Rozdział 48 *Lily*

2.8K 226 42
                                    

Zerknęłam jeszcze na Jamesa i uśmiechnęłam się do niego, a później podażyłam za Luke'iem w stronę zamku. Nagle chłopak przystanął.

-Wiesz, co Lily - Wyszeptał - Musze ci coś powiedzieć. Teraz jest najlepszy moment - rozejrzał się dookoła.

Spojrzałam na niego z niepokojem, bo wiedziałam, co może chcieć powiedzieć.

-Spodobałaś mi się już, kiedy rok temu na spojrzałaś na mnie na peronie - zaśmiał się nerwowo, ale po chwili spojrzał się w moje oczy.

Odetchnęłam, bo nie wiedziałam co powiedzieć.

-Luke, wiem co do mnie czujesz, ale nic z tego nie będzie. Nie odwzajemniam twojego uczucia - powiedziałam spokojnie i opanowanie, chociaż w głębi mojego serca, coś się poruszyło.

-Dobrze - posmutniał i odwrócił wzrok - zawsze warto spróbować - uśmiechnął się, a chwilę później poczułam jego usta na moich.

Odwróciłam głowę.

-Chodźmy do zamku - odezwałam się.

-Lepiej pójdę za Jamesem. Może mu się coś stać - zaproponował.

-Dobrze - pokiwałam głową. Do zamku spokojnie dojdę, a James potrzebuje pomocy. Zakazany las nie jest dobrym miejscem na samotne wędrówki.

Weszłam do środka i pognałam pod drzwi do wejścia do pokoju ślizgonów. Starałam się być cicho, bo jednak dostałabym szlaban, za chodzenie po korytarzu w czasie ciszy nocnej. Szybko minęłam ostatni korytarz. Zza rogu wyłoniły się trzy postacie. Wyciągnęłam różdżkę gotowa do ataku, kiedy okazało się, że to Kris, Dor i Syriusz.

-Lily? - Podbiegłam do dziewczyny i ją przytuliłam - Gdzie reszta?

-W lesie - wyjaśniłam szybko - James usłyszałam czyjś krzyk i kazał mi wracać razem z Luke'iem, ale Luke się wrócił, żeby mu pomóc. - Odpuściłam sobie to, jak Luke wyznał mi miłość a później pocałował.

-Zostawiłaś go tam samego?! - Spojrzałam na Syriusza.

-Nie chciałam go tam zostawiać! - Zdenerwowałam się - Jak mogłeś pomyśleć, że chciałam sama iść do zamku a jego zostawić w ciemnym lesie?!

-Już Lily, spokojnie - Dorcas przytuliła mnie i stałyśmy tak, dopóki nie przyszły Nataly i Elen.

-Nie ma nic - powiedziały równocześnie

-Idziemy do zakazanego lasu - zdecydował Kris. - Teraz tylko tam mogą się znajdować. Zresztą przecież, Lily, sama mówiłaś, że usłyszał tam pisk!

W tym momencie walnełabym sama siebie w głowę. To oznacza, ze tylko tam mogą się znajdować.

Szybko pobiegliśmy na Błonia. Jestem zdziwiona, że ani razu nie zobaczyliśmy Filcha, co jest dosyć dziwne, ponieważ ten człowiek dosłownie cały czas chodzi po zamku.
Wyszliśmy na polane i po chwili przekroczyliśmy granice lasu.

Zobaczyłam jak Dorcas łączy swoją rękę z Krisem. Podeszłam di Syriusza, który patrzył się na złączone ręce.

-Jak myślisz? Gdzie oni są? - Spytałam, ale nie dostałam odpowiedzi ponieważ usłyszeliśmy kolejny głośny pisk.

Spojrzeliśmy się po sobie i znów zaczęliśmy biec tak szybko jak się da, by pomóc tej osobie. To będzie bardzo trudne...

*Luke *

Lily zniknęła za zakrętem, wiec jak najszybciej pobiegłem w stronę Jamesa. Powinien być już daleko, ale ja doskonale znam zakazany las...

Minęło około piętnastu minut, kiedy go znalazłem. Miał w ręku różdżkę, która oświetlała mu pole widzenia, ale i tak to nic mu nie pomoże. Zakazany las to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na terenie Hogwartu.

Podeszłam do niego cicho od tyłu i włożyłem ręce do kieszeni.

-Proszę, proszę... Kogo my tu mamy? - Odezwałem się.

***

Kolejne rozdziały będą tak samo krótkie jak ten, ale będą wychodzić znacznie szybciej.

I teraz bardzo ważna informacja! Zmieniłam swoją nazwę na hemmingsmybro!!! Także żebyście mnie rozpoznali, bo zdjęcie też zmieniłam!

Huncwoci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz