, razem opadliśmy na łóżko, wiedziałam że z nim chce to zrobić, chce przeżyć swój pierwszy raz. Ściągnęłam z siebie spodnie i usiadłam na nim, podniósł się i objął mnie.
- Jesteś dla mnie wszystkim, moim szczęściem, moim marzeniem moją szarą myszką - zaczął całować mnie po szyj. Moje ciało zaczęło domagać się pieszczot, ręce Cody'ego wędrowały po moich plecach, popchnęłam go i teraz ja leżałam na nich. Jego ręce pieściły moje pośladki, usta nasze były złączone. Nie usłyszałam jak drzwi się otworzyły, ujrzałam moją mamę.
- Matko Boska Megan - zemdlała.
Co ja najlepszego zrobiłam..? Do mojego pokoju wparował mężczyzna.
- Co tu się stało.?
Stałam w samej bieliźnie przed obcym mężczyzną.
- Kim pan jest.?

XXXX
Boooom, dziękuje za wszystko. Za tyle wyświetleń, jestem szczęśliwa.
Data Publikacji: 06.10.2015


Po prostu Miłość [Book One] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz