Cóż, zauważyłam, że dużo czasu spędzasz z tym wilczurem - zagaja moja mama, siadając obok mnie na kanapie w naszym nowym salonie, w naszym nowym domu.
Tak, nadal nie pogodziłam się z tą przeprowadzką. Nie do końca. Jednak nie jest tak źle, właśnie przez tego wilka.
Kiwam głową, biorąc łyk kawy.
- Owszem, spędzam czas z Białym Kłem. A co?
- A czy nie sądzisz, że spędzasz z nim... no, trochę zbyt dużo tego czasu?
Zastanowiam się nad odpowiedzią.
- Nie, prędzej bym powiedziała, że fajnie byłoby go widzieć częściej.
Kobieta wzdycha.
- Ale, dziecko, ty widzisz się tylko z nim! Non stop! Na początku jeszcze coś tak chodziłaś do Ashley, do Shane'a, nawet czasami wychodziłaś z nimi i ich znajomymi na miasto... Teraz siedzisz w domu albo lesie, zawsze z tym wielkim wilczurem. Jesteś pewna, że to tylko wilczur? Mam wrażenie, że widziałam mniejsze wilki z zoo.
Przewracam oczami.
- Wielkie mi rzeczy. Kocham spędzać czas z Białym Kłem. Ashley też nie ma nic przeciwko.
- Ale ty z nim nawet nie możesz porozmawiać - argumentowała nadal.
I tutaj akurat się z mamą zgodzić nie mogę. Może i nie mogliśmy rozmawiać wprost, ale ja i tak go rozumiałam, a on mnie. Dziwnie to brzmi, ale taka jest prawda.
Mimo to odpowiadam:
- Mi to nie przeszkadza. - Biorę spory łyk swojej, teraz już letniej, kawy. - Czy to już wszystko?
- Nie, jeszcze nie skończyłam. Otóż nasi znajomi mają syna w twoim wieku... - zaczyna.
- Proszę cię, mamo, to nie jest średniowiecze! - jęczę. - Nie próbuj mnie z nikim swatać na siłę!
Unosi ręce do góry w geście poddania.
- Nawet jeszcze dobrze nie zaczęłam. Z początku nie przyszło mi to do głowy, ale jak teraz to zauważyłaś, to mogłoby to nawet fajnie wyjść... W każdym razie, chcieliśmy po prostu, żebyście się poznali i może zaczęli ze sobą spędzać czas?
Szybko dopijam kawę, krzywiąc się, gdy zbyt wiele goryczy zalewa mój język.
- Nie ma mowy - kwituję, podchodząc do zlewu, aby wymyć kubek.
- Oj, no proszę cię - nie ustępuje. - Liam jest naprawdę fajny.
- I co, śpiewać też potrafi? - kpię.
Marszczy zdziwiona brwi.
- A skąd takie pytanie?
Macham lekceważąco ręką, domyślając się, iż mama nie zna imion członków One Direction, swojego ulubionego zespołu.
- Nie ważne. Dlaczego niby mamy zacząć się widywać?
- Ty potrzebujesz towarzystwa...
- Mam towarzystwo... - wtrącam.
-... ludzkiego - prostuje.
- Mamo, proszę cię, daj spokój! Dlaczego tobie tak to przeszkadza, co?
- Bo robisz się aspołeczna! Cały czas tylko ten...
- Biały Kieł?
- Tak, właśnie! Nie mówię, że go nie lubię czy coś, ale... Proszę cię, spędzaj czas również z ludźmi, dobrze? Proszę, zrób to dla siebie, dla ojca, dla mnie?
CZYTASZ
Miłość według wilka ✓
Paranormal- Chyba już - powiedział w końcu, kciukiem lekko głaszcząc moją wargę. - Boli? - Może troszkę - przyznałam schrypniętym głosem. Odchrząknęłam. - Dziękuję. Wpatrywał się w moje usta. Nie byłam w stanie zaprotestować, gdy jego twarz była coraz...