Rozdzial 22

3.7K 382 16
                                    

Mike:
Trzy lata minęły nam dosyć spokojnie. Mieszkamy razem i studiujemy.
Jak zawsze w weekend lubimy sobie dłużej pospać.
Otworzyłem oczy czując, ze jestem sam w naszym łóżku.
Wyciągnąłem rękę w poszukiwaniu mojego prywatnego kaloryfera w postaci Matta.
Rozbudziłem się gdy mój palec trafił na coś ostrego.
Zdziwiony zobaczyłem czerwoną róże na naszej białej pościeli.
Ubrałem na siebie koszulkę Matta, która była na mnie jak zawsze za duża. Mój chłopak zdołał jeszcze bardziej urosnąć i wychodowal więcej mięśni.
Niestety ja dalej jestem taki jak byłem.
Podniosłem róże i przeczytałem doczepienia do niej karteczkę :
Wszystkiego najlepszego Mikey!
Przeczesałem ręką swoje czarne włosy.
-kurde znowu zapomniałem o swoich urodzinach-mruknalem
Stawiając stopy na ziemi poczułem jak coś mnie łaskocze.
Zobaczyłem na podłodze mnóstwo płatków róż układających się w ścieżkę wychodząca z sypialni.
Poszedłem jej śladem. Wszędzie były porozwieszane zdjęcia moje i Matta. Zdjąłem jedno z nich i mu sie przyjrzałem.
Zdjęcie przedstawiło mnie i chłopaka śpiących razem w jednym łóżku.
Zdjecia z wakacji.
Idąc dalej widziałem dużo zdjeć mnie kiedy śpię.
-kiedy on je robił?- zastanawiałem się idąc dalej.
Płatki urywały się przed wyjściem do salonu.
Ostrożnie wszedłem do środka.
Przed drzwiami stał Matt z wielkim bukietem w rękach.
Ubrany był bardzo pociągająco w czarne rurki i białą koszulkę.
Jego brązowe włosy były jak zwykle idealnie ułożone.
-Najlepszego!-powiedział po czym wręczył mi bukiet i dał buziaka.
Nagle odsunął się ode mnie i klęknął na jedno kolano.
Nie za bardzo wiedziałem co chce zrobić.
Wyciągnął jakieś pudełeczko z tylnej kieszeni.
-Michaelu czy ty..wyjdziesz za mnie?-zapytał a w moich oczach pojawiły się łzy.
-Oczywiście, że tak Matthew-odpowiedziałem po czym rzuciłem się w jego ramiona.
Założył na mój palec pierścionek następnie  wziął mnie na ręce.
-gdzie idziemy?-zapytałem przyzwyczajony,że gdzieś mnie niesie.
-Dopiero co wstałaś idziemy się umyć.-powiedział z uśmiechem-Ładna malinka-dodał patrząc na mój obojczyk odsłonięty przez jego bluzkę.
Naciągnąłem bluzkę spowrotem na miejsce i uśmiechnąłem się do niego.
Gdy weszliśmy do łazienki woda w wannie juz czekała.
Matt pomógł mi sie rozebrać po czym ja rownież pomogłem mu z ubraniami.
-Zapraszam-powiedział stając przy wannie i wyciągając do mnie rękę.
Usiadłem w wannie a on za mną.
Zaczął całować moja szyje i barki.
Wydałem z siebie jęk gdy poczułem jego rękę na moim brzuchu.
Druga dłoń zaś gładziła blizny, wstrętne ślady na plecach jakie zostawił mi ojciec.
Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i zaczął całować obojczyki.
Jego ręka zjeżdżała coraz niżej.
Gdy dotknął mojego przyrodzenia moim ciałem zawładnęło wyczekiwane uczucie przyjemności.
-Komuś tu się podoba-powiedział przegryzając moje ucho.
Wyciąłem rękę za plecy i rownież zacząłem stymulować jego męskość.
Głowa Matta opadła na mój kark a jego oddech przyspieszył.
-Widzę, że nie tylko mi- odpowiedziałem.
Odwróciłem się do niego przodem i zachłannie pocałowałem.
Uniosłem się lekko i usiadłem na jego erekcji.
Matt:
Choć byliśmy ze sobą przez lata, no nie powiem nie próżnowaliśmy on dalej był tak cholernie ciasny.
Gdy doszedł do końca syknął z bólu.
-Przepraszam-powiedziałem i potarłem jego policzek.
-Czy on przypadkiem nie jest większy?-zapytał z rumieńcem na twarzy.
-Nie moja wina!-powiedziałem rownież zarumieniony-To ty tak na mnie działasz.
Mike zaczął sie powoli poruszać.
Robił to coraz szybciej aż obaj doszliśmy.
Wpadliśmy jeszcze do wesołego miasteczka i restauracji by uczcić dzisiejszy dzień.
Mike:
To zdecydowanie najlepszy dzień mojego życia.
To cudowne móc zasypać w ramionach nie chłopaka a narzeczonego.
Osoby, która kocha się najbardzej na świecie.

Z podziękowaniami dla misiaczeegg za to,że wspiera mnie całym sercem ❤️

Nowy w klasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz