Część 2 Rozdział 11

919 32 3
                                    

Minęły dwa tygodnie, a ja mogę z ulgą odetchnąć ponieważ właśnie przekroczyłam próg mojego nowego domu i to dziś opuściłam szpital. Jestem jeszcze obolała, ale da się to przeżyć. Nie widziałam Justina od ostatniej sytuacji która miała miejsce w szpitalu ponieważ miał do wykonania parę zadań. Starszy Pan wniósł moje walizki do środka, a mama uspokoiła, że Justin dołączy do mnie wieczorem. Muszę z nim wiele omówić. Rozejrzałam się po domu, który był ogromny i wszystko było urządzone perfekcyjnie, białe wnętrza coś co uwielbiam, duża kuchnia i perfekcyjnie umeblowany salon. Uśmiechnęłam się pod nosem i wyszłam na ogród gdzie był hamak, klika leżaków, basen i urocza biała altanka. Zakochałam się w tym miejscu. Pan który pomógł mi z walizkami miał na imię Harry, podziękowałam mu i pojechał. Pobiegłam do kuchni by zobaczyć czy jest jakieś jedzenie, mój uśmiech powiększył się jeszcze bardziej kiedy szafki były pełne jedzenia podobnie jak lodówka, wyciągnęłam potrzebne rzeczy by zrobić sobie kakao. Wyjęłam uroczy kubek i przygotowałam sobie napój. Wzięłam kocyk ponieważ była już godzina 19 i robiło się chłodno, a dom był w małym lasku chwyciłam kubek i wyszłam do altanki. Włączyłam lampki i puściłam spokojną muzykę, delektowałam się smakiem mojego napoju. 
-Nie przeszkadzam? -usłyszałam ten znajomy głos. 

-Nie, dlaa.- nie dokończyłam i podniosłam głowę, a Justin stał obok Sofii, która chytrze się uśmiechała. -Hej. - wymusiłam fałszywy uśmiech, a mina Biebera wskazywała na to, że zorientował się, że coś jest nie tak. 

-My lecimy do domu, Sofia jest tutaj tylko na chwilkę bo muszę z nią coś omówić. -powiedział,a ta pocałowała go w usta. 

-Nie ma problemu, ja jeszcze trochę tutaj posiedzę, więc się nie krępujcie. -starałam się mówić jak najbardziej naturalnie. 

Oboje posłali mi dziwne spojrzenie i poszli do środka. Skupiłam się na słowach piosenki, która właśnie leciała, położyłam się na ławce, która była wyjątkowo wygodna. Ziewnęłam po czym zamknęłam oczy w celu zrelaksowania się. 

_______________

Czułam jak ktoś mnie podnosi, gdy tylko poczułam te intensywne perfumy od razu wiedziałam kto to.  Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Justina. Zaniósł mnie zapewne do mojego pokoju, stanęłam na nogi i zdjęłam bluzkę po czym rozpięłam spodnie i zsunęłam je w dół. 

-Emma..-powiedział Justin, ale nie dokończył bo wbił się moje usta, jego pocałunek był pełen tęsknoty. Całował mnie powoli i namiętnie jakby bał się każdego mocniejszego zagrania. Położył mnie na łóżku i obsypywał pocałunkami. Całował usta, szyję, dekolt, brzuch i schodził coraz niżej. Przekręciłam się tak, że to ja teraz leżałam na nim i zdjęłam jego koszulkę. Ruszyłam delikatnie biodrami i usłyszałam jego jęknięcie. Pocałował mnie kolejny raz, a ja rozpięłam jego spodnie. 

-Nie możemy. -powiedział nagle i szybko wstał jak poparzony. 

-Słucham? -zapytałam. 

-Nie możemy tego robić. Nie możemy. -mówił i kręcił głową. 


revenge and love || justin bieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz