– Evo? Evo? – czuję ma ramieniu czyjąś dłoń, która z każdą sekundą coraz mocniej potrząsa moimi ciałem.
Wzdycham cicho i przewracam się na drugi bok, żeby móc zobaczyć osobę, która postanowiła obudzić mnie o tej porze. Nie dziwi mnie, kiedy po podniesieniu powiek dostrzegam stojącego nade mną Blaise'a.
– O ci znowu chodzi? – przecieram dłońmi swoje zaspane oczy. – Wczoraj miałam imieniny i zrobiłeś mi niespodziankę, ale dzisiaj? – spoglądam z niesmakiem na spiętą twarz bruneta, odkąd tutaj trafiłam kompletnie zmieniłam swoje nastawienie, co do wstawania, już nie lubię zrywać się z łóżka wcześnie rano, wręcz przeciwnie.
– Mówiłem ci wczoraj, że mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę, więc...
– No tak. – przerywam mu wpół zdania i odrzucam na bok jeszcze ciepłą kołdrę. – W takim razie, co to za prezent? – uśmiecham się do niego i ponaglam go wzrokiem.
Spoglądam intensywniej na chłopaka i dopiero wtedy uświadamiam sobie, że coś jest nie w porządku, w taki sposób, jak on, na pewno nie zachowują się osoby, które mają dla kogoś coś specjalnego.
– Skoro masz coś dla mnie to, dlaczego jesteś taki zdenerwowany? – marszczę brwi i zakładam za ucho zabłąkany kosmyk włosów. – Boisz się, że mi się nie spodoba? – pytam z wahaniem nie wiedząc, co właściwie powinnam zrobić w tej sytuacji.
– Nie, nie... Po prostu jest to nietypowe i... – moja prawa brew unosi się w górę w akcie zaciekawienia. – Musimy zejść na dół, tam spotkamy się z Carmen i Archer'em. Dopiero, jak będziemy razem powiem ci, o co chodzi. Chociaż myślę, że już się i tak domyślasz, ale proszę nie rozmawiajmy teraz o tym. Jest kilka minut po dziewiątej, proszę, musisz się pośpieszyć, bo powinniśmy być równo na czas.
Ze zdziwieniem i lekkim niepokojem wstaję z łóżka i szybko wchodzę do łazienki, żeby móc ubrać czysty uniform. Nie przejmuję się już nawet tym, że nie mogę wziąć porządnego prysznica, ponieważ cały mój umysł zajęty jest analizowaniem słów, wypowiedzianych przez mojego przyjaciela.
Jedyna rzecz, która chodzi mi po głowie to ucieczka. Czy to ma zamiar zrobić Blaise? Powiedział, że pewnie się domyślam, a ja na nic innego wpaść nie umiem.Myjąc zęby zauważam, jak trzęsą mi się dłonie, jestem cholernie zestresowana, nie dochodzi do mnie to, że najprawdopodobniej jeszcze dzisiaj będę uciekać w białym, widocznym z kilometra ubraniu, z najpotężniejszej fortecy, jaką w życiu widziałam. Opieram się dłońmi o krawędź umywalki i wzdycham tak cicho, żeby chłopak siedzący w pokoju obok tego westchnienia nie usłyszał. Przygładzam swoje krótkie włosy dłońmi i ponownie wchodzę do pomieszczenia.
Zastaję tam siedzącego na krześle bruneta.
– Zapomniałem ci wspomnieć, że mam dla ciebie bułkę, dlaczego mi nie powiedziałaś? Gdybym sobie nie przypomniał poszłabyś tam z pustym żołądkiem. – ku mojej radości na jego ustach pojawia się mały uśmiech.
– Z tego wszystkiego w ogóle nie czułam głodu. – podchodzę do niego i biorę z jego dłoni zawiniątko.
Odkładam na biurko przezroczysta folię i biorę pierwszego gryza miękkiego pieczywa.
– Trzydzieści minut po dziewiątej mamy spotkać się z Carmen i Archer'em. – spogląda na założony na jego nadgarstku zegarek. – Czyli dokładnie za dziesięć minut.
Przełykam jedzenie i z niedowierzaniem kręcę głową.
– Co ty kombinujesz Éluard? – chłopak ponownie się uśmiecha, ale mam wrażenie, że tym razem jakoś mniej pewniej niż poprzednio. – Gdzie się z nimi spotykamy?
CZYTASZ
Internetowy Sobowtór
Teen FictionSiedemnastoletnia Eva za namową przyjaciółki zakłada konto na portalu społecznościowym. Poznaje tam o rok starszego Aarona, który ma z nią więcej wspólnego niż dziewczynie mogło się wydawać. Kim tak naprawdę jest ten tajemniczy chłopak? Jak skończy...