-Weronika?!!!-Wydarliśmy sie równocześnie.
-No hej-odpowiedziała i zaczęła wychodzić z szafy zadowolona jakby nigdy nic.
-Co ty tu kurwa robisz?-Zapytałam
-No zdrzemnęłam sie na torche. Jak sie obudziłam was nie było. Sobie poszliście gdzieś beze mnie. -lekko sie oburzyła robiąc przy tym mine szczeniaczka.-Ej to kim jest ten cały anonim który cie niby porwał?To ty?-Zpytała Natalia.
-Tak.-Zaczęła kiwać głową.
-Po cholerę!?-Zapytałam
-A taki żarcik-wzruszyła ramionami.
-No nie no dziewczyno zaraz cie rozjebie.-Powiedziała kinga z zawiedzeniem w głosie.
-wrzuć na luz rex.-pomachała ręką.-yymm..To ja tu daje paniom pieniądze za posprzątanie dziekuje za fatygę.-Powiedziała Dominika wręczają, sprzątaczką pieniądze, po chwili były już przy wyjściu.
-Ej musiał być chyba jakiś jeszcze powód no nie?Czemu to zrobiłaś?Chciałaś się zemścić za jakiś nasz głupi żart czy co?-zapytałam.
-Tak i coś jeszcze-skrzyżowała ręce
.-No to słuchamy.-Powiedział Tom. Weronika wzięła wdech i zaczęła mówić.
-No wiecie..Wy może nie pamiętacie za dużo....A może nie pamiętacie nawet nic.Ale ja pamiętam wszystko.To dzięki takim tableteczką.
-Co?!!-wykrzyczeliśmy.
-No bo wiecie.....1. Zawsze sobie ze mnie jaja robicie. Więc chciałam sie zemścić.2.Usłyszałam jak Dylan gadał z Thomasem. Że Tommy chce sie z tobą pogodzić.Ale nie wie jak to zrobić...Czy wgl. Dasz mu szanse.
Więc.. chciałam jakoś...Pomóc. Bo czasem nawet ja zauważałam jak zerkając na niego sie zamyślałaś robiąc przy tym smutną minę.Długo sie zastanawiałam jak was tu połączyć...
No i niestety nic nie wymyśliłam.Drzemka to już był po prostu przypadek.-spojrzeliśmy na siebie zdziwieni ona..Nie...No nie wieże..słuchaliśmy Verciuxa z wielkim zaciekawieniem.
3.No i stworzyłam se anonimka żebyście sie bardziej ze sobą połączyli.Żebyście odłożyli tę waszą głupią złość,wstręt i nienawiść na bok.-Nawet fajny plan.-Powiedział Dylan wzruszając ramionami.
-A no...Dzięki weronika.-Thomas posłał jej uśmiech..Czy on właśnie podziękował jej tylko dlatego że dzięki niej sie..Pogodziliśmy?Tom spojrzał na mnie tez posyłając mi lekki uśmieszek.
-No i wiecie....Zrobiłam sie głodna +okres-zarumieniła się.
-AAAaaa...-Powiedzieliśmy równocześnie.
-Ej po co ci tyle jajek?-Zapytałam.
-To wszystko przez Justina.-Powiedziała smutno, znów skrzyżowała ręce i usiadła na łóżko.-Ten kretyn mnie wrobił!
-Jak to?-Zapytalismy.
-Powiedział że musi iść na chwile do toalety. Coś go długo nie było z 10 min. ?
Więc postanowiłam udac sie na górę. A tam obciskiwał sie z jakąś. Blond suczą!-powiedziała złamanym tonem chowając twarz w dłoniach.-A to świnia!-powiedziałyśmy równocześnie z dziewczynami.Usiadłam obok weroniki i zaczęłam ją klepać po ramieniu.
-Ooojj weraa....Nie przejmuj sie nim.
-Właśnie!-Przerwał mi Dylan pocieszanie.-To świnia! Nie zasługuję za ciebie! Szczerze mówiąc na żadną.Mu zależy tylko na tym żeby jak najwięcej zaliczyć jednej nocy.-Weronika podniosła wzrok na chłopaka.
-A ja chciałam stracić z nim dziewictwo.-Powiedziała kiwając głową.A mnie to zaskoczyło.
-Wera!! Znałaś go jedną noc!
-No i co! Myślałam że to wielka miłość!Chce obrzucić jego dom tymi rzeczami!
-To my ci pomożemy-powiedział Dylan.
-Serio?Nie jesteście na mnie źli?
-Ojj tak byliśmy i to ostro przez chwilę..Ale nam juz przeszło.Poza tym jestem ci to winny.-Powiedział Thomas.
-Ja też-powiedziałam zerkając na chłopca.Posłał mi szczery uśmiech który odwzajemniłam.
-OOOoooo my tu kurwa jeszcze dokupimy Verciux!!!
Będzie sie działo!!!!!!!!!
Kurewa oj będzie!!!!!!
Nakupimy jeszcze troche pomidorków!-Powiedziała z ekscytacją Kinga.-I bitej smietany!-Zaśmiała sie Natalia.
-Zrobimy balony z wodą!Albo z czymś lepkim i ohydnym-Powiedział Dylan.
-dokupimy jeszcze więcej papieru!
-Niech ta suka żałuje zadarł nie z tymi osobami.!-Zadrwił Tom.
-Chodź tommy. pójdziemy do sklepu pokupujemy te bzdety.-powiedziałam
-A właśnie verciux...Twój zestaw jest na dole.-Przerwała Kinga-MMMmmmmm -Gdy przechodziłam koło niej z thomasem. Szepnęłam do niej *dzięki verciux kc*A ona posłała mi lekki uśmieszek.Ale fajnie. Dzięki verciuxowi i jej....Dziwnym niezaplanowanym do końca planom tyle sie zmieniło! Nie ważne że mogła nas zabić jakimś tam tabletkami jeżeli dałaby nam ich za dużo...Wale to! Dzięki niej znów sie przyjaźnie z Thomasem. Nasza osobna paczka....Się połączyła przez niecały dzień i ....Nawet nie do końca zapamiętaną noc! Nienawiść minęła tak jakby pstryknąć palcem. Nie spodziewałabym sie ...Że werciux...Ale to Werciux!
Może tyle zmienić!Będąc na dole usłyszałam brzęczenie.I głośny smiech rexa i reszty.-HAHAAHAH O KURWA!!!!!!!!TO ŻYJE!-WYDARŁA SIĘ KINGA.-ja i Tommy spojrzeliśmy sie na siebie po czym zaczęliśmy sie śmiać.
-Chyba różowe cudo poszło w ruch-zażartował.
- Chyba tak-zaśmiałam się-Nie moge sie doczekać wieczora.. Ale będzie jazda!
-haha już to widze. Wiesz.. Ja myśle że lepiej by było....Gdybyśmy mu wbili do środka.
-Do środka.?
-no tak. Żeby zrobić coś o wiele gorszego.
-co masz na myśli?
-Zostaw to mnie.
-Ej też chce pomóc!-Zaprotestowałam.
-okej więc będziesz moją wspólniczką.- puścił mi oczko.
-Dobra!-Wyszliśmy z budynku idąc w stronę biedronki.-Brakowało mi ciebie.-Powiedział Tom.Spoglądając na mnie. Trochę mnie zaskoczył cieszę, się że wreszcie może być obok mnie żartując,rozmawiając i robić różne dziwne rzeczy takie jak przedtem..Znaczy..Te dzisiejsze akcje nie powiem są dość..Bardziej dziwne. Ale czego nie robi sie dla przyjaciół?
-Mi ciebie też.-Powiedziałam szturchając go w ramię.Chichocząc wraz z nim.
Mam nadzieje że że rozdział się spodobał. <3
Nie zapomnijcie zostawić po sobie śladu!

CZYTASZ
Best Friend?Never.
FanfictionPrzyjaźń jest piękna.Dbasz o drugą osobę..Sprawiasz że sie uśmiecha robicie razem najgłupsze i najdziwniejsze rzeczy.Mówisz o swoich problemach wiedząc że on o tym nigdy nikomu nie powie i zatrzyma to dla siebie, pocieszając cie,wspierając...Ale pew...