Part 26

4.6K 253 9
                                    

Zachęcam do komentowania i pozostawienia gwiazdki. Miłej Lektury ;)

Łóżko było na prawdę wygodne, nie chciało nawet wstawać mi się przez weekend z niego. Ale cóż.! Do szkoły trzeba iść.. zwlekłam się się z łóżka, przemyłam twarz i ubrałam w ciuchy. Zeszłam na dół, spotkałam przy schodach Christine.
- Jak się spało.? Głodna.?. Kiwnęłam głową ze tak.
- Henry.! Podaj śniadanie, a my choćmy do jadalni- objęła mnie.
- Dziwnie tak jest że ktoś podaje mi sniadanie- odparłam. Weszłyśmy do jadalni.
- Złociutka, przyzwyczaisz się- uśmiechnęła się - twoja mama wyjdzie za mojego jedynka, to wszystko będzie i twoje.
- Nie jestem Jon'a córką- usiadłam przy stole. Służba podała masę jedzenia, nie wiedziałam co sobie nałożyć. Zdecydowałam się na jajka i becon oraz pyszną, gorącą kawę.
- To co że nie jesteś- uśmiechnęła się. Resztę śniadania spędziliśmy w głuche ciszy. Poszłam na górę zabrać torbę z książkami, schodząc znowu na dół rozdzwonił się mój telefon.
- Hallo.
- To ja Em, przyjedziesz po mnie.?
- O panience nie chce się jechać swoim.? Czyż nie.?
- Tak, chce zobaczyć jak Elena zareaguje.
- Będę za 15 minut u cb. Ciao- rozłączyłam. Założyłam kurtkę, buty i wybiegłam, z torebki wyjęłam kluczyki. Wreszcie, pierwszy raz zobaczę swój samochód. Kliknęła guzik na pilocie i garaż się otworzył. Czekałam chyba wieczność, garaż strasznie wolno się otwierał. Podeszłam bliżej...
- O cholera.! On mi naprawdę kupił ten samochód- stałam nie ruchomo. Poklepałam się po policzkach by się obudzić. Przekreciłam kluczyk w drzwiach, w środku pachniało świeżością- jak by dopiero co wyjechał z fabryki. Siedzenia były jasne, kierownica obszyta na czarno. Włożyłam kluczyki do stacyjki i przekreciłam.
- O jejku- uśmiechnęłam się. Ciarki przeszły przeze mnie jak silnik się włączył, żuciłam torbę na siedzenie obok, zapiełam pas. Zwolniłam ręczny i ruszyłam. Przy bramie pożegnał mnie ochroniarz, wyjechałam na ulicę. Wiecie jakie to dziwne uczucie kiedy się jedzie pierwszy raz jako kierowca.? Boję się że zaraz z kimś się zdeże. Wybrałam numer Emmy i wzięłam na głośnik.
- Co.?
- Wychodź juz powoli, będę za chwile.
- Okej- rozłączyła się.
Po chwili byłam po domem Em, wsiadła i odrazu zaczęła nawijac.
- O matko, zrobisz furorę samochodem- usadowiła się.
- Elenie stanie w gardle- puściłam jej oczko. Wybuchłyśmy głośnym śmiechem. Resztę drogi skupiłam się na jeździe. Wjeżdżając na teren szkoły odrazu napotkałam się na wzrok uczniów. Zaparkowałam obok samochodu Emily, czekała wraz z innymi.
- Hejka wszystkim- przywitałam się.
- No, no - oparł Josh - nie mówiłaś ze masz taką bryke.
- Dostałam na urodziny od Jon'a i mamy- podeszłam do Cody'ego - Hej.
Pocałowałam go w usta. Odwzajemnił. Splutł nasze palce i poszliśmy całą grupą do szkoły. Lekcje na prawdę dłużyły się w nieskończoność. Wychodziłam właśnie z historii kiedy wpadła na mnie Elena.
- Może by tak przepraszam.?- oparła.
- Ja mam przepraszać.? To ty na mnie wpadłaś, wiec ty powinnaś.
- Dla takiej suki, nie warto.
Ooo, doigrałaś się dziewczyno. Chciałam jej ździelić z liścia, ale nauczyciel przy nas się zjawił.
- Co tu się dzieje.? Flay i Steel ze mną- weszłyśmy do sali. Zatrzymałam się najdalej od niej.
- No słucham- oparł się o biurko - co macie panie mi do powiedzenia.?
- Przypadkowo wpadłam na Megan- zaczęła - chciałam ja przeprosić ale, ale... ona mnie wyzwała od suk.
Co za jędza.? Tak perfidnie kłamać.
- Niezła jesteś - odparłam - tak kłamać przed nauczycielem, jesteś perfidna.
Chwyciłam swoje rzeczy, powstrzymał mnie nauczyciel.
- A panienka gdzie.?
- Wychodzę, nie mam zamiaru być w tej klasie z perfidną, zakłamaną dziwką.
- Flay masz uwagę - wrzasnął nauczyciel.
- I bardzo dobrze, niech pan wpisuje- wyszłam trzaskając drzwiami. Udałam się do damskiej toalety. Torebkę żuciłam na umywalkę, opłukałam twarz, umalowałam się ponownie. Chciałam wychodzić ale ona wparowała.
- Nie skończyliśmy- odparła.
- Ja z tobą tak- chciałam ją wyminąc. Wykręciła mi rękę i przygniotła do ściany. Boże... ile ona ma siły, czego ode mnie chce.
- Puść mnie- próbowałam się wyrwać, ale jej ścisk był mocny.
- Zemszcze się tak czy siak i wszystko będzie moje- popchneła mnie, upadłam twarzą na kafelki. Krew poleciała mi z kącika ust, w swoich oczach ujżałam metalowy nóż.
- Mogę ci tym krzywdę zrobić- machała mi przed oczami - ale zostawię sobie to na później, masz robić co każe.
- Chyba śnisz- oparłam się o ścianę.
- Chcesz dostać tym.?- przystawiła mi nóż do gardła. Pokręciłam przecząco głową. Po polikach spływały mi łzy - ..i dobrze, do zobaczenia Megan- wyszła z łazienki. Opadłam znowu na podłogę, czemu ona to robi.? Jest ode mnie młodsza a tyle ma siły. Ja powinni zamknąć w zakładzie psychiatrycznym. Chwyciłam torebkę w rękę i wybiegłam. Zabrałam swoje rzeczy z szatni i pobiegłam na parking. Wychodząc wpadłam na Josh i Willa. Cholera powiedzą Cody'emu.
- Megan co ci się stało.? Will leć po Cody'ego- chciałam go powstrzymać ale mi się nie udało - Meg, krew ci leci.
- Dajcie mi wszyscy spokój.!- krzyknęłam i pobiegłam do samochodu. Przekręciłam
kluczyki, wyjechałam z piskiem opon. O mało nie spowodowałam wypadku, kiedy Cody stanął mi na drodze. Nie chciał mi zejść z drogi, wszyscy się gapili. Udałam że się poddaje odpinając pas, Cody zszedł z drogi, a ja wtedy wcisnęłam gaz na maksa. Kiedy go minęłam wybuchłam płaczem. Będąc już pod "moim" domem, zaparkowałam niezdarnie samochód i pobiegłam do drzwi. Zawiesiłam kurtkę i żuciłam buty, wchodząc na schody napotkałam Christine.
- Skarbeczku, co się sta.. oj mój boże- wrzasnęła. Odrazu zjawiła się mama i Jon.
- Mamo nic nie jest.?- odparł Jon.
- Megan została pobita- oznajmiła. Świetnie, jeszcze to.
- Meg, pokaż się - powiedziała mama - Megan Flay otwróć się jak matka każe.
Nie chciałam się jej pokazać, wyminęłam Christine i pobiegłam do pokoju. Zatrzasnęłam drzwi, zamknęłam nawet na kluczyk. Mama z Jon'em dobijali się do drzwi, telefon dzwonił, a ja chciałam tylko spokoju. Położyłam się na łóżku. Wpatrywałam się w sufit. Chciałam napisać do Em, ale zastałam 30 nieodebranych połączeń głównie od Cody'ego i dziewczyn, miałam tylko jedną wiadomość. Była ona od Codyego: Wiem co się stało w damskiej ubikacji. Elena już odpowiedziała za to.
Odpisałam mu tylko: Uważaj na siebie :*.
Resztę dnia spędziłam w pokoju.

XXX

Przedprzedostani rozdział. Jeszcze z dwa lub trzy. Na końcu będzie wielkie BOOOOM.!!!! Czy chcecie może drugą część.? Piszcie i komentujcie. Pozdrawiam ;)

Po prostu Miłość [Book One] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz