Od razu po naradzie zaczęliśmy wykonywać nasz plan.
Po pierwsze: trzeba wiedzieć, gdzie spotykają się wszyscy wymienieni.
Po drugie: Trzeba dowiedzieć się, co takiego robią. Jaki jest powód ich spotkań?
Po trzecie: Złapać ich na gorącym uczynku.
Siedzieliśmy nadal w dormitorium u ślizgonów rozmyślając nad pierwszym punktem.
-Nigdzie ich nie widać - mruknął skupiony Lupin - mogliby być w pokoju życzeń, albo w zakazanym lesie, którego nie ma na naszej mapie.
-Jest także komnata Salazara - odezwał się Luke.
-Komnata Salazara? - Spytałem zaciekawiony razem z innymi z mojego domu.
-Nie słyszeliście o niej? W każdym bądź razie wszyscy ślizgoni o niej wiedzą. - Zdziwił się Kris. - Myśleliśmy, że Huncwoci wiedzą o wszystkim - zaśmiali się.
-Gdzie mieści się ta komnata? - Zabrała głos Dorcas, która umiejscowiła się na kolanach Krisa.
-Pod lochami. Jesteśmy dosłownie nad nią - wskazał ręką na podłogę, a wszyscy spojrzeli się na to miejsce.
-Dobrze - odezwałem się po chwili - mamy trzy propozycje i każdą z nich musimy sprawdzić. Podzielimy się na cztery grupy. Jedną do pokoju życzeń, jedną do komnaty Salazara i dwie do zakazanego lasu.
-Do zakazanego lasu?! - Krzykneli wszyscy.
-Musimy sprawdzić czy ich tam nie ma - odparłam spokojnie - poza tym, jeżeli tam będą to napewno niedaleko.
-Więc, co proponujesz? - Usłyszałem Krisa.
-Jest nas jedenaścioro - policzyłem - Lily, ja i Luke pójdziemy do zakazanego lasu. Dorcas, Kris i Syriusz do pokoju życzeń. Kat, Roy i Remus do zakazanego lasu, z nami, ale rozdzielimy się po drodze no i jeszcze Nataly i Elen, które pójdą...
-Do komnaty Salazara - dokończyła Nat.
-Jeżeli tych miejscach ich nie będzie, spotykamy się przy wejściu do pokoju wspólnego Ślizgonów - Powiedziałem na koniec.
-Idziemy?
-Idziemy - Powiedzieli wszyscy chórem i rozdzielili się, by iść w swoje strony.
***
Razem z Lily i Luke'iem weszliśmy do zakazanego lasu mając przy sobie tylko różdżki, które oświetlały nam drogę.
-Czy to napewno konieczne? - Spytała Lily z przerażeniem.
Wiedziałem, że się boi, dlatego podszedłem do niej i przytuliłem.
-Bardzo konieczne - uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła uśmiech.
Ruszyliśmy dalej w głąb, nie chcąc się zapuszczać za daleko, by nie zabłądzić. Co chwilę słyszeliśmy różne szepty i pękanie gałęzi, ale szliśmy dalej nie zważając na odgłosy.
-Może juz zwrócimy? - Znów usłyszałem Lile, wiec wziąłem ją za rękę do dodania jej otuchy.
-Jeszcze chwile - szepnąłem.
-Wydaje mi się, że już tedy szliśmy - mruknął Luke.
Instynktownie spojrzałem się dookoła. Mi również się wydaję, ze juz gdzieś widziałem podobny głaz.
-Świetnie! - Lily stanęła i tupnęła nogą.
-Spróbuj użyć jakiegoś zaklęcia - poleciłem.
-Ale jakiego?
-Dobra - przerwał nam Luke - Chodźmy tędy.
-Skąd wiesz, że to dobra droga? - Miałem co do tego pewne wątpliwości. Nadal jest ślizgonem i nie mam do niego pełnego zaufania.
-Merlinie, po prostu chodźcie - mruknął i ruszył do przodu a za nim Lily, więc nie miałem wyjścia.
Po jakiś dwudziestu minutach, tak na oko licząc zauważyłem światło i byłem pewien, że to oznacza wyjście z lasu.
-Szybko, tedy! - pobiegłem i pociągnąłem za sobą dziewczynę.
Wyszliśmy z lasu i zobaczyliśmy wielki zamek. Uśmiechnąłem się radośnie, a wtedy usłyszałem przeraźliwy pisk i krzyki z lasu.
-Luke, zostań z Lily. Ja sprawdzę co się dzieje - Nie chciałem ją z nim zostawiać, ale musiałem pomóc osobie, która piszczała. Jestem pewien, że Luke nie zrobiłby tego.
-Nie, James! Nie! - Lily zatrzymała mnie - Nie zostawiaj mnie, proszę.
-Tylko pójdę zobaczyć co się dzieje - zapewniłem i uśmiechnąłem się do niej. Evans chyba to zapewniło bo tylko szybko mnie pocałowała i szepnęła, że dam sobie radę.
Luke zabrał ją do zamku, bo widziałem jeszcze jak szli, a później sam wszedłem znów już tej nocy do lasu. Samemu było tu znacznie straszniej. Szedłem dróżką aż usłyszałem głos, od którego prawie podskoczyłem.
-Proszę, proszę... Kogo my tu mamy?
***
Nie wiem dlaczego ale okropnie męczyłam się z pisaniem początku tego rozdziału :')
Jka myślicie, kto to był? I czy to dobrze, że zostawił Luke'a samego z Lily?Angel :3
CZYTASZ
Huncwoci ✔
FanfictionHistoria Huncwotów, to historia, która skrywa w sobie wiele tajemnic. Czasem ciekawych, czasem mrocznych, ale czytelnicy to lubią. Dreszczyk emocji, przez co książka staje się ciekawsza. Huncwoci to postacie, o których pisze się teraz wiele książek...