XIII. Sandra

2.1K 124 3
                                    

W ostatnich dniach coraz częściej widzę przystojnego młodzieńca, który zaskoczył mnie pod moim domem. Niestety, dziwnym zbiegiem okoliczności jest to, że coraz rzadziej Biały Kieł mnie odwiedza. Podczas jednego naszego grupowego spotkania spytałam Ashley żartem, czy zabroniła przychodzić wilczurowi do mnie.

- Myślałam, że on chodzi do ciebie - powiedziała zdziwiona. - Nigdy bym nie zabroniła mu przychodzić do ciebie - zarzekła się bardzo poważnym tonem. - Z resztą, on lubi cię tak bardzo, że i tak by do ciebie przychodził.

Niestety, teraz nadal pozostaje pytanie, gdzie on coraz to częściej znika? No i oczywiście kim jest ten chłopak, co się tu kręci?

Moje rozmyślania zakłóca dzwonek telefonu. Z lekkim uśmiechem odbieram go, widząc, kto dzwoni.

- Halo?

- Gdzie jesteś? - odezwała się po drugiej stronie słuchawki Gina, mamrocząca na lekcji dziewczyna. - Ja jestem już w drodze do twojego domu, a przez słuchawkę jeszcze słyszę telewizor. Jesteś w domu, tak?

Moja twarz przybiera przepraszający wyraz, mimo że ona nie może tego zobaczyć.

- Przepraszam. - Wciskam właściwy guzik na pilocie i ekran gaśnie. - Już wychodzę.

- Mam nadzieję. Spóźnimy się jeszcze - burczy i się rozłącza.

Tak szybko, jak tylko mogę, wychodzę z domu. Mam iść z dziewczyną do kina na film, sama jednak jeszcze nie wiem, jaki - chcę horror, ale znając ją mogła zmienić zamówienie... Chociaż ona też lubi filmy grozy.

Ja i Gina znalazłyśmy wspólny język już pierwszego dnia szkoły. Zaczęło się od wyśmiania divy klasowej, która próbowała nam pokazać swoją dominację, krytykując nasz ubiór (choć sama była ubrana podobnie, o dziwo). I, co fajniejsze, Gina była kiedyś w Polsce. Umie trochę języka polskiego i poprosiła mnie, żebym próbowała rozmawiać z nią po polsku i poduczyła ją trochę. A ona i Liam pomagają mi się uczyć angielskiego, który mam już praktycznie opanowany. Tylko te cholerne czasy... zdarzyło mi się pomylić je raz czy dwa.

- No, w końcu jesteś - wyrzuca z siebie Gina, gdy docieram na miejsce spotkania. - Zobaczysz, następnym razem będę po ciebie dzwonić pół godziny przed tym, nim wyjdę z domu - ostrzega.

- Sorry. - Rzucam jej przepraszający uśmiech.

Przewraca oczami, ale również się uśmiechnęła.

- Dobra, chodź już - pogania mnie.

Idziemy przez jakiś czas w ciszy, którą wreszcie przerywa Gina słowami:

- Wiesz... jak szłam po ciebie, spotkałam kogoś.

- Kogo? - pytam zaciekawiona.

- Tego blondyna, który ostatnio się kręci wokół ciebie.

Moje serce podskakuje na myśl o chłopaku, ale zamiast ukazać swoją radość, unoszę tylko brwi.

- No i?

- Pytał o ciebie.

- Och. No i co z tego?

- Kręcisz z nim, nie przyznając mi się o tym?

- Ja z nim nie kręcę.

- Ale byś chciała?

Nie mogę powstrzymać uśmiechu cisnącego mi się na usta.

- Oj, chciałabym, żebyś wiedziała.

- To dlaczego nie zaczniesz? - pyta, przyglądając mi się uważnie.

Miłość według wilka ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz