Matka mierzyła mnie zmartwionym spojrzeniem, a ja nie fatygowałam się żeby nie puścić jej miny, która by sprawiła, że ona też szybko opuściłaby dom.
-Nie mam ochoty na żadne rozmowy. Nie chcę z nim już tutaj przebywać i chce wrócić na uczelnie. Nie obchodzą mnie twoje popierdolone problemy! Czemu ja mam za to płacić - krzyczałam w jej stronę czując ulgę. Wszystko mnie przytłaczało to, że muszę być z nim tutaj zamknięta, że traktuje mnie jak szmate. Moja głowa zaczynała boleć coraz mocniej, a ja nie oszczędzałam w słowach. - Nie żyjemy w jakimś pieprzonym GTA. Mam dość tego jak udajesz troszczącą się mamę, która pragnie mojego bezpieczeństwa zamykając mnie w domu z jakimś psycholem. Mam dość. Możesz już wyjść. - skończyłam monolog i leniwie podążyłam po schodach prosto do swojego pokoju. Czułam tylko na sobie palący wzrok mojej matki, która nie odezwała się nawet słowem. Jakby inaczej. Byłam tym wszystkim zmęczona i nie miałam dłużej ochoty na przebywanie w towarzystwie tych ludzi. Wzięłam walizkę i szybko zaczęłam się do niej pakować. Jestem dorosła i nie pozwolę dłużej się traktować jak jakiś przedmiot. Po spakowaniu bagażu zadzwoniłam po taksówkę i zaczęłam wszystko znosić na dół.
-Gdzie ty.. - zaczęła moja matka, ale nie dałam jej dokończyć.
-Znajdę sobie mieszkanie i wrócę na uczelnie tutaj. Mam dość waszego żałosnego zachowania.
-Pomogę Ci z mieszkaniem - rzuciła ściskając ręce na kubku z kawą.
-O, czyżby? W bloku gdzie mieszkają wszyscy Twoi popierzeni znajomi? - syknęłam, a ona skrzywiła się na moje słowa.
-Nie. Miało być twoje jak skończysz studia. Ale skoro chcesz je zacząć tutaj to proszę. - powiedziała szybko i podała mi 3 klucze z karteczką gdzie był napisany adres.
-Teraz mi o tym mówisz? - zapytałam drwiącym tonem.-Z resztą nie obchodzi mnie to. Taksówka przyjechała. Dzięki - rzucilam na odchodne i chwyciłam walizkę ruszając w stronę taksówki.
Miły pan pomógł zapakować mi bagaż i podałam mu adres, który napisany był na kartce. Oglądając widoki za oknem poczułam się jakbym znów zaczynała na nowo tylko, że w miejscu w którym mieszkam od urodzenia. Uśmiechnęłam się do kierowcy kiedy zatrzymał auto pod ogromną kamienicą.
-To tutaj panienko. Pomogę Ci z walizką - mówił wychodząc z samochodu.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się szczerze i dałam mu należność za trasę.
Odetchnęłam głośno i ruszyłam w stronę drzwi. Kroczyłam po schodach kiedy w końcu stanęłam przed drzwiami swojego nowego mieszkania. Włożyłam klucz do zamka i energicznie go przekręciłam, a ku mojemu wzroku ukazał się maly korytarz. Przekroczyłam próg i zamknęłam za sobą drzwi. Wszystko było koloru białego. Duży salon, mały pokój gościnny, sypialnia, kuchnia i łazienka. Idealne dla mnie. Sypialnia była pokryta białą tapetą imitującą ceglaną ścianę. Duże łóżko i miękki materac. Uśmiechnęłam się szeroko i rzucilam na pościel. Zamknęłam oczy i czułam się w końcu komfortowo. Wiedziałam, że jak najszybciej muszę załatwić sprawy z uczelnią. Chciałam to zrobić dziś, ale zostawię to na jutro. Wystaczy emocji i wrażeń. Rozpakowałam swoje rzeczy i poszłam wziąć długą relaksującą kąpiel. Owinęłam ciało ręcznikiem i wyszłam z łazienki by wziąć świeżą bieliznę i wygodne ubrania do spania. Przebrałam się i wygodnie ułożyłam na łóżku kiedy w moim brzuchu zaczęło dziać się coś niedobrego i poczułam srogi głód. Skrzywiłam się na dźwięk burczącego brzucha, ale nie miałam nic do jedzenia w lodówce. Muszę jutro jechać na zakupy tymczasem zamówię pizze. Uśmiechnęłam się na tę myśl i ruszyłam do swojego telefonu by wybrać numer do lokalu, który mi dziś zrobi pyszną kolację. Kelnerka przez telefon szybko przyjęła zamówienie i czas oczekiwania to trzydzieści minut, więc postanowiłam włączyć telewizor i rozkoszować się chwilą kiedy mój telefon zaczął wibrować.Justin:
Wszystko z tobą w porządku?Serio? Co z tym człowiekiem jest nie tak?
Justin:
Wiem, moje zachowanie było straszne, musiałem poukładać parę spraw.On powinien te sprawy sobie ułożyć u psychologa, a nie truć mi dupe. Ignorowałam inne wiadomości które przychodziły pewnie od Biebera i uśmiechnęłam się na dzwonek do drzwi bo wiedziałam co mnie czeka. Podziękowałam dostawcy i uregulowałam należność po czym upewniłam się, że zamknęłam drzwi i zaczęłam konsumować mój posiłek.
Telefon znów zawibrował i tym razem na niego spojrzałam.nieznany :
jesteś następna.ja:
to chyba pomyłkanieznany :
:) chyba

CZYTASZ
revenge and love || justin bieber
FanfictionKochasz ją ponieważ jest naga czy jest naga bo ją kochasz?