Siedziałem w pokoju wspólnym i próbowałem zrozumieć eliksiry. Kto w ogóle wymyślił taki przedmiot? Lily siedziała obok mnie i starała się wytłumaczyć mi to o czym się uczymy ale z marnym skutkiem.
Natarczywie wypatrywałem się w moją dziewczynę. Boże, jak to pięknie brzmi. Moja dziewczyna. Pamiętam, jak kiedyś bardzo chciałem, żeby nią była. I w końcu udało mi się! Przez te kilka lat proszenia wreszcie zgodziła się na to. Jestem naprawdę szczęśliwy, bo jakby nie patrzeć, czekałam na to przez połowę swojego życia...
-James, czy ty w ogóle mnie słuchasz? - Lily podniosła wzrok na mnie.
-Oczywiście, że tak - skłamałam. Przecież nie mogłem jej powiedzieć, że kompletnie nie uważałem.
-Tak? - Uniosła jedną brew. Doskonale wiedziała, że kłamię - To powiedz mi, w jaki sposób powstaje syrop z głógu Jednorożca?
-Dobra, nie słuchałem cie - poddałem się - Ale miałem bardzo ważny powód.
-Naprawdę, nie chcę wiedzieć jaki - zaśmiała się perlistym śmiechem. - Musze uciekać, obiecałam Dorcas, że jej pomogę.
-Jasne, kochanie - pocałowałem ją - Ja też idę z Syriuszem.
-Zobaczymy się później - uśmiechnęła się i wyszła.
Ja również poszedłem do swojego dormitorium. Wiem, że jest tam Łapa a mamy coś bardzo ważnego do zrobienia. Wszedłem do pokoju i zastałem tam Blacka z jakąś dziewczyną, którzy tak po prostu zjadali się na środku pokoju!
Sorry ludzie ale ja tu mieszkam!
-Ekhem! - zwróciłem na siebie uwagę ale tak jakby nic ich to nie ruszyło.
-Dokończymy później - Syriusz puścił do niej oczko a ta zaśmiała wyszła z dormitorium.
-Co to miało być?! - Wrzasnąłem na cały pokój.
-Co to miało być? Raczej co to miało być?! - on również krzyknął - wystraszyłeś mi dziewczynę!
-A ty miałeś pamiętać, że dzisiaj razem z Remusem idziemy do Hogsmeade!
-Sory, stary, zapomniałem - podrapał się po głowie.
-Zdążyłem zauważyć - mruknąłem pod nosem - To co? Idziemy?
-Jeszcze się pytasz - zaśmiał się i wyleciał z pokoju.
Pokręciłem głową z niedowierzaniem i mimowolnie się uśmiechnąłem. Cały Syriusz Black.
Wyszedłem z dormitorium w pogoni za Black'iem. Dogoniłem go i razem poszliśmy szukać Remusa.-Umówiłem się z Roy'em - odezwał się Łapa, kiedy szliśmy.
-Co? Po co?- spytałem zaskoczony. Wiedziałem, że polubił ślizgonów ale nie aż tak. Znaczy...
-Takie, przyjacielskie spotkanie. A ty - wskazał na mnie palcem - Idziesz ze mną.
-Oczywiście - Zaśmiałem się - zawsze razem.
Wreszcie znaleźliśmy Lupina w bibliotece. Szukaliśmy go po całej szkole a on był w bibliotece! Skandal!
Nie chciał iść z nami, bo musiał się nauczyć na jakiś tam sprawdzian, o którym i tak nie miałem pojęcia, ale i tak go z stamtąd wyciągnęliśmy.Szliśmy przez pusty korytarz, kiedy nagle usłyszeliśmy stukanie czyichś obcasów i zza zakrętu wyłoniła się McGonagall.
-O, tu jesteście! Wszędzie was szukałam! - Dało się słyszeć jej głos.
-Co się stało - zapytał Luniek, kiedy do nas podeszła.
-Chodźcie ze mną do gabinetu dyrektora - uśmiechnęła się - mam dla was miłą niespodziankę.
Wszyscy trzej popatrzyliśmy się na siebie ale ruszyliśmy posłusznie za profesor, która zaprowadziła nas pod sam gabinet dyrektora. Wypowiedziała hasło i zapukała do mosiężnych drzwi, a po chwili weszła do środka.
-Przyprowadziłam ich - odezwała się a my weszliśmy do środka. Kiedy to zrobiliśmy na chwile oniemiałem. Na środku gabinetu, przed Dumbledorem siedział Glizdogon ze swoją matką.
-Co ty tutaj robisz?! - spytaliśmy wszyscy na raz. Popatrzyliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.
-Peter Petegrew pragnie uczęszczać do tej szkoły od początku grudnia - zaczął Dumbi - będzie miał wiele zaległości ale mam nadzieję, że mu z tym pomożecie.
-Oczywiście - Powiedziałem radośnie. Przecież nasz Glizdogon wrócił!
Teraz będzie można działać w komplecie. Już wyobraziłem sobie wszystkie psikusy i żarty wykonane w stylu Huncwotów.
-Teraz możecie już wyjść - oznajmił nam.
Posłusznie wyszliśmy i skierowaliśmy się do pokoju Gryffindoru. Kiedy weszliśmy do pokoju wspólnego, razem zdecydowaliśmy, że pójdziemy w odwiedziny do naszych dziewczynek.
Ich śmiechy usłyszeliśmy już od początku męczącej wspinaczki. Szybko przeżyliśmy trasę i wbiegliśmy do ich pokoju (uprzednio pukając oczywiście). Potem zamiast śmiechów słyszałem tylko piski ale zaśmiałem się.
-To tylko ja. Nie trzeba od razu piszczeć ze szczęścia - odezwał się Łapa.
-To nie był pisk szczęścia tylko zaskoczenia - docięła mu brunetka.
-Gdzie jest Mary? - Zapytałem.
-Gdzieś tam poszła - Lily machnęła ręką - i tak jej tu nie chcemy wiec jest dobrze.
-To co robimy? - Zapytał Syriusz.
-Przyszedłeś tu i nie wiesz co robić? - Zadała pytanie zdziwiona Dorcas - Skoro nie mamy co robić to chodźmy do Krisa! - Krzyknęła podekscytowana a Lily się zaśmiała.
-Jestem za - powiedziała Ruda - A ty Kat?
-Ja też - zachichotała.
-Właśnie sobie przypomniałem - zaczął Łapa - że umówiłem się z Roy'em.
-Ej! - Krzyknęła Kat - Nie zabieraj mi chłopaka - po tym co powiedziała wszyscy się zaśmialiśmy.
-Nawet nie spróbuje! Wiesz, chyba jednak wole dziewczyny.
Całą grupą wyszliśmy z dormitorium i skierowaliśmy się do lochów, gdzie był pokój Ślizgonów. Roy wpuścił nas do środka i weszliśmy do zielono srebrnego pomieszczenia, w którym jedna czerwona rzecz to płomień z ogniska.
-Co was tu sprowadza? - Zapytał radośnie siadając na fotelu i pociągając za sobą Katie, która usiadła mu na kolanach.
-A co? Nie chcesz nas? - Syriusz udaje, że płacze.
-Black! - Usłyszałem donośny głos i zza drzwi wyszedł Luke - tyle cię nie widziałem stary!
-Aż trzy godziny - Syriusz go uscisnął.
-Co tu robią takie śliczne Gryfonki? - Uśmiechnął się do Lily. Do MOJEJ Lily! - Jestem Luke a ty?
-Lily - Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie i podała mu rękę. Ten zamias ją uscisnąć pocałował ją.
-Ej, ej - Szybko zareagowałem, rozdzielając ich - ona jest już zajęta.
Luke zaśmiał się.
-Przecież wiem. Nie da rady nie zobaczyć was razem na korytarzach.
Wreszcie zaczęliśmy rozmawiać o jakiś poważniejszych sprawach, takich jak wspólne żarty na Smarka. Później wszyscy się pożegnaliśmy i udaliśmy się do własnych dormitoriów.
No, czyli za kilka dni cała wielką sala będzie się śmiać z wielkiego żartu!
--------
Hej kochani ;*
Odkryłam iż to opowiadanie czy jak go tam nazwać jest na 38 miejscu w opowieściach Fantasy!!!
Tak poza tym już 26 tysięcy wyświetleń! Jesteście mega i was kocham. Ale mi nie chodzi o to...
Po prostu tak mega się ciesze, że tak dużo osób to czyta. Dziękuję wam wszystkim.Angel
CZYTASZ
Huncwoci ✔
Hayran KurguHistoria Huncwotów, to historia, która skrywa w sobie wiele tajemnic. Czasem ciekawych, czasem mrocznych, ale czytelnicy to lubią. Dreszczyk emocji, przez co książka staje się ciekawsza. Huncwoci to postacie, o których pisze się teraz wiele książek...