Wtopa.

92 11 4
                                        

Breksio Pov

Szłam zdezorientowana za chłopakiem za sobą słyszałam szepty dziewczyn..Boże jak on sie zmienił od czasu naszego zerwania. Jest po prostu...Taki....Jakiś przystojniejszy inny a zarazem taki sam. Cholerny brunet.

- No i powiedz mi.. Co tam u ciebie?-Wyrwał mnie z przemyśleń i spojrzał na mnie tymi błękitnymi oczami.

-A no wiesz.. Jest super-uśmiechnęłam się-. Dostałam sie do tej szkoły co chciałam...Niedługo..zamieszkam z moim nowym chłopakiem..-Nie wiem czy powinnam mu sie tym chwalić.

-Masz chłopaka?- Spojrzał sie pytająco.

-Tak..

-Jak ma na imie?-Zapytał dziwnym głosem.

-:Dylan.-nie chce żeby wiedział za dużo.I tak mu już powiedziałam za wiele.Czas zmienić temat.-A powiedz jak tam u ciebie?

-A no wiesz....Po staremu.-wzruszył ramionami- Znalazłem świetną prace, jestem mechanikiem.

-Ooo..Czyli tak jak zawsze chciałeś.-uśmiechnęłam się.

-Tak udało się.-odwzajemnił gest.

-Gratulację...A co...U Angeliki?-Chłopak spojrzał na mnie i westchnął.

-Nie jesteśmy już ze sobą... Po 3 mieś. bycia ze sobą zerwaliśmy.-A to ci heca.

-Czemu?

-Wolała innego. W sumie..Zasłużyłem na ten sam los. Wiem jak sie wtedy czułaś. Przepraszam cie za to.-I dobrze ci tak ty draniu jeden!

-Spoko przeszło mi i tak nam sie nie układało od paru mieś.-Jacek był moim chłopakiem zerwał ze mną dla Takiej Angeliki. Była taka chuda ładna i mała. * Czyli wielkie przeciwieństwo mnie.*
Po zerwaniu postanowiłam sie za siebie wziąć.Ostro ćwiczyłam waże teraz 65 kg. mam lekki kaloryferek na brzuchu. Dupcie taką kurwa że nie pytajta No brexio perfect po prostu.*Moja skromność ale naprawdę..To co było wcześniej a to co jest teraz...No nie powiem ale jest wielka różnica*.

-Zmieniłaś sie i to bardzo. Gdyby nie te twoje koleżanki nie rozpoznałbym cie.-hehe-

-haha na lepsze czy gorsze?-podniosłam na niego pytająco brew.

- Oczywiście że na lepsze. Chodź nie twierdze że przedtem wyglądałaś źle.-tssaaa jasne.

-Nie kłam i tak wiem że byłam szeroka i gruba.-przewróciłam oczami.

-Nie mów tak . -powiedział ze złością i z grymasem- Dla mnie zawsze byłaś piękna. Miałaś kobiece kształty. I piękne krągłości które w tobie uwielbiałem. Dla mnie zawsze byłaś wyjątkowa...Taka inna od wszystkich.-a jednak mnie rzuciłeś.- Jaki ja byłem głupi że z tobą zerwałem.-No zdarza sie tak już jest jak oczy chcą.-Ale...Wiesz..Ciesze sie twoim szczęściem.-uśmiechnął się blado.

-Jacek.. Weź przestań. krępujesz mnie -zasmiałam się.

-No co taka prawda.A jaki jest ten cały Dylan?

-No wiesz... Jest taki bardzo czuły i romantyczny.. Wielki zbok z wielkim poczuciem humoru. Rozumiemy sie bez słów i wiele nas łączy.Jest miły,wyrozumiały.. Jest takim moim Najlepszym przyjacielem kochankiem i chłopakiem w jednym...Więc czego chcieć więcej?-Dylan to mój skarb.Nigdy nie kochałam nikogo tak bardzo jak go. To dzięki niemu poczułam zę wciąż żyję.Mogłabym nawet wskoczyć za nim w ogień..

-Zasługujesz na kogoś tak dobrego.-pokiwał twierdząco głową.

-No jak ty..Rzecz jasna....Nie chłopaka-zaśmialiśmy się.

Wiktoria POV.

-No i jak myślicie o czym gadają?-Zapytała  zaciekawiona Weronika.

-O Dylanie kingi na 100-Zakłada Natalia.

-Witam moje panie....Czy usłyszałem swe imię?-Odwróciłam się.Za moimi plecami stał Dylan i Thomas.

-Oooo hej..-Przywitałyśmy ich nerwowo.-siadajcie Chłopacy przysiedli sie koło nas a obok mnie usiadł Tommy.

-Ej gdzie Kinga?-Zmarszczył brwi Dylan.-Mówiła że będzie z wami.-Spanikowane zaczęłyśmy sie na siebie patrzeć..Żadna z nas nie wiedziała co powiedzieć..

-:YYYYyyy...Noo...ym,mm.. Poszła do łazienki... Na.... yyyyy.-zaczęłam się jąkać.Thomas spojrzał na mnie pytająco.Kurwa chyba coś podejrzewa..-no ..ten.. kurwa.

-Poszła sie wyszczać!-Wykrzyczała Natalia.-No i coś kupić!-dodała.

-aha okeeeeejj..-oparł się o oparcie krzesła.Tommy spojrzał na mnie podejrzliwie.A ja tylko zaczęłam lekko kiwać przecząco głową.

-Podać coś?-Podeszła do nas kelnerka.

-Ja poproszę gorącą czekoladę.-Powiedział Tom.

-Ja też.-Dodał Dylan.

-Dobrze. Zaraz przyniosę-Odpowiedziała kobieta i odeszła od stolika. Po 4 minutach przyniosła chłopcom czekoladę. No i w tym samym czasie Przyszła Kinga.. Ale nie sama.

-O kurwa.-powiedziałam cicho pod nosem.

- OOoo Dylan? -powiedziała spanikowana Kinga-Co ty tu robisz?-Jacek i Dylan zaczęli się mierzyć wzrokiem...Mam nadzieje że Dylan nie jest typem zazdrośnika.

-A pomyślałem se z Thomasem że wpadniemy do was.-Powiedział uśmiechnięty ale w jego głosie można było usłyszeń nutkę niezadowolenia.

-Aaaaa..-Odpowiedziała skrępowana.

-To może ja już pójdę..Cześć.-Odezwał się Jacek i odszedł kiwając pożegnalnie ręką.

-No pa..-Dosiadła się do nas.

-Kto to Był?-Zapytał.

-Jacek..-wbiła wzrok w ziemię.

-Ta suka?!

-Tak..

-A to klops -powiedział do mnie szeptem na ucho Thomas.

- co nie?

-spotkamy sie jutro?'-Zapytał prosto z mostu.

-Jasne.-uśmiechnęłam się.

-No bo wiesz przyszedł do nas i spytał sie czy z nim na chwile pogadam.-Powiedziała dziewczyna

-AAaa...

-:Kochani..-Przerwała im Dominika.

-Tak??-zapytaliśmy równocześnie.

-Za 2 dni robie znowu impreze!

-Pierdolisz!? -powiedzieliśmy Z ekscytacją.

- Tylko mi sie po szafach znowu nie chowajcie. -spojrzała pioronująco na VerciuXa.A my się zaśmialiśmy.


Hej hej cześć! Sorki za dzisiejszy nudny rozdział :(

Następny bd.Jutro! Zostawcie ślad po sobie ♥ :D


Best Friend?Never.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz