Więc?

115 10 4
                                    

Co prawda to prawda..Nie zapomnieli zbyt szybko.A jakżeby inaczej??Przecież wszystkich interesuje, cudze życie, niż swoje własne.Plotki dotarły nawet i do nauczycieli.Miałam przez to problemy, nauczyciele wzywali rodziców i nie raz miałam pogawędki ze szkolną psycholog! Nawet policja była wzywana w tej sprawie..Stres rósł i rósł miałam ciągłe wrażenie że to sie nigdy nie skończy..Chodź...Był w tym mały plus.Moja mama wzięła rozwód z ojcem i pozbawiła go do praw rodzicielskich.Po miesiącu, ludzie przestali o tym gadać lecz czasem, obiły mi sie o uszy pewne nieprzyjemne komentarze, na mój temat które i tak olewałam.Tommy zaś..Przepraszam.SANGSTER został mi obojętny..Oczywiście nie tak od razu ale kiedy za każdym razem kiedy sobie przypominałam co przez niego przeszłam..Nienawiść do niego coraz bardziej górowała..Próbował mnie przeprosić ale nie chciałam go słuchać, mówiłam żeby się odpierdolił.Przyjaciół jak miałam tak mam te 3 przepraszam...4 z czasem poznałam siostrę Weroniki.Ach..Zapomniałabym wspomnieć.Przyjaciół zaczęłam, dobierać sobie bardziej uważniej.Osoba która kiedyś we mnie była i pewnie by była do dziś zniknęła...Tak po prostu..Mam na myśli..*Mimo że cie ledwo znam.Chcę się z tobą zaprzyjaźnić,oczywiście że możemy!Jestem jak najbardziej otwarta na  zawieranie nowych przyjaźni*Od naiwnej ja narodziła się..Rozważniejsza ja z czego jestem nawet dumna!

****

-Halo....Ziemia do wiktorii!-Thomas pomachał mi ręką przed oczami.-żyjesz?

-Ymmm..Tak przepraszam zamyśliłam się.

-Więc....Przemyślałaś to?-Spojrzał mi w oczy tymi orzechowymi oczyma.Na które całe szczęście..Byłam uodporniona i nie dawałam się tak łatwo złamać jak kiedyś.

-Tak Tom.-Powiedziałam zdecydowanie.

-Więc?-spojrzał lekko spanikowany.

-Więc....Na zaprzyjaźnienie..Raczej..Nie będzie szans.Ale żeby spróbować, znajomość tak no wiesz czysta karta i w ogóle..Mogę sie zgodzić.-Nagle chłopak uśmiechnął się szczerze i momentalnie znalazłam się w jego ramionach.Zaczął mnie tulić jak jakaś Przyjaciółka która nie widziała się ze swoją przyjaciółką chyba z rok.

-Jesteś wielka!-Powiedział tuląc mnie nadal przy tym.Zdezorientowana postanowiłam go przytulić klepiąc go po plecach.Po minucie uwolniłam się z jego uścisku a jego uśmiech nadal gościł na jego twarzy.Zaczęłam się śmiać a on razem ze mną.

-Tom..Ty to chory jesteś wiesz?-zażartowałam.

-Tak..Wiem kiedyś mi sie to już o uszy obiło..-zaśmiał się.A po chwili jego twarz złagodniała.-Ale..Znaczy..Czy mogłabyś mi powiedzieć czemu się zgodziłaś?Po tym wszystkim?-Po chwili namysłu odpowiedziałam.

-Wiesz Tom.Nie wiem, może to chwila impulsu a może to że jestem naiwna.Ale człowiek zasługuje na drugą szansę.Nie chce mi się już tego rozpamiętywać wieczność..Nie chce też wracać do tego tematu.Po prostu zakończmy ten głupi rozdział-Powiedziałam z uśmiechem na twarzy rozglądając się na boki.

-Dzięki..Obiecam że nie spierze tej drugiej szansy.-Powiedział *mam nadzieje Tommy*.

Po godzinie chodzenia po parku i długiej rozmowie na różne tematy postanowiliśmy wrócić na umówione wcześniej miejsce.

-I jak?-Zapytała Natalia.

-No nic..A u was?

-Też Nic..-Powiedziała Dominika.-Ej czy tam biegnie Kinga z Dylanem?-dziewczyna wskazała palcem wszyscy zwróciliśmy swój wzrok na biegnącą parę..Po chwili znaleźli się przy nas.

-Hej!-wydyszała kinga.

-No hej co jest?-Powiedziałam marszcząc brwi.

-On..oni.Nas wygonili ze sklepów handlowych.-Powiedział Dylan.

Best Friend?Never.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz