Part 35 cz.2

3.9K 235 3
                                    

Zapraszam na drugą cześć. Miłego Czytania :)

*Mega POV*
- Mam niespodziankę.?- szepnął mi do ucha.
Uśmiech. Poszło zdjęcie.
- Jaką.?- odparłam.
- Tam- wskazał palcem.
Moim oczom ukazali się mama i Jon, oraz...
- Jenna.!- krzyknęłam. Pobiegłam do niej, żuciłam się w jej objęcia. Cieszyłam się że jest tutaj.
- Dobrze cie widzieć kuzynko- odparła.
Jenna była jedyną kuzynką z rodziny, która utrzymywała ze mną kontakt od kiedy znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Część rodziny się od nas odwróciła, ale ona była inna.
- Jakim cudem się tu znalazłaś.?- odparłam.
- Przyleciałam do ciebie w odwiedziny- uśmiechnęła się - cieszysz się.?
- No jasne, choć poznasz moich znajomych- pociagnęłam jazda sobą, zostawiłam mamę i Jon'a. Znalazłam całą paczkę, przedstawiłam im ją.
- O matko, zapomniałam o...
- O mnie.?- Cody szepnął mi do ucha. Wstałam i go przytuliłam.
- Przepraszam, znasz na pewno już Jenne- uśmiechnęłam się.
- Przecież ja ją zaprosiłem- puścił mi oczko.
-Ale.. jak... ty - pokazałam palcem.
Moja mama razem z moim chłopakiem ukartowali to. Najlepszy dzień w moim życiu. Chwyciłam Jenne za rękę i poszłam na parkiet potańczyć, zaraz przyłączył się do mnie Emma i Emily. Tańczyłyśmy do ostatniej piosenki. Pod sam koniec Jenna wróciła z rodzicami. Ja zaś musiałam czekać. Emma spała na ramieniu Josh'a, Emily chwiała się już na nogach ze zmęczenia. Wreszcie ktoś przyjechał.
- Cholera, zapomniałam torebki, zaraz wracam- powiedziałam.
- Pójdę z tobą- odparł Cody.
- Nie trzeba zajmie mi to tylko chwilę, potrzymaj- zdjęłam koronę - pilnuj, będę musiała mamie się pochwalić.
- Na pewno nie iść z tobą. ?- zapytał się ponownie.
- Tak, zaraz wracam- odparłam.
Poszłam w kierunku szkoły. Zaczynano sprzątać na sali, znalazłam swoją torebkę, zachciało mi się siku. Wchodząc do łazienki było ciemno, ale dało się patrzeć. Zrobiłam swoją potrzebę, umyłam ręce, światło się zapaliło.
- No nareszcie- ktoś odparł. Wzdrygnęłam się. To była...
- Elena.!- spojrzałam się na nią- masz zakaz wstępu do szkoły.
- Oj tam - machnęłam rękom - chciałam spotkać moja koleżankę, co powiesz.? Widziałam że zostałaś królową balu.
- Ta.. ta.. ak- zaczęłam się jąkać. Chciałam ją wyminąć, ale zastąpiła mi drogę.
- Gdzie koleżaneczka idzie.?- podeszła do mnie. Cofnęłam się co wpadłam na ścianę. Ta sama sytuacja co ostatnio.
- Jeżeli masz zamiar mi grozić nożem to...
- Ach, tym nożem.?- wyjęła z kieszeni, zaczęła mi machać przed oczyma - tęsknił za tobą, brakuje mu bliskości- przyłożyła mi go do policzka - zadam ci jedno pytanie: pójdziesz dobrowolnie czy mam użyć siły.?
Oddech mi przyśpieszył, dreszcze przeszły mi po całym ciele, nie chciałam stracić życia.
- Pójdę- odparłam. Wtedy ona się odwróciła, szybko chwyciłam kosz i ją walnęłam, upadła. Dałam nogi w zapas. Na korytarzu nikogo nie było, ciemno, dyszno. Pobiegłam przed siebie. Słyszałam że Elena za mną wybiegła.
- Cholera- siłowałam się z drzwiami. Nie ma ucieczki, łzy spływały mi po policzkach. Zostałam popchnięta na drzwi.
- Nie trzeba było uciekać- szepnęła mi do ucha - brać ją.! - wrzasnęła. Dwóch dużych ludzi mocno napakowanych chwycił mnie za łokcie i zaczęło ciągnąć.
- Puścić mnie, będziecie mieli problemy - wrzeszczałam, wyrwałam się im ale nic nie wyszło. Wtedy poczułam na swoim nosie i buzi jakąś szmatką, zapach był okropny. Próbowałam tego nie wdychać, ale mocny uścisk na to mi nie pozwalał. Powieki zaczęły mi opadać, świat zaczął wirować, robiło mi się nie dobrze. Odpłynęłam. Ostatnią jaką rzeczą pamiętam to że ktoś wsadzał mnie do samochodu. Potem ciemność.

*Cody POV*
Megan długo nie wracała. Ile można iść po głupią torebkę.? Zaczynałem się o nią martwić. Może Elena ja dopadła.
- Idę ja szukać, czekajcie.?- odszedłem kawałek gdy Will mnie zatrzymał.
- Pójdziemy razem z tobą, nie ma żadnego ale - odparł. Dziękuję Bogu że mam taką paczkę przyjaciół. Nawet pół przytomna Emma też zaczęła pomagać. Weszliśmy wszyscy do szkoły.
- Okej, dziewczyny wy pójdziecie do łazienki, ja na salę, a wy - a oni gdzie.? cholera, pustka w głowie - Will pierwsze piętro, Josh drugie. Ruchy - klasnąłem w dłonie. Pobiegłem na salę. Pusto, sprawdziłem zaplecze, trybuny, pod stołami. Zapadła się pod ziemię. Poczułem w kieszeni wibracje, to była Emma.
- Masz coś.?- uniósłem się.
- Spotkajmy się na korytarzu- odparła i się rozłączyła. Co ona mogła znaleźć.? Pobiegłem jak najszybciej mogłem. Biegnąc w ustalone miejsce sprawdzałem każdy możliwy kąt w szkole, nic. Dobiegłem na miejsce. Cholera, mam kondycję ale się i tak zmęczyłem.
- Co macie.?- powiedziałem.
- Stary, musisz coś wiedzieć - zaczął Josh.
- Nie tłumaczcie się - wrzasnąłem - mówcie co wiecie.
- Megan nigdzie nie ma- zaczęła Emma - znalazłam jej torebkę w łazience. Odrazu jej zabrałem, szukałem czegoś coś wskaże mię gdzie ona jest.
- Stary ja znalazłem jej buta- podał jeden buty. Torebka i but, to kupy się nie trzyma.
- Cody, to było przyczepione do jej torebki- Emily podała karteczkę - przeczytaj, za wszystkim stoi Elena- rzekła.
- Co.?- uniósłem się. Pieprzona Elena, czemu ona.? Dlaczego Megan.? Rozwinąłem karteczkę i przeczytałem tresc: Ostrzegłam Cię abyś pilnował Megan, nie opuszczał jej na krok, ale jedna sekunda o tym zdecydowała. Teraz jest ze mną i Ci jej nie oddam. Będziesz cierpiał po stracie jak ja cierpiałam. Pożegnać się z Megan. Twoja Kochana Elena.
Ja Cody Rush, chłopak Megan Flay nie potrafiłem upilnować swojej kobiety. Zdenerwowałem się, uderzyłem w gablotkę. Rozpadała się na drobny mak, nie mogłem powstrzymać złości.
- Stary uspokój- wrzeszczał Will. Obaj próbowali mnie powstrzymać od zrobienia sobie krzywdy - powiedz mi co się stało.? Co było w tym liście.?
- To Elena, ona ją porwała- odparłem.
Jeżeli jej coś się stanie to nie daruje sobie tego.

*Megan POV*
Mokro, zimno, śmierdzi. Głowa mnie napierdziela, całe ciało boli. Gdzie ja jestem.? Próbuje wstać, w głowie mi się kręci, upadłam. Rozglądam się. Zauważyłam małe okienko, doczłapałam. Pole same pole, trawa drzewa. Boże gdzie ja jestem.? Cody ratuj mnie. Zemdlałam.

C.D.N.

Po prostu Miłość [Book One] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz