Dwadzieścia lat później
Nie ruszam się. Nie potrafię. Nie chcę. Jedyne, czego pragnę w tej chwili to wrócić do czasów, kiedy miałam siedemnaście lat, tylko po to, aby móc się z nią pożegnać. Potem bym wróciła, bo kocham swoje obecne życie. Kocham Tiffany, Archer'a i Meggi, tylko oni mi pozostali.
Obracam głowę i widzę swoje odbicie w dużym lustrze wiszącym na ścianie. Dawno nie płakałam, dlatego teraz moja twarz wydaje mi się obca. Do mojej głowy ogromną falą zaczynają napływać wspomnienia, których nie chciałabym nigdy zapomnieć. Wspomnienia Anny, mojej mamy, która była dla mnie również przyjaciółką i którą straciłam już dawno temu.
Spoglądam w kierunku łóżeczka mojej małej córeczki, wiem, że muszę podejść do niej i kontynuować karmienie, bo jeszcze chwila, a z jej drobnego gardziołka wydobędzie się głośny, jak na tak małą istotę, płacz. Wstaję i biorę dziewczynkę o czarnych oczach na ręce. Uspokajam się widząc jej uroczą twarzyczkę. Nie pierwszy raz dostrzegam, jak bardzo podobna jest do swojej babci, mimo tak młodego wieku. Mama byłaby taka szczęśliwa, gdyby mogła, chociaż przez kilka sekund potrzymać w ramionach moją córkę.
– Nie było ci dane jej poznać... – dotykam opuszkiem palca jej malutkiego noska. – Bardzo mi przykro, że już nigdy nie poznasz swoich dziadków... – z twarzy dziecka nie schodzi uśmiech, mimo tego, iż moje poliki mokre są od łez. Ona jeszcze nic nie rozumie, ale kiedyś wszystko jej opowiem i mam nadzieję, że zrozumie mnie tak, jak to sobie wyobrażam.
Biorę głęboki oddech. Wszystko prawie wróciło do normy. Nie potrafię opisać tego, co czułam, kiedy Meggi do mnie zadzwoniła, aby poinformować mnie o nagłej śmierci mojej mamy. Kobiety, dla której zawsze byłam oczkiem w głowie, kobiety, która mnie kochała mimo tego, iż na pewno wiedziała, jaki potwór jest moim ojcem. Wychowała mnie tak, jak ja chciałabym wychować Tiff. Tęsknię za nią, teraz mam wyrzuty sumienia, że się z nią nie skontaktowałam tak, jak z Meg, ale tłumaczę to sobie tym, że po prostu nie było takiej opcji. Na pewno powiedziałaby ojcu, a to nie byłoby dobre. Mam też nadzieję, że w niebie w końcu jest szczęśliwa i widzi, że ja również. Od przyjaciółki wiem, że, od kiedy zaginęłam było z nią źle, bardzo źle. Zmarła na zawał, nikt u nas w rodzinie nigdy tak nie odszedł, mam okropne poczucie, że to moja wina.
– Przepraszam, mamo... – mruczę cicho, jednocześnie próbując powstrzymać łzy, które skapnęłyby na różową bluzeczkę dziecka.
Przytłoczona wiadomością siadam na kanapie. Pogrzeb jest za trzy dni, w sobotę. Od razu, kiedy Archer przyjedzie z pracy, powiem mu, że pojedziemy wtedy do Saragossy, muszę tam być, nie widzę innej opcji, była dla mnie ważna i taka pozostanie.
A poza tym, zmieniłam się, nikt mnie nie pozna, ale dla bezpieczeństwa będę trzymała się z tyłu. Mam jeszcze jedną rzecz do zrobienia, wiem, że muszę podejść do człowieka, którego uważałam za tatę od urodzenia.
Całuję bladą główkę córki i szeroko się uśmiecham, bo w głowie układam już sobie to, co mu powiem.
...
Staję obok męża i patrząc w lustro poprawiam mu czarny krawat, który idealnie kontrastuje z białą koszulą. Nie mamy zamiaru być tam przez cały czas, ktoś może rozpoznać w Josephine, Evę, mimo moich obecnych, krótko ściętych włosów, których kolor można określić słowami "bardzo jasny blond". Tak bardzo spodobała mi się moja postać w tej fryzurze, że noszę ją od pamiętnego dnia w Paryżu i nigdy nie myślałam o powrocie do naturalnego koloru. Spoglądam krytycznym okiem na swój marny makijaż, składający się tylko i wyłącznie z pomalowanych maskarą rzęs. Odkąd pamiętam, nigdy nie miałam potrzeby nakładania makijażu i tak też pozostało mi do dnia dzisiejszego. I nie czuję się gorsza, widząc, jaką maskę nakładają na twarz koleżanki z pracy, wręcz przeciwnie. Przygładzam dłonią czarną, sięgającą mi do kolan sukienkę i wolnym, lecz pewnym siebie krokiem ruszam w kierunku łóżeczka, w którym leży ubrana już Tiffany.
CZYTASZ
Internetowy Sobowtór
Teen FictionSiedemnastoletnia Eva za namową przyjaciółki zakłada konto na portalu społecznościowym. Poznaje tam o rok starszego Aarona, który ma z nią więcej wspólnego niż dziewczynie mogło się wydawać. Kim tak naprawdę jest ten tajemniczy chłopak? Jak skończy...