Rozdział XVIII

304 28 2
                                    

Legenda : "Matka Demonów"
Dawno, dawno temu urodziło się dziecko imieniem Seja. Dziewczynka była bardzo mądra, wysportowana oraz piękna. Miała duża rzesze wielbicieli. Była wzorem dla innych dziewczyn. Jej życie było przyjemne, spokojne i radosne. Otaczał ją dużo przyjaciół. Kochała zwierzęta, które gromadziły się wokół niej. Jednym słowem dzieco idealne z życiem idealnym.
Równowaga musi się zachwiać.
Pewnego dnia staną przed nią demon. Rozkochał w sobie dziewczynę i zabrał do Piekła. Seja wierzyła w jego miłość, która była fałszywa. Okazało się, że jest ona pożywieniem dla potworów.
Każdy pocałunek daje siłę.
Każde współżycie daje potężna moc.
Jeżeli ją pożresz zyskasz życie wieczne.
Dziewczyna została pożarna przez Demona. Legenda głosi, że jej dusza błąka się po Piekle i kara demony.
Według pogłosek co jakiś czas rodzi się dziewczyna z takimi samymi mocami jak Seja. Czy to prawda? Jedno jest pewne. Demony tyko na to czekają.

##Perspektywa Pita##
Dlaczego Bóg wyczyścił mi pamięć?
Dlaczego zesłał mnie do Piekła?
Dlaczego mam pilnować tej dziewczyny?
Dlaczego padło akurat na nią?
Dlaczego nie mogę opanować bicia serca przy niej?
Dlaczego lubię z nią przebywać?
Dlaczego?
Powoli zaczynam dostrzegać prawdę.
Ciemne ulice, oświetlone czerwonym światłem. Chodnik, na którym rozważa jest krew. Szybko. Szybko. Muszę znaleźć jego kryjówkę. Zniknęła około 4 dni temu. To musi mieć coś wspólnego z ta legendą. Muszę ją szybko znaleźć! Czemu nie potrafię się opanować?! Czemu moje serce bije jak oszalałe?
Wchodzę do najwyższej komnaty w zamku. Jak zawsze widok okropny.
- Gdzie ją przytrzymuje!
- Może byś się do mnie zwrócił z należytym szacunkiem.
Ta ohydna, paskudna twarz.Tylko jedno stworzenie posiada coś tak okropnego, strasznego. Sam Diabeł.
- Mów gdzie jest!
- Skąd mam wiedzieć?
- Nie zgrywaj idioty!
- Nie wiem.
- Gdzie ja przytrzymują?
Gwałtownym krokiem ruszyłem w stronę Szatana. W moich rękach pojawiła się kosa. Moje oczy płynęły. Widać było w nich żar, ogień.
- Porozmawiajmy spokojnie.
- Jeżeli mi zaraz nie powiesz gdzie jest to twój pysk na tym ucierpi!- wycedziłem przez zęby.
- Bez takich. Przytrzymuje ją w wieży.

Wybiegłem. Nie mogłem się opanować. Mówił o wieży. Niedaleko od pałacu znajduje się wieża z pałacem. Tam. Poczekaj na mnie!

##Perspektywa Luny##
- Ja chciałem powoli, ale nie dajesz mi wyboru.
Zaczął mnie rozbierać. Krzyczałam i szarpałam się, ale on był silniejszy...
- Proszę zostaw mnie!
Zaczęłam drapać go po rękach, było to nieskuteczne. On nadal mnie rozbierał. Moja bluzka była już prawe cała rozdarta. Płakałam błagam, ale on zaczął mnie macać. Nie chciałam... Nie... Proszę Boże pomóż mi.
- Zostaw ją!
Usłyszałam ten znajomy miły głos. Ten głos, który tak kochałam. Którego już od dawna nie słyszałam.
- Pit...
Wyszeptałam po cichu, wątpię, żeby mnie ktoś usłyszał.

##Perspektywa Pita##
- Zostaw ją!
Ten widok był okropny. Luna leżała bezbronnie na łóżku, a ten drań się do niej dobierał.
- Któż się tutaj pofatygował. Sam Pit. Sorry, ale to ja mam się zamiar z nią zabawić i zyskać potężna moc.
Pełen pewności siebie głos rozbrzmiał na sali. Nie... Nie mogłem już wytrzymać. Co ta cholera jej robi.
- Jesteś głupi! Myślisz, że ona jest jak Seja? Nie jest twoją kolejną zabawką.
Rzuciłem się na niego z kosą. On odskoczył. Zaczęła się walka pomiędzy Śmiercią a Nieśmiertelnym.

##Perspektywa Luny##
Walczyli... Pit z Samaelem... Krew... Nie chce... Pit żyj!... Zamknęłam oczy. Miałam nadzieję, że nic się nie stanie. Po kilku minutach nastała cisza. Bałam się, ale ciekawość zwyciężyła. Powieki uniosły się. Pokój zalany krwią. Białe ściany stały się czerwone. Meble zniszczone. Na środku pokoju klęczał...

Miłość DemonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz