R o z d z i a ł 3

3.1K 99 3
                                    

Ponieważ toaleta u góry jak i na dole była zajęta postanowiłam wyjść na dwór by się przewietrzyć.
-Wszystko w porządku? -zapytała czerwonowłosa dziewczyna.
-O tak tylko musiałam się przewietrzyć. -powiedziałam zgodnie z prawdą i się do niej uśmiechnęłam. -Jestem Emma.
-Sophia.-odpowiedziała krzyżując ręce na piersi.
-Może wróćmy? -zapytałam na co ta skinęła głową.
Weszłyśmy do domu a gdzie dziewczyna zaproponowała mi shota na dobry początek nowej znajomości.
Napełniłam kieliszki po czym zaczęłam odliczać na co od razu zaczęłyśmy je opróżniać po kolei.
-Myślałam, że nie pijesz.-usłyszałam za sobą.
-Bo tak jest. -odwróciłam się żeby spojrzeć na Justina, który właśnie na mnie patrzy.
-To co ty teraz robisz?
-Raz na rok mogę.
Chłopak wzruszył ramionami po czym odszedł. Rozmawiałam z Sophią jeszcze jakieś dwadzieścia minut po czym postanowiłam iść spać ponieważ była godzina 2:30..
Wspiełam się po schodach mijając śpiących ludzi na schodach. Nacisnęłam klamkę do swojego pokoju po czym zatrzasnęłam drzwi.
-Kurwa. -usłyszałam za sobą.
-Co do kurwy. -powiedziałam odwracając się i patrzac na Justina, który właśnie pieprzył jakąś laske na moim łóżku. -Wyjazd.- krzyknęłam a dziewczyna jęknęła i odwróciła się plecami do mnie kiedy Justin był już ubrany.
-Nie zrozumiałaś? - krzyknęłam panownie i zepchnęłam dziewczynę z łóżka. Nie miała już innego wyjscia i szybko się ubrala.
-Justin kochanie zadzwoń do mnie.-powiedziała w stronę chłopaka,a ten się zaśmiał. -A ty jesteś suką.-powiedziała w moim kierunku.
-Dziwka. -wtrąciłam.-
-Ona nie jest dziwką. - powiedział Justin -Dziwce się płaci, a ona jest po prostu puszczalska. A nawet nie mam zamiaru dzowonic. -powiedział i podrapał się po karku. Dziewczyna by zachować choć odrobinę godności wyszła z mojego pokoju porządnie trzaskając drzwiami. Westchnęłam i podeszłam do szafy wyciągając TShirt w którym zawsze spałam i przebrałam się w mojej małej garderobie gdzie były zazwyczaj moje buty.
-Nadal tutaj jesteś...
-Tak, mogę tutaj spać? -zapytał.
-Ok.
Podałam mu koszulke Trevora i przebrał się szybko po czym zajął miejsce obok mnie. Zamknęłam oczy i od razu zasnęłam.
-----------------------------------------------------------------
Wstałam o godzinie 14:15 złapałam się za głowę. Jak ja mogłam tyle spać? Obok już nie było Justina postanowiłam od razu się wykąpać i ubrać w szorty i top ponieważ było dziś niesamowicie gorąco. Kiedy zeszłam już gotowa na dół byłam zaskoczona  - dom był czysty.
Na dole już moglam usłyszec krzyk Trevora i mojej matki, jak zawsze musieli się kłócić.
-Co znowu?- zapytalam wchodząc do kuchni.
-Chce jechac na pieprzone wakacje! A mama karze mi zabrać Ciebie.-powiedział szybko.
-Nie chce nigdzie jechac-zaprotestowałam.
-Jeśli on chce jechać to jedziesz z nim lub nie jedzie ani on ani ty! -krzyknęła.
-Ja na prawdę nie chce. Wolę zostac w domu.
-Wykluczone.-powiedziała moja matka i wyszła do pracy nie żegnając się.
-Ja nie chce jechać. -powiedziałam zajadajac sie nalesnikami, ktore przygotowała moja mama.
-Musisz, bo inaczej ja reż nie pojadę.
-Kto jedzie?
-Harry, Sophia, Justin, Lucy, Mel i Josh.
-Ugh...
-Pakuj się, za trzy godziny wyjazd.
-Em, a na ile?
-Tydzien. - powiedzial i znikł w salonie.
Pobiegłam do góry i spakowałam się do walizki.
Zabrałam wszystko co będzie mi potrzebne, upewniłam się robiąc liste czy niczego nie zapomniałam po czym zniosłam na dół swój bagaż. Odetchnęłam z ulgą myśląc o tym aby ten tydzień się skończył.

revenge and love || justin bieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz