Part 13

6.3K 305 1
                                    

Jest.! Komputer odzyskany z wszystkim danymi, rozdziały tez odzyskane więc... zapraszam do czytania; )

Stałam przed lustrem czysta i pachnąca, szukałam po szafkach suszarki zaś Emma brała jeszcze prysznic. Em zawsze musiała wyglądać perfekcyjnie, nawet drobny szczegół nie mógł jej przeszkodzić.
-Długo jeszcze.? - zapytałam się.
- Daj mi się wyszorować, to jest jedyny dzień gdzie trzeba wyglądać perfekcyjnie - oznajmiła.
- A to na ślubie trzeba wyglądać perfekcyjnie - wykrzyczałam. Suszarka zagłuszała nasza rozmowę. Kiedy wychodziłyśmy z łazienki, zastałam mamę tak wystrojoną że aż dostałam gęsiej skórki.
- OMG mamo - podeszłam do niej - wyglądasz olśniewająco, co za szyk.
Mama się obróciła, jej sukienka była do samej podłogi, błyszczała w każdym świetle, włosy miała upięte dość wysoko. Moi oczom ukazał się piękny naszyjnik.
- Skąd go masz.? - wpatrywałam się.
- Dostałam od Jon'a. Podoba Ci się.?
- Tak, musiał sporo kosztować  - uśmiechnęłam się - masz szczęście mamo.
- Dziękuję, choć jest za wcześnie to muszę już jechać - przytuliła mnie - baw się dobrze, zadzwoń po północy.
- Dobrze mamo - uśmiechnęłam się - ty tez dobrze się baw.
Wiedziałam że będzie to szczęśliwy dzień dla mamy, choć taty już nie ma z nami ale tęsknimy za nim, Jon da mojej mamie szczęście. Z Emmą zabrałyśmy się za nakręcanie wałków, musieliśmy długo siedzieć w nich by były dobrze widoczne loki. Siedzieliśmy tym razem na dole, szykowałam dla nas coś do jedzenia, gdy rozdzwonił się mój dzwonek do drzwi. Emma jedynie szybki ruchem poszła odtworzyć, naszym gościem była Emilly, w jedynie ręku trzymała sukienkę, a w drugim torbę i kuferek.
- Z takim bagażem na imprezę.? - zaczęłam się śmiać.
- Nie, przyszłam was umalować - oznajmiła - wiec gdzie mogę się rozłożyć.?
Poprosiłam aby poszła z Em na górę do pokoju, wiedziałam że ona zajmuje się makijażem, ale żeby nas malowała.?
Nakryłam do stołu, zawołałam dziewczyny. Siedzieliśmy razem przy stole, zauważyłam że Emilly była w pełni wyszykowana, makijaż dość mocny a fryzura mocno upięta.
- Jaką sukienkę zamierzasz ubrać.? - zapytała mnie Emilly.
- No właśnie, jaką.? - dodała Em.
- Nie wiem, myślałam nad tą co miałam u ciebie Emi na urodzinach - zjadłam się obiadem.
- To jest dobry pomysł, ale... - Emi przerwała zdanie.
- Co ale.? Mam inne co mi Em dala. Mogę wybrać inną z odpowiedziałam
- Nie, mam drugą, dam Ci ją - uśmiechnęła się Emilly.
Chciałam zaprotestować ale Emma mnie powstrzymała.
- Nie sprzeciwiaj się - przysunęła się do mnie - wiecie co, posprzątajmy i zdrzemnijmy się. Całą noc będziemy mieli przed sobą.
- O tak, jestem za - oznajmiłam - to do roboty dziewczyny.
Pochowałyśmy jedzenie do lodówki, a talerze zostawiliśmy w zlewie, z góry zgarnęłyśmy poduszki i moja oraz mamy kołdrę. Usadowiłyśmy się na kanapie, przekazałam tylko żeby mnie nie zrzuciły z kanapy, zaśmiały się tylko, spojrzeliśmy na zegarek, godzina 18 mamy dwie godziny na sen. Ja szybko zasnęłam, nie wiem czy dziewczyny też po mnie. Sen to najlepsza rzecz dla mojego umysłu, ciało odpoczywa a ja mogę śnić o wszystkim. Moje oczy były sklejone od snu, powoli je otwierałam, obraz był trochę rozmazany, dostrzegłam zegarek, 19:30. Dziewczyn nie było koło mnie, wzięłam sok z lodówki i poszłam na górę. Dziewczyny zastałam w moim pokoju, Emilly malowała Emme, sama Emi była już wyszykowana. Jej ciemne brązowe włosy były lekko pokręcone, ciemna cekinowa sukienka dobrze podkreślała jej talię i długie nogi. Emma miała na sobie ciemno-czerwoną sukienkę, a włosy miała upięte na jeden bok, ja zaś stałam w dresie z wałkami na głowie.
- Emilly, jak ci idzie.? - popijałam sok.
- Dobrze, już kończę. A ty idź się przebrać - machnęła pędzlem - sukienka wisi w łazience.
- Tak proszę pani, już się robi - zasalutowałam, odwróciłam się.
Odstawiłam sok na półkę i poszłam w kierunku łazienki, otworzyłam drzwi. Sukienka była jasnego różu przepasana jasno-niebieskim paskiem, była przecudna. Bez wahania zaczęłam zdejmować dres, trudno było mi zasunąć sukienkę, ale jakimś trafem udało się. Oplatałam pasek kiedy weszły do mnie dziewczyny, uszy mnie bolały jak piszczały.
- Już, już spokój - uciszałam je - pomóżcie mi zdjąć wałki.
- Okej, ale choć - ciągnęły mnie - muszę cie umalować.
Siedziałam na krześle, Emma zajmowała się moimi włosami, a Emi swoimi sprawnymi ruchami machała pędzelkami po mojej twarzy. Kiedy już wszystko skończyły, założyłam swoje buty na koturnie, podeszłam do lustra. Nie mogłam uwierzyć, wyglądałam cudnie, włosy były wygładzone po bokach a upięte z tyłu. Moje długie blond włosy opadły na kark, oczy miałam podkreślone w kolorze sukienki, rzęsy były wydłużone.
- Dziewczyny, dziękuję - chciało mi się płakać, Emilly podała mi chusteczkę.
- Tylko nie rozmaż mojego arcydzieła - uśmiechnęła się - dziewczęta, pamiątkowa fotka.
Uśmiech do zdjęcia to podstawa, lekko ogarnęłyśmy mój pokój. Założyłam jeszcze kolczyki i naszyjnik od Cody'ego, do torebki spakowałam kosmetyki, buty na zmianę i telefon. Ubrałyśmy kurtki, zamknęłam drzwi i wsiadłyśmy do samochodu Emilly.
- No to zabawmy się - oznajmiłam.
- I prawidłowo - powiedziały razem.
Zaśmiałyśmy się. Czas na IMPREZĘ.

XXX

Rozdział się pojawił. Dziękuję ;)


Po prostu Miłość [Book One] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz