Part 29

4.4K 248 1
                                    

Wreszcie się uspokoiło. Nikt nie mówił o Elenie, wszyscy zajęli zaliczeniami na koniec roku, nasz trener często wyjeżdzał z chłopakami co nie mogłśmy ich często widywać. Z Emmą i Emily dużo przesiadywałyśmy w bibliotece, czasami u mnie czy u dziewczyn. Dzisiaj wypadło na moją kolej.
- Mam dosyć.!- żuciłam długopisem - czy nauczyciele myślą że wyrobimy się z tymi pracami.?
- Mnie już palce bolą od pisania- narzekała Em - szkoda że nie możemy tego wydrukować.
- Życzą aby było to ręcznie napisane- napiłam się łyka soku - mogą później powiedzieć że to nie nasza prac
Do pokoju wszedł Henry.
- Pan Jon i twoja matka proszą Cię na dół- odparł.
- Zaraz zejde- odparłam.
- Megan, my już pójdziemy- uśmiechnęła się Emily - jutro u mnie, ok.?
- Jasne, odprowadze was na dół.
Pomogłam dziewczynom zebrać zeszyty i kartki, pożegnałam się i poszłam do gabinetu gdzie czekała na mnie mama z Jon'em i Christiną.
- Co jest tak ważnego.?- usiadłam w fotelu.
- Megan posłuchaj- zaczął Jon - jak wiesz kandyduje na Gubernatora stanu, twoja mama zostanie panią Gubernatorową. Będą się na pewno dopytywać kim ty jesteś, mogą pojawić się plotki, dziennikarze mogą jeździć za nami czy też tobą - odparł - jeżeli dowiedzą się to będzie źle, mogą...- westchnął.
- Mogą pytać się o te sprawy z Eleną- powiedziała mama - razem z Christiną wpadłyśmy na pewien pomysł.
- Jaki.?- spojrzałam się na nią - może mam zerwać wszystkie kontakty z znajomymi, może Cody'ego mam zostawić.?
- Nie o to chodzi- Christina chwyciła mnie za dłoń - chcemy abyś pojawiała się przy boku mamy i Jon'a.
- Żeby było spokojnie.?- spojrzałam się na Jon'a.
- Tak, byś pojawiała się na każdym spotkaniu, w sztabie, wszędzie gdzie będę z twoją matką- odparł.
- Muszę to przemyśleć- wstałam, chwyciłam klamkę- nie chce być pionkiem jakieś waszej gry- wyszłam zamykając drzwi. Założyłam buty i kurtkę, wyszłam zabierając kluczyki do samochodu. Pojechałam nad jezioro, gdzie z tatą spędzałam mnóstwo czasu. Usiadłam nad brzegiem, powietrze od jeziora było świeże. Zastanawiałam się jak to by było, być jak by "córką" gubernatora, mam będzie panią gubernatorową. Łazili by za mną dziennikarze i fotografowie, z czasem bym przywykła ale to by trwało. Na pewno rodzina Jon'a by to przetrwała, niedługo tez mam należeć do tej rodziny. Postanowiłam wrócić do domu. W domu zastałam wszystkich przy stole, postanowiłam im oznajmić to co przemyślałam.
- Mamo, Christono zgadzam się na wasz pomysł- odparłam.
- Ciesze się córciu, wiesz jakie to ważne dla Jon'a i dla mnie- przytuliła mnie - siadaj.
Siadłam przy stole obok mamy. Henry podał mi kolacje.
- Ale mam jedną prośbę- odparłam.
- Mów- odparła Christina.
- Nie chce aby to kumulowało się z moją szkołą- rzekłam - mam teraz koniec roku, zaraz mistrzostwa szkolne i bal na koniec.
- Nie masz czym się martwić- uśmiechnęła się Christina - żadne spotkanie nie zakłócić twojego harmonogramu.
- Dziękuję- puściłam oczko. Resztę kolacji spędziliśmy przy temacie wyborów. Po wszystkim poszłam do swojego pokoju. Zauważyłam że Cody próbował się połączyć ze mną na Skype. Oddzwoniłam odrazu, kiedy się pojawił na ekranie mój uśmiech na twarzy się pojawił.
- Hej, jak wyjazd.? Męczące treningi.?
- Tak, dał nam wycisk i to niezły. A jak u ciebie.?
- Jon i mama chcą abym pojawiała się z nimi na każdym spotkaniu w sprawie wyborów.
- Uuu, myszka będzie sławna. Będę kupować każdą gazetę.
- Oj, daj spokój. A jak twoje prace.?- uniosłam jedną brew.
- Nie muszę robić. Mamy zwolnienie z tego.
- To nie fer- odparłam - a ja muszę się męczyć.
- Dasz radę, musze kończyć. Widzimy się w szkole.
- Tak, papa. Kocham Cię - przesłałam mu buziaka
- Ja ciebie też kocham.
Po skończonej rozmowie poszłam się wykąpać, pisałam trochę pracy ale kiedy moje powieki zaczęły opadać, powędrowałam do ciepłego łóżka. Ułożyłam się wygodnie na poduszce i zasnęłam. Od jutra zacznę występować jako pasierbica gubernatora.
***
- Pamiętajcie jeżeli wybierzecie mnie na gubernatora..- mówił do ludzi. Stałam z tyłu obok mojej mamy. Miałam na sobie kremową sukienkę oraz granatową marynarkę i szpilki, mama była ubrana w piękną różową sukienkę i czarną marynarkę. Wyglądała na prawdę pięknie, odjeło jej to 5 lat. Po skończonym przemówieniu ochrona pokierowała na do limuzyny. Wsiedliśmy i ruszyliśmy.
- Dobrze wyszłaś, gratuluję- odparł.
- Dziękuję, pierwszy raz był gorszy ale następny będzie lepszy- odpowiedziałam.
- Za tydzień jest kulminacyjny dzień, dzień wyborów- oznajmił.
- JAK TO .?!?!?!- wrzasnęłam.
- No za tydzień chce abyście obie były przy mnie- chwycił za rękę mamy i ja ucałowal - szczególnie ty.
- Nie.! Ja nie mogę- odparłam.
- Jak to.!? Wiesz że to dla Jon'a ważne.- powiedziała mama.
- A co jest tak ważnego ze nie będziesz mogła.?
- Szkoła gra o mistrzostwo stanowe, musze być bo Cody gra.
- Skarbie- przesiadła się obok mnie - obiecuje że pójdziesz, ale pójdziemy do sztabu.
- Przysięgasz.?- spojrzałam na mamę.
- Tak- uśmiechnęła się - przysięgam.
Mecz i wybory jednego dnia, mam nadzieje że nie spóźnienie się na mecz, ważny jest dla mnie by wspierać Cody'ego.

XXX

Jak wam się podoba.? Jakie macie zdanie na temat dwóch osób narracyjnych.? Odpowiedzi piszcie w komentarzach.

Po prostu Miłość [Book One] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz