-No to co wychodzimy z stąd?Siedzimy tu już dwie godziny.-Westchnął Dylan.-Naprawdę dwie?Ale ten czas szybko leci...
-No..W sumie już czas najwyższy.-Dodał Niall na co my kiwnęliśmy głowami i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-Co dalej?Gdzie będziemy spać?-Powiedziała Natalia z kwaśną miną.-Faktycznie jeszcze o tym nie myślałam.
-Na hotel to kasy nie mamy.-Westchnął Niall i przewrócił oczami...-Słuszna uwaga.-Po chwili milczenia zadzwonił telefon Tommy'ego.Szybko go odebrał i włączył głośno mówiący.
-Halo?-powiedział.
-Witam znowu-odpowiedział głos z telefonu.Tak to on.-Okej więc pierwsze zadanie!-Wykrzyczał podekscytowany.-Macie załatwić mi skradzione zioło.-Jego ton spoważniał a my spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani.
-Co!?-Wykrzyczał Thomas-Niby z skąd?Nie znamy nikogo!-mężczyzna zaśmiał się.
-Nie interesuje mnie to z skąd to weźmiecie.-zaczął się smiać i mówić dalej.-Jakoś wasi przyjaciele wiedzieli do kogo przyjść.-macie mi to po prostu oddać w przeciągu CZTERECH JEBANYCH DNI!-Podkreslił ostatnie słowa.-Jeżeli do tego czasu się nie sprężycie..-zrobił pauzę i powiedział lodowatym tonem-Możecie pożegnac się ze swoimi przyjaciółmi.-Thomas jak i reszta z nas zamilkła.
-Zrozumiano!?-Wykrzyczał po chwili.
-Tak!Kurwa tak!-odpowiedział równie głośno.
-Więc czekam.Zadzwonię niebawem.-Rozłączył się.- A Tommy zaczął krążyć wokół siebie.-Tylko cztery dni...Tylko cztery..
-Kurwa...Z skąd?-Krzyknął Tommy drżącym głosem.Każdy już zaczyna panikować.O kindze już nie wspomnę..-Co jesli nie zdążymy?Co jeśli..
-Tommy-przerwałam mu-uspokój się.-podeszłam do niego i złapałam go za dłonie.-Wszystko będzie dobrze-posłałam mu delikatny uśmiech który odwzajemnił.
-Ja..-zająknął Minho-Ja znam jednego gościa.Od tych rzeczy.
-Co? To czemu nic nie powiedziałeś?-zapytała Kinga.
-No przecież mówię.-zaśmiał się.-Tylko że..Ten gość..To świr bardzo niebezpieczny świr.Trzeba potrafić z nim rozmawiać.-spojrzeliśmy na niego pytająco.-Mam na myśli to że...Powiesz coś co mu się nie spodoba a da ci kulkę w łeb.Ja powiem tak..Nie mam zamiaru z nim gadać!-skrzyżował ręce.
-Co?Czemu?-zaśmiał się Dylan.
-Możecie pewnie o tym nie wiedzieć ale jestem zbyt wybuchowy..-zaśmialiśmy się.
-Tak..Tak..To już wiemy.-Skomentował brunet.A Minho zaczął się śmiac.
-Nie znoszę i nie liże nikomu dupy.A ten gościu jest taki..Taki..Purwa!-Co to purwa?To znaczy kurwa czy jak? Będę musiała sie o to go zapytać.-Nie powiem ale trzeba.Trzeba mówić że ma zawsze rację..Nawet gdy jej nie ma!-podniósł ręce ku górze-Że jest najmądrzejszy-zaczął wymieniać na palcach.-najlepszy..Och..Długo by tak wymieniać.-westchnął.-Ale to jeszcze tylko dla własnego bezpieczeństwa!Prędzej rzucę sie na niego z pięściami i go zabiję!No i..-przerwał i zamilkł.
-No i..-zachęciłam go z Dylanem.
-Prawie mi odstrzelił łeb ostatnim razem!Na szczęście-podniósł palec ku górze.-zdążyłem uciec.-powiedział dumny z siebie.Na co zaczęliśmy się śmiać.
-Okej..Okej..-powiedziałam po chwili.-Może jednak spróbuj..Może mu przeszło?.-chłopak spojrzał na mnie.-proszę..-przeciągnęłam.-Azjata westchnął i przewrócił oczami...To nasza jedyna szansa.
CZYTASZ
Best Friend?Never.
FanfictionPrzyjaźń jest piękna.Dbasz o drugą osobę..Sprawiasz że sie uśmiecha robicie razem najgłupsze i najdziwniejsze rzeczy.Mówisz o swoich problemach wiedząc że on o tym nigdy nikomu nie powie i zatrzyma to dla siebie, pocieszając cie,wspierając...Ale pew...