Rozdział XXXII

205 15 1
                                    

- Pit ty masz kolczyka w ustach!
- A mam.
- Od kiedy?
- Od tygodnia.
- Dlaczego?
- To jakieś przesłuchanie? Przyznaj podobało ci się nowe uczucie podczas pocałunku.
Poczułam jak moja twarz się czerwieni, ale nie chciałam dać za wygraną.
- Przesłuchanie? A żebyś wiedział - pogroziłam mu palcem - To ciebie nie było przez miesiąc! Skąd mogę wiedzieć, że nie znalazłeś sobie jakiejś innej?
- A wiesz znalazłem.
Uśmiechnął się szeroko, a ja się nie spodziewałam takiej odpowiedzi.
- Taką ładną blondynkę o zielonych oczach. Ostatnio jak ją widziałem miała białą bluzkę i różowe spodenki.
Podszedł bliżej i pocałował mnie w policzek.
- Gdzie idziesz? Już zamierzasz mnie opuścić?
- Nie idziemy do ciebie do domu. Masz dzisiaj wolną chatę.
Podbiegłam do niego i złapałam go za rękę. Razem zmierzylismy w stronę mojego domu...

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

12 godzin później...

Nic nie pamiętam, ale wiem, że to wszystko moja wina. To wszytko moja wina. Te zwłoki dokoła mnie to moja wina. Te zniszczone budynki wokół mnie to moja wina. I...i...i... bezwładne ciało Pita, które leży na moich kolanach to też moja wina!!!... Krew leje się płynnym strumieniem... prawie tak dużym jak moje łzy...

Miłość DemonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz