Chłopak nagle rzucił szklanką o podłogę, która rozprysła się po całym pomieszczeniu.
-Co ty kurwa robisz? - krzyknęłam w stronę chłopaka.
-W sumie wiesz co? Cieszę się. -wrzasnął przez śmiech. -Muszę Cię niańczyć jak jakiegoś bachora bo twoja matka wplątała się w jakieś problemy, a że jest z moim ojcem to wszystko spadło także na jego głowę. Myślisz, że gdybym miał wybór to bym z tobą tutaj siedział? -kontynuuje, a jego oczy zrobiły się ciemne.
-Nie rozumiem. -odpowiedziałam krótko.
-I nie zrozumiesz bo jesteś tak samo głupia jak matka! -krzyknął i pchnął mnie delikatnie przez co stanęłam na kawałek szklanki. Syknęłam z bólu i po chwili krew zaczęła sączyć się z mojej nogi.
-Jesteś nikim. -powiedziałam patrząc w jego oczy pełnym nienawiści głosem. Spojrzał na moją stopę, a jego mina złagodniała i złapał mnie za ramię. Nie zastanawiając się dłużej odwróciłam się plecami do chłopaka i wyszłam z pomieszczenia zostawiając za sobą kropelki krwi. Dłużej się nie zastanawiając opatrzyłam małe rozcięcie i poszłam do pokoju. Założyłam różową bluzę i dopasowane jeansy po czy ubrałam buty i po cichu bez zauważenia wyszłam z domu. W końcu. Świeże powietrze dotknęło mojej skóry dłużej się nie zastanawiając zaczęłam iść przed siebie. Szłam polną drogą mając nadzieje na to, że jak najszybciej dojdę do jezdni. Wokół była cisza i spokój. Odwróciłam głowę w lewo i ujrzałam piękny staw dłużej nie myśląc poszła w tym kierunku po chwili dotarłam na miejsce i usiadłam na drewnianym mostku.
-Nie wiedziałam, że ktoś tu lubi przebywać poza mną. -usłyszałam nieznajomy męski głos po czym szybko zerwałam się na nogi co sprawiło, że jedna z desek się złamała a moja jedna noga prześlizgnęła się przez dziurę i wpadła do wody. -Wow, nie spodziewałem się takiej reakcji.-zaśmiał się,a ja dopiero wtedy na niego spojrzałam.
-Ale jest przystojny. -wyszeptałam do siebie dosyć głośno ponieważ uśmiechnął się do mnie i od razu pomógł mi wydostać nogę z dziury.
-Jestem Cody. -powiedział wystawiając dłoń w moją stronę.
-Emma. -odpowiedziałam pokazując rząd zębów i ścisnęłam jego dłoń.
-Co tutaj robisz? To dosyć spokojna okolica, a nawet bardzo. -zapytał siadając w miejscu gdzie siedziałam jeszcze chwilę temu. -I nie jestem jakiś straszny chyba? Pierwszy raz dziewczyna tak zareagowała na mój widok. -kontynuował drapiąc się po karku.
-Wybacz, sam mówisz, że to spokojna okolica, więc się nikogo tutaj raczej nie spodziewałam. Co tutaj robię? Aktualnie się wyciszam, a Ciebie mogę zapytać o to samo.
-Przyjeżdżam tu często z rodzicami. Mamy domek niedaleko. -odpowiedział bez zawahania. -Chodź. -powiedział wstając z mostku.
-Gdzie? -zapytałam marszcząc brwi.
-Do wody. -zaśmiał się i zdjął koszulkę.
Myślałam, że oczy wypadną mi z orbit kiedy zobaczyłam jego ciało. Wyglądał jak Bóg.
-No chodź. -zawołał mnie wskakując do wody.
-No nie wiem, nie jestem przekonana.
-Nie daj się prosić. -posłał mi uśmiech, który zmiękczył moje serce.
Wstałam i rozebrałam się. Powoli wchodziłam do wody, która miała idealną temperaturę. Nagle zobaczyłam linę na drzewie, która umożliwiała skok do wody moje oczy się zaświeciły co chłopak od razu zauważył.
-No dawaj! Idź skończyć. -namawiał na co od razu pokiwałam głową i pobiegłam do liny, którą mocno chwyciłam.
Po paru skokach moich i mojego nowo poznanego kolegi przypomniałam sobie, że dom jest pewnie wywracany do góry nogami z powodu mojej nieobecności.
-Muszę się zbierać. -powiedziałam do chłopaka wychodząc z wody.
-Rozumiem, może spotkamy się tutaj jutro o tej samej godzinie? W domu raczej nie mam ciekawych rzeczy do roboty. -zaproponował.
=Tak pewnie. Do zobaczenia. -powiedziałam bez zastanowienia i udałam się w kierunku domu. Droga zajęła mi coś koło 15 minut. Pod domem zobaczyłam pięć aut. Weszłam do domu i zobaczyłam grupę chłopaków z broniami którzy zawzięcie o czymś dyskutowali. Nagle jeden z nich na mnie spojrzał i głośno się zaśmiał na co reszta grupy zareagowała wrogim spojrzeniem jego stronę.
-Co się śmiejesz kurwa to poważna sytuacja. -powiedział Justin w jego stronę.
-Ja pierdole, zjebie. Odwróć się. -powiedział do Biebera.
Nasze spojrzenia się spotkały a on wstał i szybkim krokiem do mnie podszedł.
-Jesteś martwa. -powiedział i złapał mnie za ramię.
__________________________
Długa przerwa, wiem. Co wyjdzie z tej książki mnie zastanawia. Nie wiem czy ją dalej kontynuować jeśli tak to napiszcie w komentarzu. Bo jeśli nie a to sensu zostanie tylko jedna cz

CZYTASZ
revenge and love || justin bieber
Hayran KurguKochasz ją ponieważ jest naga czy jest naga bo ją kochasz?