Część 2 Rozdział 3

1.1K 52 4
                                    

Obudziły mnie dość głośne dźwięki dochodzące z dołu. Zgramoliłam się z łóżka podchodząc do szafy i wyciągając ubrania. Pogoda była dość słoneczna, więc wybrałam dobre na nią rzeczy. Szybko poszłam do łazienki ogarniając się, pomalowałam rzęsy tuszem i wcisnęłam tyłek w rurki po czym nałożyłam bluzę. Kiedy schodziłam po schodach usłyszałam znajomy głos. Zastanawiając się kto to zeszłam do kuchni. 

-Emma -pisnęła moja przyjaciółka Mia. 

-Mia, co ty tu robisz? -zapytałam zdezorientowana. 

-Um, ja i Trevor tak jakby, my jesteśmy parą. -wyrzuciła  z siebie zamykając oczy ponieważ ewidentnie bała się tego jak zareaguje na tę informację. 

-Ciszę się, że jesteś szczęśliwa. Partnera spodziewałam się lepszego, ale jeśli już to przeżyję to. -uśmiechnęłam się przytulając ją. 
Usiadłam wygodnie na fotelu i zaczęłam pić kawę. Po chwili do kuchni wszedł mój brat. Zatrzymał swój wzrok na mnie i uśmiechnął się. Nie odwzajemniając jego gestu wstałam w celu wyjścia z pomieszczenia gdzie powietrze robiło się coraz cięższe. 

-Hej Em, jakie masz dziś plany? -zapytała zasmucona Mia. 

-Kolacja z narzeczonym mamy. -powiedziałam. 

-O my też się wybieramy! Załóż coś zajebistego, będzie warto. -powiedziała puszczając mi oczko. 

-A może przygotujemy się razem? - zapytałam z uśmiechem. 

-O kurwa! Tak. -pisnęła ze szczęścia i mnie pocałowała w policzek. 

-O której mamy być w restauracji? -odezwał się Trevor.

-Twoja mama wspominała, że o 17:30 mamy być na miejscu. 

-Dziś stawiam na kolor biały. -rzuciłam uśmiechnięta. 

-Cóż, ja założę sukienkę. -powiedziała triumfalnie. 

-Nie wiem czy sie zmieszcze w rzeczy ktore widzialam ostatni raz z dwa lata temu. -powiedzialam smutnym tonem.
-Nie bede w szoku kiedy te rzeczy beda jeszcze na ciebie za duze, kochana. -szturchnela mnie w bok mierzac wzrokiem moja figure.
-Przestan. -pisnelam przypadkiem uderzajac mojego brata w ramie.
-Fajna bransloteka. -wtracil wskazujac na moj nadgarstek na ktorym widniala bizuteria, ktora dostalam od Justina. -Sam pomagalem wybrac. -usmiechnal sie do mnie jednak ja pozostalam nie wzruszona jego slowami.
-Co wy tu jeszcze robicice dziewczyny? Biegnijcie sie przygotowac na kolajce. -krzyknela moja rodzicielka wchodzac do kuchni. Po jej twarzy latwo wywnioskowac, ze byla zesteresowana. W zasadzie ja rowniez, moja matka nic mi nie wspominala o nazeczonym jednak moglam sie domyslic, ze jest cos na rzeczy kiedy chciala mojego naglego przyjazdu.
-Fryzjer bedzie za pol godziny, kosmetyczka za chwile powinna byc, a stroje juz wam wybralam jesli nie macie nic przeciwsko. -powiedziala moja matka, a mi prawie oczy z orbit wylecialy. Zalezalo jej na zrobioeniu dobrego wrazenia. Po chwili uslyszalam pukanie do drzwi podobnie jak reszta domownikow. Otworzylam je i zobaczylam stylistke mamy Marry Jo. Miala w dloni pelno wieszakow na ktorych bylo pelno kreacji.
Rozsiadla sie na kanapie i popatrzyla to na mnie to na Mie i sie usmiechnela.
-Dla Emmy. -powiedziala wreczajac mi stroj. -Dla Mii. -mowila podajac jej kreacje. -Ubierzcie sie w to. -rzucila i popchenla nas w strone drzwi lazienki.
Wyjelam ciekawa moj stroj na dzisiejszy wieczor z pokrowca i mnie zatkalo. Byl to sliczny kombinezon z krotka spodniczka wysadzany diamencikami, mia miala czarna sukienke z duzym dekoltem. Obie ubralysmy kreacje, ktore swietnie lezaly i opuscilysmy toalete. Marry Jo popatrzyla na nas i pokazala szereg bialych zebow.

________
Bylismy juz w drodze do restauracji.  KIedy auto sie zatrzymalo wyszlam z niego i zobaczylam napis jednej z najdrozszych restauracji w okolicy.
-Gruba sprawa. -powiedzialam sama do siebie. Razem z Mia, Trevorem i mama weszlismy do srodka. Wnetrze bylo piekne. Przytulne i urocze. Kolory do siebie pasowaly i czulam sie dobrze w tym miejscu. Rodzicielka cos powiedziala do kelnera a ten zaprowadzil nas do stolika gdzie siedzial juz jakis mezczyzna. Byl on przystojny i mial kilkudniowy zarost.
-Witam, Jeremy Bieber. -powiedzial wstajac i podajac mi dlon.
-Emma. -wystawilam dolon ktora pocalowal a mnie wlasnie uderzyla cegla w glowe. BIeber? To musi byc tylko przypadek. Ze strosu zlapalam sie za bransoletke gdzie widnial napis "Justin"
-O jest i moj syn. Justin. -powiedzial pokazujac reka w strone chlopaka, ktory szedl w towarzystwie dziewczyny.
Wtedy nasze spojrzenia sie spotkaly.

revenge and love || justin bieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz