Rozdział 58 *Syriusz*

2.7K 207 52
                                    

OWTM'Y to najgorsze co może spotkać każdego czarodzieja. Ja naprawdę nie żartuję! Nie dość, że mamy małe testy na koniec każdego roku to jeszcze SUM'y i OWTM'Y.

Świetnie.

Naszczęscie jak zwykle mądry Syriusz wymyślił wspaniały plan. Po prostu zgapiałem od osoby przede mną, która odchylała się delikatnie, przez co mogłem zobaczyć jej odpowiedzi.

Powiecie pewnie, że to złe i takie tam, ale ja mam to w nosie. Dodatkowo jeszcze dowiedziałem się razem z Jamesem, że Dumbledore organizuje stowarzyszenie, które jest zorganizowane przeciw Voldemortowi. Oczywiście bardzo chcieliśmy się dołączyć do grupy, ale byliśmy za młodzi i musieliśmy poczekać na zakończenie roku.

Jak już mówimy o Dumbledorze to ostatnio zdarzył się nieprzyjemny wypadek, z którym nie mieliśmy nic wspólnego! Tylko ostrzegam.

Dumbledore'a znaleziono w jego gabinecie, kiedy leżał na podłodze i mamrotał pod nosem. Do dzisiaj jest w specjalnie oddzielonym, dla nauczycieli oddziale Szpitalnym w szkole. Nikt nie wiem co się dzieje, a żaden nauczyciel nie chce się odezwać ani słowem.

W każdym razie z Dumbledorem nie jest za dobrze ostatnimi czasy. Coś rzeczywiście się dzieje, a ja muszę widzieć co!

***

-I jak wam poszło? - Usłyszałem dociekliwy głos Marleny.

-Mi całkiem nieźle, ale chyba pomyliłam sobie jedno pytanie - Lily zagryzła wargę z niepokojem.

-Ja chyba też miałem problem z jakimś zadaniem - mruknął Remus.

-A ja kompletnie nie pamiętam jakie były pytania - zachichotała Dorcas, na którą spojrzałem. Wyglądała pięknie w zwiewnej koszulce i spodenkach, które przebrała zaraz po skończeniu pisania testów.

-Mam tak samo - zapewniła ją Alicja - Nie pamiętam żadnego podpunktu.

Zaśmialiśmy się wszyscy tak bez powodu, ale atmosfera była radosna i naprawdę fajnie spędziliśmy to popołudnie. Generalnie każdy odstresował się przed kolejnymi testami, a głównie o to chodziło.

***

Cały tydzień mieliśmy wyczerpujące testy. Każdy, dosłownie każdy i tu was zaskoczę, nawet ja, uczył się w przerwach.

No dobra. Nie uczyłem się znowu tak dużo. Powtarzałem tylko materiał. Oczywiście Lily jak to Lily, musiała się na mnie uwziąć. Przysięgam, że tylko ze mną siedziała do późnej nocy i cytowała mi przed twarzą linijki tekstu.

Naszczęscie nadszedł czas wolny, już zaraz po testach, ale wtedy wszyscy siedzieli i przejmowali się wynikami.

***

-Ludzie, wszytko będzie dobrze. Przecież to tylko głupie testy - odezwałem się w pewnej chwili, kiedy wszyscy siedzieli w stresie na kanapie.

-Tylko testy?! - Lily spojrzała się na mnie jak na wariata - To dzięki tym głupim testom będziemy mogli dalej się kształcić. Naprawdę cię to nie interesuje?

-No cóż. Jeżeli mam być szczery to tak nie za bardzo - westchnąłem - Tak właściwie to chodziło mi o to, żeby nie martwić się na zapas.

-Syriusz po części ma rację - zaczął James na co uśmiechnąłem się do niego wiecznie a Ruda wykrzywiła twarz w grymasie - Ale Lily też ma sporo racji - Dziewczyna uśmiechnęła się z wygraną wymalowaną na ustach.

-Dobra, cokolwiek. I tak wyniki przyjdą po roku szkolnym, czy coś takiego - odezwałem się i poszedłem do swojego dormitorium.

Ogólnie całe to zamieszanie nie jest mi znane. Dlaczego tak się tym przejmują? Teraz trzeba się martwić o Voldemorta i całą resztę.

Poza tym, ostatnio Dumbledore zachowuje się jakoś dziwnie i podejrzanie, dlatego muszę to sprawdzić. Nie chcę działać w pojedynkę, a to zadanie jest najlepsze dla Huncwotów. Trzeba tylko jakoś to ze sobą uzgodnić.

-Hej, Syriusz, to nie tak, że Ty nie masz racji - usłyszałem Jamesa, który dosłownie sekundę temu wparował do pokoju - nie zaręczaj się tym.

-To nie o to chodzi - westchnąłem głęboko.

-Nie o to? - Zapytał ze zdziwieniem i usiadł na swoim łóżku, tak, że był naprzeciwko mnie.

-Nie obchodzą mnie OWTM'y, naprawdę mam je gdzieś. Chodzi mi teraz raczej o Dumbledora.

-Widziałem tą jego rękę - Jestem pewny, że James też o dłuższego czasu się nad tym zastanawia. - Chodź, pójdziemy na dół i wszyscy razem soe zastanowimy. Może Lily...

-Dosyć! - Wrzasnąłem - Cały czas słyszę tylko Lily! I nie przerywaj mi! - Dodałem, kiedy też chciał cos powiedzieć - Rozumiem, że jesteście w sobie zakochani, ale tu chodziło mi o coś innego. Pamiętasz, kiedy ostatnio robiliśmy coś razem?

-Razem, czyli?

-Jesteś aż tak tępy? Razem, czyli my, Huncwoci! Chyba, że już nie pamiętasz tego słowa, co? Żebyśmy znowu byli razem. Ale jeżeli chcesz iść do Evans, to proszę, droga wolna - wskazałem na drzwi i stałem przez chwilę, żeby się uspokoić.

James patrzył na mnie niedowierzając a jednocześnie w jego wzroku było coś dziwnego.

-Tu nie chodzi o Lily - wyjaśnił pospiesznie - teraz jest nas więcej niż tylko my, Huncwoci. Oprócz Lily jest jeszcze Dorcas, Marlena, Alicja, Kris i Roy. Jest nas więcej niż tylko czwórka.

-Czyli już nie obchodzą cię Huncwoci, tak? Świetnie - syknąłem i wyszedłem z pokoju.

Po drodzę zauważyłem, że inni siedzą w osłupieniu i patrzą się na mnie. Czyli aż tak wszystko było słychać?

-Syriusz, co się stało? - Zapytała Lily.

-Zapytaj twojego chłopaka - syknąłem i wyszedłem z wieży.

***

Rozdziały miały być częściej a ja ten dodaje tak... Nie częściej hehe
No ale dostałam weny, bo przez cały tydzień chodziłam po domu i na serio, nie mogłam nic wymyślić.

Ale macie tu ten rozdział, a nastapny za... Ileś tam dni ;3

Huncwoci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz