Mike:
Do godziny 17 siedziałem z mamą Matta.
Swoją drogą to bardzo miła kobieta, zapropnowała bym z nimi zamieszkał.
Sadzę jednak, że jestem zbyt dużym ciężarem. Nie mogę mieszkać z kimś kogo znam od zaledwie tygodnia.
O godzinie 18.45 byłem już gotowy.
Ubrałem czarne rurki i sweter w czarno białe pasy z dekoltem odsłaniającym obojczyki.
Nagle drzwi do domu otworzyły się w progu stał Matt, odrazu się do mnie uśmiechnął. Wyglądał bardzo przystojnie.
Ubrany był w białą koszulkę, marynarkę i czarne rurki.
Wyciągnął z za pleców mały bukiecik róż w kolorze moich oczu i wręczył mi je.
-Ja..dziękuje-odpowiedziałem i pocałowałem go w policzek. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś tak miłego a i tak czułem, że to dopiero początek.
Matt chwycił moją dłoń i skierowaliśmy się do wyjścia.
Pod domem zaparkowany był wóz policyjny, ze zdziwieniem popatrzyłem na chłopaka.
-No co, przecież metrem na randkę cie nie zabiorę-powiedział po czym otworzył mi drzwi do pojazdu.
Usiedliśmy a Matt przywitał się z kierowcą.
-Hej David!
-Hej młody!-odpowiedział
-Hej księżniczko-dodał David i popatrzył do lusterka w prost ma mnie.
Moje policzki spłonęły rumieńcem.
Matt przysuną się bliżej obją ramieniem i cmokną w nos.
-Możemy jechać-powiedział chłopak.
-Dokąd?-zapytałem.
-Niespodzianka!-odpowiedział i znów cmokną mnie w nos.
Wysiedliśmy pod placówką policji.
Nie wiedziałem co się dzieje więc mocniej ścisnąłem rękę mojego towarzysza.
-Hej, mały spokojnie ze mną jesteś bezpieczny.-powiedział.
Wtuliłem się w jego bok a on położł mi rękę na oczy i zaprowadził mnie w nieznanym kierunku.
Nie widziałem nic przez jego ciasno splecione palce.
Poczułem jak się unosimy.
Zgaduje że jesteśmy w windzie. Strasznie się niecierpliwiłem
-Jeszcze chwilkę kotku-szepnął mi do ucha i pocałował w skroń.
Uśmiechnąłem się na nowe przezwisko.
Matt zwracał się do mnie tak czule jak nikt inny.
Po chwili wziął mnie na ręce i wniósł po schodach.
Postawił mnie na ziemi i odsłonił widok.
Rozejżałem się i zobaczyłem, że jesteśmy na lądowisku dla helikopterów.
Wszędzie były świece a na środku stał stolik z nakryciem dla dwóch osób.
-Podoba ci się-zapytał Matt.
-Jest pięknie-powiedziałem.
Zostałem zaprowadzony do stolika.
Po zjedzeniu kolacji przenieśliśmy się na koc.
-a teraz coś specjalnego-powiedział chłopak.
Pochylił się i złożył na moich ustach czuły pocałunek.
Rozchyliłem lekko wargi a jego język wdarł się do moich ust.
Całowaliśmy się dopóki nie zabrakło nam tchu.
Było to najcudowniejsze uczucie jakiego kiedykolwiek doświadczyłem.
-Dziękuje-wyszeptałem mu do ucha lekko je pygryzając na co cicho jęknął.
-Nie dziękuj dla Ciebie wszystko a teraz jak mówiłem coś specialnego-powiedział.
Zdziwiłem gdy przy naszych nogach wylądowało pudełeczko.
Matt otwożył je a moim oczom ukazały się dwa łańcuszki.
Obydwa miały zawieszki w krztałtują literki M.
Na moim wygrawerowane byo imię Matt a na jego łańcuszku widniało moje.
-Kocham Cię, wszystkiego najlepszego-powiedział Matt
-Ja Ciebie też-odpowiedziałem.
Spędziliśmy tam jeszcze godzinę przytuleni do siebie.
Gdy wróciliśmy do domu powitała nas cisza.
Moje pytanie uprzedził Matt.
-Poszła na noc do koleżanki-powiedział i cmokną mnie w policzek.-idę się umyć-dodał i zniknął za drzwiami łazienki.I jak się podobało??
CZYTASZ
Nowy w klasie
Short StoryMike jest zamkniętym w sobie nastolatkiem. Potrzebuje pomocy,odkąd pamięta rodzice znęcają się nad nim. Spotyka go to rownież w klasie od kiedy rówieśnicy dowiedzieli się o tym,że jest gejem. Czy znajdzie się ktoś kto go uratuje? Co połączy go z chł...