Pierre cz.2 dla @Sashana90

263 26 3
                                    

Ten oneshot jest połączony z poprzednim :)

Pierre

Zapukałam w czarne drzwi, jeszcze raz przyglądając się pudełeczku owiniętemu czerwoną wstążką, które dzierżyłam w dłoni.

- Proszę! - usłyszałam głos zza drzwi.

Nacisnęłam klamkę i popchnęłam je lekko.

- Kto...? O, Pierre.

Rozejrzałam się po pokoju, mrużąc oczy. Było tu strasznie ciemno, czarne meble, czarne ściany i czarna podłoga. Dopiero po kilkukrotnym mrugnięciu byłam w stanie zobaczyć właściciela domku numer 13.

Nico di Angelo.

- Cześć, Nico. - uśmiechnęłam się.

Miałam wrażenie, że też się uśmiechnął, ale w tej ciemności nie można było być niczego pewnym.

- Pamiętasz może Jake'a? - zapytałam, podnosząc lekko ramię, na którym siedział szkielecik.

Nico wstał.

- Tak, pamiętam... Może wyjdziemy na zewnątrz, strasznie tu ciemno.

I kto to mówi?

- Pomyślałam sobie - zaczęłam, kiedy znaleźliśmy się już na zewnątrz. - że coś ci się za Jake'a należy i...

Nico zamachał gwałtownie rękami.

- Nie! Nie wymagam od ciebie żadnych odwzajemnień!

Tak się rumienił, że było to aż słodkie.

- Na pewno ci się spodoba. - uśmiechnęłam się, wciskając mu w rękę pudełeczko.

Nico przełknął ślinę, ale zsunął wstążkę z wieczka i uchylił pokrywkę.

Tak jak się spodziewałam, coś mu w tym pomogło.

- Nicio! - pisnęło coś ze środka.

Nico popatrzył na mnie, w jego oczach zdziwienie mieszało się z czystym strachem.

Nie uzyskawszy ode mnie żadnego wyjaśnienia, otworzył pudełko do końca.

W środku siedziała mała maszyna - człowieczek wielkości Jake'a - w czarnej spódniczce i żółtym podkoszulku. Na ramiona spływały jej gęste, rude loki.

- Nicio! - powtórzyła dziewczynka, wyciągając do niego ręce.

Poczułam, jak Jake zbiega z mojego ramienia, żeby zatrzymać się na moim nadgarstku, bacznie przyglądając się dziewczynce.

- Nie ma imienia. - wyjaśniłam synowi Hadesa, który wziął małą na rękę.

- Nazwę ją Lily. - uśmiechnął się.

Mała Lily wspięła się po jego ramieniu i zaczęła bawić się jego długimi, czarnymi włosami.

- Jesteś urocza. - objął ją delikatnie palcem wskazującym.

W głowie mi się nie mieściło, jak ktoś taki przerażający i silny mógł być jednocześnie delikatny i czuły. Wiele osób mówiło mi, żebym trzymała się od syna Hadesa z daleka. Ile traciłam, będąc im posłuszna...

- Dziękuję ci, Pierre.

Chwilkę zajęło mi ogarnięcie się i złapanie jego spojrzenia.

- Nie ma za co, Nico. - uśmiechnęłam się najcieplej jak potrafiłam, chcąc uczynić go szczęśliwszym.

Nico odwzajemnił mój uśmiech.

- Masz może ochotę wyskoczyć gdzieś na miasto? - zapytał, spuszczając wzrok.

Ku mojemu zdziwieniu, zrobiło mi się gorąco.

- J-jasne.

Nico podał mi ramię.

A ja je przyjęłam.


Krótko, ale mam nadzieję, że się podoba :) 

» ship that shit » oneshotyWhere stories live. Discover now