Part 27

4.3K 250 5
                                    

Choć z trudem i wielkim bólem glowy pisałam ten rozdział, ale udało mi coś wydukać. Zapraszam do Czytania. Ściskam i Pozdrawiam ;)

*Megan POV*
Przez kilka tygodni omijałam szerokim łukiem damską ubikacje, na lekcjach byłam nieobecna. Po szkole odbierał mnie szofer Jon'a, nie miałam siły na prowadzenie własnego. Emma i Emily wraz z chłopakami często mnie odwiedzały w domu, sprawa z Eleną rozniosła się po szkole. Za pomocą prawników Jon'a, wystosunkowali do niej pismo o zakazie zbliżania, dodali tez że jak się zbliży to pójdą z tym do sądu. Została nawet wyrzucona z szkoły, co nawet w szkole o tym plotkowano. Cody był częstym gościem.
- Wiesz że nie musisz już tym się martwić.?- wołał z pokoju.
- Wiem- krzyknęłam z łazienki. Zawiązywałam włosy w kółka - ale cały czas mam przed oczami Elene z nożem przy moim gardle- oparłam się o blat w łazience. Moje oczy się zaszkliły, łza poleciała po moim policzku.
- Megan, słyszałaś co mówi.. co się dzieje.?- chwycił za mój podbródek. Spojrzałam się na niego, patrzył się w moje oczy. Odrazu się wtuliłam w jego tors. Płakałam jak małe dziecko, Cody chwycił mnie w ramiona. Położył mnie na łóżku kładąc się obok mnie, mocno się w niego wtuliłam, czułam i słyszałam bicie jego serca co mnie uspokajało. Zamknęłam oczy. Wiedziałam że nic mi już nie grozi, ale czemu ciągle się jej bałam.? Przecież jest ode mnie młodsza.? Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej i odpłynęłam.

*Cody POV*
Leżałem obok niej, wtulała się we mnie, trzęsła się. Wziąłem koc i ja okryłem, przestała. Była dla mnie wszystkim, moja myszką, moim kwiatuszkiem i uśmiechem. Potrafiła wszystkich rozweselić. Gdy się upowniłem że śpi, złożyłem całusa na czole i wyszedłem zabierając swoje rzeczy. Siedząc w samochodzie, rozmyślałem jak zapewnić jej bezpieczeństwo. Przecież Elena jest nieoblioczalna, była taka zawsze od kiedy razie byliśmy. Akurat przyszła mi na myśl sytuacja z klubu w dzień naszego zerwania.
- Stary gdzie ta twoja Ell.?- pytał się kumpel.
- Poszła do łazienki- piłem piwo - coś długo nie wraca, choć upewnimy się.
- Przestań, zaraz wróci- odparł kumpel .
Nagle wpadła na mnie koleżanka Eleny, była zdyszana.
- Viki co się dzieje.?- złapałem dziewczynę za ramiona.
- Elena pije się z jakąś laską w damskim kiblu- wskazała na drzwi.
Pobiegłem czym prędzej, przeciskałem się przez tłum ludzi w klubie. Wparowałem zdyszany do ubikacji. Elena szarpała dziewczynę za włosy. Chwyciłem dziewczyny za ramiona i rozdzieliłem, chwilę się szarpały.
- Ty suko, łazisz się do mojego faceta jak kotka w rui- wrzeszczała El.
- Chciała tylko z nim pogadać, zamienić parę słów.
- Łżesz - wrzeszczała.
- Dosyć.!- nie mogłem wytrzymać - idź znajdź mojego znajomego, niech cię odwiezie, a ty- spojrzałem się na nią - idziemy stąd, już. Wyprowadziłem dziewczynę z klubu na zewnątrz, Odrazu zaczęła przepraszać.
-... musiałam zareagować, zaraz by cię przeleciała- gadała.
- Czy ty jesteś normalna czy pierdolnięta.?- wrzeszczałem - bijesz każdą dziewczynę, która chociaż do mnie podejdzie i chce chwile pogadać.
- Uważaj na słowa.!- pogroziła palcem - nie wiesz kim jest mój ojciec, może ciebie zniszczy.
- Nieobchodzi mnie to, koniec z nami.!- wydusiłem z siebie.
- Że co. ???- krzyknęła - ty ze mną.? Ooo nie nie nie... to ja zryw... Gdzie ty idziesz.?! Wracaj.!!!!- wrzeszczała.
Poszedłem w stronę samochodu, nie chciałem słuchać tej jędzy, miałem dość Eleny. Z każdą się biła, o byle co zawsze. Teraz nie pozwolę aby żadna taka dziewczyna mną zawładnęła, przyszłą będę chronić.
Tak sobie obiecałem i ją dotrzymam, Megan nie spadnie włos z głowy, nawet jeżeli miało by to się stać przez ta suko... Elene.

XXX

Taki krótki rozdział. Strasznie boli mnie głowa, nie mam siły dużego pisać. Jutrzejszy będzie na 1000 słów. Obiecuje.!
O właśnie... jak wam się podoba narracja z dwóch osób.? Chcecie abym tak pisała dalej.? Odpowiedzi piszcie w komentarzach. Dawajcie gwiazdki i zachęcajcie innych do obserwacji i czytania. Pozdrawiam ;)

Po prostu Miłość [Book One] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz