chapter 1

31.7K 851 655
                                    

Lily

Weszłam powoli na ceglany peron 9 i 3/4 z niewielkim trudem, ciągnąc ogromny kufer razem z klatką mojej kotki Mai. Do kufra zapakowałam same najpotrzebniejsze rzeczy mające mi wystarczyć na mój szósty rok nauki w szkole, do której jadę. Przystanęłam na chwilę pod jedną z wysokich i szpiczastych kolumn, żeby móc zobaczyć wszystkie osoby wybierające się również tam gdzie ja, które szybko wchodzą do krwistoczerwonego pociągu jadącego do Hogwartu, Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Hogwart to miejsce, w którym mieszkałam przez pięć ostatnich lat, oczywiście wracając na wakacje do domu.

Mimowolnie się uśmiechnęłam, kiedy zobaczyłam wystraszone, a niektóre nawet szczęśliwe pierwszoroczniaki żegnające się z rodzicami. Niestety moja rodzina nie mogła tu ze mną być, ze względu na to, że byli niemagiczni, czyli byli potocznie zwanymi przez czarodziejów mugolami. Tak. Jestem mugolaczką i nie wiadomo, dlaczego tak właściwie przyjęto mnie do szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie. A może jednak wiadomo? Nie jestem pewna, na czym polega pobór do tej szkoły. Pewnie dziecko musiało się wykazywać jakimiś nadzwyczajnymi umiejętnościami... Wiem jednak, że uczę się naprawdę dobrze, i że cały czas chodzi za mną Potter, natarczywy chłopak, który tak swoją drogą jest samolubny, chamski i myśli, że jest pępkiem świata. Chodzi po korytarzach z podniesioną głową, razem ze swoją świtą, Syriuszem Blackiem, Remusem Lupinem i Peterem Petegrew; wymachuje różdżką i lata na swojej okropnej miotle, grając w głupiego Quidditha i myśli, że jest najlepszy na świecie. Oczywiście z nauką nie idzie mu za dobrze i zachowuje się wręcz karygodnie na lekcjach, szczególnie ze ślizgonami, z którymi nie ma dobrych stosunków. Oczywiście żartowanie i naśmiewanie się z innych osób sprawia mu niezwykłą radość, a szczególnie z Severusa Snape'a, który był moim przyjacielem, i którego broniłam przez całe pięć lat, co oczywiście nie miało dla niego znaczenia, ponieważ w zeszłym roku nazwał mnie szlamą, przez co nasza przyjaźń definitywnie się zakończyła. Oczywiście Potter musiał brać w tym udział i gdyby nie on, cała sprawa potoczyłaby się inaczej.

Spojrzałam w jego stronę, gdzie stał obok swoich przyjaciół, z którymi nigdy się nie rozstaje. Ten uśmiechnął się do mnie i puścił oczko. A, no tak. Zapomniałam wspomnieć, że ów chłopak stara się ośmieszyć mnie przed całą szkołą, krzycząc do mnie znany tekst: „Umów się ze mną Lily!". Najczęściej robi tak na korytarzu, czasami na lekcjach, albo w pokoju wspólnym i za każdym razem, kiedy te słowa opuszczają jego usta mam ochotę rzucić w niego zaklęciem zaklejania ust. Przysięgam.

Zerknęłam jeszcze w stronę Syriusza, Remusa i Petera, którzy stali kilka kroków od niego i śmiali się z jakiegoś zapewne nieśmiesznego żartu. Syriusz jest typem chłopaka, który po prostu myśli, że jest najlepszy na świecie. Dosłownie tak jak Potter, tylko że w mniejszym stopniu. On raczej czas wolny zastępuje podrywaniem nic nieświadomych dziewczyn. Nic do niego nie mam, ale wkurza mnie raczej fakt, że gra na uczuciach innych dziewcząt. To trochę okropne z jego strony, zważywszy na fakt, że ma on dopiero szesnaście, w sumie to prawie siedemnaście lat. Według mnie Remus jest najnormalniejszy z całej tej paczki. Kolegujemy się, ponieważ łączy nas ten sam zapał do nauki i inteligencja na wysokim poziomie, podczas gdy u Jamesa lub Syriusza wolę nawet nie myśleć o ich IQ. Z Remusem raz na jakiś czas możemy porozmawiać o zadaniach domowych z transmutacji czy eliksirów lub po prostu uczymy się razem w bibliotece. Wiem, że potrafi być naprawdę dobrym kolegą, który pomoże i nie będzie oczekiwał uwielbienia od drugiej strony. Peter wydaje się być bardzo niezdarny. Ciągle chodzi za pozostałą trójką, chociaż wiem, że każdy z nich traktuje się na równi. Co nie znaczy jednak, że nie widać tego, jak zwykle trzyma się z tyłu grupy. Samo kolegowanie się z Remusem nie jest szkodliwe, ponieważ każdy wie, że to jednak Syriusz jest "bratem" i najlepszym przyjacielem Jamesa Pottera. Oczywiście chyba każdy słyszał o historii, w której Black uciekł z domu i zamieszkał u Pottera. W każdym razie niestety moja najlepsza przyjaciółka Dorcas Meadowes jest zauroczona, wręcz zakochana w Syriuszu, więc jestem zmuszona siadać razem z nią koło Huncwotów. Wtedy właśnie moje życie przestaje mieć jakikolwiek sens, ponieważ muszę słuchać idiotycznych pomysłół, które siedzą w ich zakurzonych głowach.

Huncwoci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz