Strach. Niepokój. Smutek. Niepewność.
Nagle zrobiło się cicho. Bałam się, ale ciekawość zwyciężyła. Moje powieki podnoszą. Oczy zaczynają rejestrować obraz. Krew... Wszędzie krew. Ściany, które były białe są teraz czerwone. Meble zniszczone.
Na środku pokoju klęczał. Cały we krwi i ranach. Szybkim ruchem podniosłam się i rzuciłam na chłopaka. Był cały ranny.
- Pit! Pit!
Z moich oczu zaczęły lać się łzy. Spływały po moich polikach. Chłopak Otarł je ręką i przybliżył moja talię do siebie.
- Nic mi nie jest.
- Jesteś ranny!
W jego głosie nie dało się wyczuć bólu. Był on nadal taki łagodny i spokojny.
- Przepraszam Luno.
Po jego policzku spłynęła łza.
- Za co?
- Bo...ja...nie...zdążyłem...i...on...
- Spokojnie Pit. Nic się nie stało. Przyszedłeś po mnie.Oczy chłopaka były pogrążone w smutku, nie mogłam na to patrzeć. Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam ku górze. Stał teraz przede mną przystojny chłopak. Zaraz o czymś zapomniałam... Hmm... Popatrzyłam się na niego, a później na siebie. Gdzie moja koszulka?
- Pit nie patrz się! Odwróć się!
Chłopak przewertował mnie swoimi pawimi oczami od góry do dołu i na jego twarzy pojawił się ramieniec. Odwrócił się, a ja zaczęłam się zastanawiać co ubrać... Zaraz! Przecież moje brudne ubrania powinny być pod poduszką. Zajrzałam pod nią i wzięłam Brudna bluzkę. Lepsze to niż nic. Założyła ja na siebie i zbliżyłam się do chłopaka. Chwyciłam go za rękę i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Chodźmy Pit.
Nie dałam razy. Pociągnął mnie za rękę i znalazłam się w jego ramionach. Był zbyt blisko. Jedna ręka złapał mnie za talię, a drugą położył na moim podbródku, który skierował do góry. Na jego bladej twarzy nie było już rumieńca. Opadały na nią jedynie krucze włosy. Pit zbliżył się jeszcze i złączył nasze usta. Po chwili zorientowana się o co chodzi zaczęłam oddawać pocałunek. Był on taki delikatny, łagodny, ale zarazem bardzo namiętny. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie, a ja zamknęłam oczy i dałam się przenieść do krainy marzeń. Moje ciało płynęło. To było takie cudowne uczucie. Gdy nasze usta rozłączyły się po nieziemskim pocałunku na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Nigdy się nie całowałam... Pośpiesznie spuściłam wzrok na dół zachwycając się podłogą. W tym momencie wydawała mi się bardzo ciekawa.##Perspektywa Pita##
- Pit nie patrz się! Odwróć się!
O co jej chodzi. Po tych słowach zacząłem oglądać ją od góry do dołu. Mój mózg analizuje otoczenie, a do mnie dociera, że stoi przed mną dziewczyna w spodniach i samym staniku. Zrobiło mi się głupio. Moja twarz zapewne była już cała czerwona. Odwróciłam się, a dziewczyna zaczęła czegoś szukać. Uświadomiłem sobie, że przed chwilą patrzyłem na nią. Jej ciało było piękne. Pit! Opanuj się! Nie wolno! Skarciłem się w myślach. Ona mnie tak kusi. Poczułem, że chwyta mnie za rękę i ciągnie w stronę wyjścia.
- Chodźmy Pit.
Nie... Ja tak nie chce tego zostawić. Pociągnąłem ją i znalazła się w moich ramionach. Była troszkę zdezorientowana. Przyciągnąłem ją trochę bliżej. Lewą ręką objawem ją w tali a prawą położyłem delikatnie na podbródku, który skierowałem ku górze. Na jej twarz opadały blond włosy. Jej oczy przybrały piękna barwę. Już nie mogłem wytrzymać. Złączyłem nasze usta pocałunkiem. Był on dosyć delikatny. Bałem się, że dziewczyna go odrzuci, ale już po chwili zaczęła go odwzajemniać. Uczucie było cudowne. Ona cała była cudowna i urocza. Skończyłem nasz pocałunek. Widziałem lekki rumieniec na jej twarzy. Luna spuściła wzrok i patrzyła się z zaciekawieniem na podłogę. Czy to był jej pierwszy pocałunek? Po jej zachowaniu sądzę, że chyba tak... Złapałem ją za rękę i ruszyłem z nią w stronę wyjścia.
- Chodźmy Luno.
- T...tak.
Lekko się uśmiechnęła. Wygląda naprawdę uroczo.
CZYTASZ
Miłość Demona
RomanceSpotkaliście kiedyś chłopaka w środku nocy? Mówił wam o rzeczach nie z tego świata? Potwierdzał istnienie istot, których się boisz? Spotkanie Luny i nieznajomego chłopaka. Wypadek tego samego dnia. Pobyt w szpitalu. Dziwne historie przytrafiające s...