rozdział pierwszy

8.3K 1.3K 225
                                    

Eva: Tak na to wygląda, może jesteśmy rodziną?

– Jakby okazało się, że jesteście spokrewnieni, to totalnie wszystko by spieprzyło, fajnie byście razem wyglądali. – Moja przyjaciółka uśmiecha się figlarnie i przewraca na drugi bok. Z lekkim uśmiechem na twarzy szturcham ją i jednocześnie spoglądam w telefon, na którym właśnie pokazuje się kolejna wiadomość.

Aaron: Poproszę tatę, żeby mi to sprawdził, ma niezłe wtyki tam, gdzie trzeba :D, tylko potrzebuje twojego adresu zamieszkania, podasz?

Chwilę się waham, ale widząc karcący wzrok Meg wysyłam chłopakowi wszystkie dane, w końcu, co osiemnastolatek może zrobić mi przez internet?

Aaron: Wow! Mieszkamy całkiem blisko siebie, dokładnie dzielą nas 394 kilometry, mieszkam w Tuluzie we Francji ;). Zawsze chciałem mieszkać w Hiszpanii, a Saragossa to piękne miasto, zupełnie, jak ty.

Zamieram i wolno spoglądam na przyjaciółkę.

– Ja się pytam, dlaczego u nas w szkole nie ma takich chłopców, jak on?! – Odpowiadam jej wzruszeniem ramion. – Spytaj się go, dlaczego w takim razie umie płynnie mówić po Hiszpańsku skoro mieszka we Francji. – Wykonuję polecenie dziewczyny i czekam na jego odpowiedź.

Aaron: Moja mama jest hiszpanką ;)

– To wszystko wyjaśnia. Eva, nie wiem czy zauważyłaś, ale on napisał, że jesteś piękna, Boże to takie słodkie! – Przyglądam się Meggi, która radośnie szczebiocze, zupełnie, jak mała nastolatka. W tym momencie telefon mojej przyjaciółki zaczyna wibrować.

– Tak mamo? Jasne, zaraz będę. – Meg rozłącza się i wrzuca telefon do torebki jednocześnie przywracając oczami. – Muszę już lecieć, trzymaj się Eva!

– Jasne, cześć! – Uśmiecham się i odprowadzam wzrokiem do drzwi chude ciało dziewczyny z pięknymi blond włosami.

Eva: Jesteś tam jeszcze?

Aaron: Naturalnie ;)

Zagryzam dolną wargę i szybko wystukuję odpowiedź.

Eva: Daj znać, jak twój tata się czegoś dowie.

Aaron: Pewnie, a teraz może opowiesz mi coś o sobie?

Eva: Hmm... Nie za bardzo lubię to robić, ale zrobię dla ciebie wyjątek. Co byś chciał wiedzieć?

Aaron: Może na początek, masz rodzeństwo? Mieszkasz z rodzicami?

Eva: Mam najlepszą przyjaciółkę Meggi, którą traktuję, jak siostrę, tak mieszkam z rodzicami, a ty?

Aaron: Nie mam przyjaciół ani rodzeństwa, mieszkam z tatą i mamą. Jakie masz nazwisko?

Eva: Segura, a ty?

Aaron: Géneve ;)

Eva: Wydaje mi się, że już chyba za późno na siedzenie w internecie, chyba pójdę spać :/

Wychodzę z aplikacji i włączam Messangera. Ku mojej uciesze przy nazwisku mojej przyjaciółki widnieje zielona kropka oznaczająca, że dziewczyna jest dostępna.

Eva: Hej przyjaciółko.

Meggi: No hejka ;D, jak tam konwersacja z uroczym kolegą?

Przewracam oczami i szybko wystukuję odpowiedź.

Eva: Napisałam, że idę, bo robi się późno.

Meggi: Oszalałaś? W tej chwili masz tam wrócić i pociągnąć rozmowę z tym sobowtórem, TERAZ! Papa kochana ;*

Przeczesuję dłonią gęste brązowe włosy, po czym uśmiecham się i z powrotem wracam na aplikację. Ta dziewczyna kiedyś doprowadzi mnie do szału, nigdy nie umiem jej odmówić. Na czacie z Aaronem czeka na mnie jedna wiadomość.

Aaron: Co tak szybko? Myślałem, że zarwiemy razem nockę :/ W końcu są wakacje, a my właśnie poznaliśmy swojego sobowtóra ;)

Robi mi się go szkoda i postanawiam przystać na jego prośbę. Meg będzie ze mnie dumna.

Eva: Przekonałeś mnie :)

Wygaszam telefon i sięgam po laptopa, na którym odpalam ów portal, na którym dostrzegam wiadomość. Zawsze tak szybko odpisuje, jakby przesiadywał tam dwadzieścia cztery godziny na dobę.

Aaron: Tak lepiej, to co robimy?:)

Eva: Nie wiem, nigdy nie zarywałam nocy z nieznajomym na portalu społecznościowym.

Aaron: Jesteś taka słodka i niewinna, hahaha :)

Eva: Słucham?

Aaron: Nie udawaj takiej zdziwionej, pewnie doskonale o tym wiesz :)

Co ja mam mu odpisać? To rozmowa robi się coraz bardziej dziwna.

Eva: Mhm.

Aaron: Masz bardzo mało wiary w siebie. Jesteś piękną, dojrzałą kobietą. Piszę z tobą nie cały dzień, a mam wrażenie, jakbyśmy znali się od lat. Nie mogę doczekać się dnia, w którym się spotkamy ;)

Jego wiadomość kompletnie mnie zaskakuje. Nikt nigdy nie napisał mi czegoś takiego.

Eva: To naprawdę miłe, dziękuję...

Spoglądam na zegarek, druga w nocy, piszemy już dłużej niż mi się wydaje, trochę przesadzam, zazwyczaj chodzę spać o dwudziestej drugiej, a teraz nie jestem jeszcze nawet wykąpana.

Eva: Naprawdę już muszę iść :(

Aaron: Rozumiem, w takim razie odezwę się jutro, oczekuj ode mnie niespodzianki, dobranoc, słodkich snów ;**

Ku mojemu zdziwieniu nagle czuję w brzuchu przyjemne ciepło, to chyba tak zwane motylki, tak? Uśmiecham się szeroko, zatrzaskuję laptopa i idę pod prysznic.

Zasypiam dopiero około piątej nad ranem, nie mogąc zapomnieć o dziwnym chłopaku z internetu.

______________
Co uważacie o Aaronie?

Pięć gwiazdek, pięć komentarzy i dodaje następny rozdział ;)

Internetowy Sobowtór Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz