Zapomniany

10.6K 718 15
                                    

Mike:
Jestem Michael mam 17 lat i mieszkam z ojcem.
Pozornie jestem zwykłym nastolatkiem, lecz wszystko mija gdy przekraczam próg domu.
Przechodzę piekło każdego dnia.
Nie powinienem tego mówić ale chyba po to tu jestem.
Ojciec od 2 lat bije mnie i wykorzystuje seksualnie.
Niestety na tym się nie kończy.
W szkole jestem poniżany i traktowany jak gówno.
Nazywają mnie grubym pedałem, ciotą i tym podobne.
Nigdy nic im nie zrobiłem ale to i tak nie ma dla nich znaczenia.
Ważne jest tylko by mnie zniszczyć.
Nie ma osoby dla której bym się liczył.
- - - - - - - - - - - -
Wstałem z łóżka z wielką trudnością, strasznie kręciło mi się w głowie.
Światło wpadające przez odsłonięte żaluzje niczego nie polepszyło.
Miałem nudności i zawroty głowy.
Powodem mojego stanu zdrowia był wczorajszy incydent z ojcem.
Zaciągnął mnie do siebie i wyżył się na mnie.
Na szczęście zemdlałem przed tym jak miał zamiar skończyć.
Straszne wspomnienia nie chciały opuścić mojej głowy.
Nie miałem już na nic siły.
Emocjonalnie byłem trupem.
Wstałem z łóżka i zacząłem się przygotowywać do wyjścia.
Wziąłem z oparcia krzesła ciuchy przygotowane na dzisiaj i ruszyłem w stronę toalety.
Rozebrałem się i spojrzałem w lustro.
Moje ciało było całe w siniakach.
Nowych, jak i tych starych, nie mówiąc już o bliznach.
Poszarzała cienka skóra zabarwiona była fioletem.
Przeczesałem palcami kosmyki moich czarnych, przydługich już włosów i zajrzałem w swoje opuchnięte oczy.
Za zwyczaj były jasno niebieskie, teraz były szare i puste.
Nie widać w nich było młodzieńczej witalności jak kilka lat temu.
Włosy straciły swój blask i powoli zaczęły wypadać.
- Mike ty gruba świnio -mruknąłem do siebie i wszedłem do kabiny.
Wziąłem szybki prysznic, nie miałem siły nawet stać.
Poczułem jak moje mięśnie się rozluźniają.
Ciepła woda otulała moje ciało, sprawiając ból jak i ukojenie.
Osuszyłem się i ubrałem.
Wcisnąłem czarne luźne spodnie by nikt nie widział jak odciskają się na moich grubych nogach.
Na górę zarzuciłem niebieską bluzę.
Zszedłem po cichu do kuchni, z wielką ulgą zobaczyłem, że rodzice gdzieś wyszli.
Nie obwiniałem o nic mojej matki ona była zbyt zajęta by chociaż zobaczyć co robi mi ojciec.
Była zwykłą dobrą kobietą zniszczoną przez los, skazaną na ciężką pracę własnym ciałem.
Prawie nigdy nie było jej w domu.
Chwyciłem jabłko i wyszedłem z domu.
Do szkoły nie miałem daleko.
Gdy byłem już przed budynkiem sali tortur (zwanych również szkołą ) ktoś na mnie wpadł.

Nowy w klasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz