James
Za 30 minut rozpocznie się pierwsza impreza tego roku szkolnego. Ja i moi przyjaciele już dawno zajęliśmy się pokojem wspólnym, który powiększyliśmy i wyciszyliśmy. Wszystkie dziewczyny w całym Hogwarcie szykowały się do niezapomnianej zabawy w całym stuleciu. I nawet Lily długo nie wychodziła z dormitorium. Razem z Syriuszem przygotowywałem się pół godziny i kiedy skończyliśmy, Lunatyk był już na dole.
Kiedy zeszliśmy dużo ludzi już tańczyło. Było dużo osób z innych domów i nawet pojawiali się ślizgoni, ale to była zabawa dla wszystkich i chciałem, żeby ją zapamiętano. Naszczęscie nie było Snape'a. Jak zwykle coś by zepsuł. Zobaczyłem Remusa i do niego podszedłem.-I jak? Wszystko gotowe? - Zapytałem.
-Zrobiłem tak jak kazałeś. Chociaż nie wiem, czy nie związałem zbyt lekko - podrapał się po karku.
-Zobaczymy - Zaśmiałam się z jego reakcji - na razie się bawmy.
Odszedłem od niego, w poszukiwaniu panny Evans, ale nie dane było mi jej zobaczyć, ponieważ usłyszałem krzyki od drzwi pokoju wspólnego. Syriusz już tam był. Widziałem jak kłócił się z dwoma chłopakami.
Podszedłem do nich i ich rozdzieliłem.-Ej, ej. Co się tu dzieje?
-Chcieli się wbić na imprezę - powiedział drwiąco Syriusz -Ślizgoni nie mają tu wstępu! - Dodał.
-Jasne, że mają. Nawet kilku Zaprosiłem - oznajmiłem mu na co się zdziwił.
-Skoro są ślizgoni to wy też możecie wejść - widziałem, że był zdenerwowany, ale co ja mogę poradzić. Niektórzy ślizgoni są naprawdę fajni i bardzo potrzebni...
Podałem Łapie kubek ognistej i poszedłem sprawdzać resztę imprezy. Jak narazie wszystko w porządku.
Wszyscy albo tańczą albo piją albo śpiewają i robią inne rzeczy. Zauważyłem Lily razem z Katie i Dorcas. Podszedłem do nich.-A wy? Jak się bawicie? - Zapytałem. Dziewczyny dopiero teraz mnie zauważyły i uśmiechnęła się do mnie.
-Dosłownie przed chwilą przyszłyśmy - powiedziała Lily - Nie uwierzysz ci się stało!
Zaczęła mi opowiadać o tym jak Mary mieszka z nimi w dormitorium i o tym jak poszły zapytać się dyrektora a go nie było. To dosyć dziwne i mnie teraz zadziwia sam fakt, że od razu w pierwszy dzień szkoły on ma jakieś ważne spotkanie. Ale przeciez zawsze mogą się zdarzyć takie niezapowiedziane sytuacje. W każdym bądź razie musiałem iść do innych osób. Zaraz zacznie się prawdziwa zabawa!
Tańczyłam już z piątą dziewczyną, kiedy podszedł do mnie Remus. Powiedział mi do ucha, że już czas zacząć i razem z nim pobiegłem do dormitorium. Wziąłem jeszcze ze sobą Syriusza i zdezorientowane dziewczyny. Remus uparł się, żeby Mary też poszła z nami, a Remusowi nie mogłem odmówić. Jesteśmy przyjaciółmi i nie chciałbym się kłócić.
-Co my tu robimy? - Zapytała Dorcas - w dodatku z nią?! - Wskazała na McKinnon.
-Zaraz zobaczycie - Powiedziałem - Remus odwiąż linę! - Kazałem a Lunatyk posłusznie odwiedzał linę.
Z pokoju wspólnego dało się słyszeć różne odgłosy a później znów było w normie, bo leciała muzyka i wszyscy śpiewali.
Razem ze wszystkimi wyszedłem z pokoju i to co ujrzałem przyprawiało mnie o głośny śmiech. Ludzie na parkiecie byli znani różowymi glutami ale jak.widac nie przeszkadzało im to. Za to wszyscy dookoła tańczyli. Każdy inaczej i jakby do innego rytmu. Trudno było nie tarzać się ze śmiechu, kiedy się widziało różne wygibasy na parkiecie.
Inni też się śmiali i zauważyłem, że nawet Lily.
Było po pierwszej wieczorem. Razem zgodnie stwierdziliśmy, że coś juz skończyć. Wyłączyłem radio, a ponieważ czar tańczenia działa tylko na muzykę, wszyscy przestali się wygłupiać.
Na końcu ludzie dziękowali za wspaniałą zabawę i szli do dormitoriów. Ja też tak zrobiłem i postanowiłem położyć się już spać. Słyszałem krzyki z dormitorium dziewcząt i wiedziałem, że to pewnie przez Mary, ale nie przejmowałem się tym zbytnio. Dzisiaj musiałem się porządnie wyspać, ponieważ jutro pełnia! Wspaniale! Czekałem na to od końca szkoły.
Wychodzenie w pełni na Błonia i zamienianie się w zwierzęta, a później bieganie po lesie było czymś wspaniałym. To, kiedy jest się wolnym jest niesamowite.
---
-SYRIUSZ!!! - Wrzasnąłem, kiedy ktoś zrzucił mnie z łóżka - Co ty na Merlina robisz?! - Wstałem i wziąłem do ręki różdżkę. - Aquamenti - Krzyknąłem, a woda, która wydostałas się z niej, poleciała na Łapę.
-Dopiero co się ubrałem - jęknął. Chyba jednak dzisiaj mil dobry humor, bo wziął poduszkę i we mnie rzucił.
Chciałem mu oddać i też wziąłem poduszkę, która przeleciała nad Syriuszem, który zdążył się schylić i walneła w twarz Rudej osobniczki. Już wiedziałem czego się spodziewać.
-Potter!!! - Lily miała naprawdę mocy głos, nie powiem... - Przestań się zachowywać jak małe dziecko! Przyniosłam wam tylko śniadanie, bo wiedziałam, że śpicie. Ale skoro nie chcecie to nie...
Dziewczyna wzięła z talerza bułkę i odgrywa kawałek. Nie powiem. Bylem naprawdę głodny. Później wzięła cały talerz i wyszła z pokoju. Ona naprawdę czasami była wredna.
-Chyba będziemy musieli wstąpić po drodze do kuchni - powiedział Luniek i popatrzył się na mnie głodnym spojrzeniem. Wiedziałem, że był wyczerpany przed samą pełnią.
Szybko się przegrałem i we troje pobiegliśmy do kuchni. Jak zwykle skrzaty przywitały nas bardzo miło.
-Poproszę drożdżówkę z marmoladą i sok dniowy - Syriusz już zamawiał posiłek - Acha i jeszcze tosty z dżemem - dodał.
Skrzaty zadowolone przynosiły nam jedzenie, a my staraliśmy się jeść szybko (o ile to możliwe przy tyłku smakołykach). Pospiesznie więc dokonczyliśmy swoje posiłki i pognaliśmy do sali eliksirów.
Jak zwykle najwięcej zgłaszał się Smarkerus i nasza kochana Lily. Na jednej lekcji Gryffindor zdobył aż 50 punktów i bylem tym mile zaskoczony. Znaczy dzięki mniei Syriuszowi i tak wszystkie punkty znikną ale im więcej tym lepiej...
Wreszcie skończyła się ostatnia lekcja. Remus poszedł do pielęgniarki a ja z Łapcią wzięliśmy jeszcze plecaki i pobiegliśmy na Błonia. Czekaliśmy do dwudziestej drugiej pod drzewem i wreszcie zobaczyłem Remusa idącego z panią Pompfrey. Kobieta zostawiła Lupina przed wierzbą bijącą i wróciła do Hogwartu. Remus szybko przywołał nas ręką i razem pobiegliśmy przez tunel. Przy wejściu usłyszałem już wycie Remusa.
Czas się przemienić.
------
Hej hej
Pewnie zdziwieni dlaczego z perspektywy Jamesa. Stwierdziłam iż tak lepiej mi się piszę.
Nie wydaje wam się, że tekst jest bardziej rozbudowany niż przedtem?
I na tym się skończy. Będę pisała z perspektywy każdego bohatera.Angel l3
CZYTASZ
Huncwoci ✔
FanfictionHistoria Huncwotów, to historia, która skrywa w sobie wiele tajemnic. Czasem ciekawych, czasem mrocznych, ale czytelnicy to lubią. Dreszczyk emocji, przez co książka staje się ciekawsza. Huncwoci to postacie, o których pisze się teraz wiele książek...