Holly=Boom
Jason=Profesor
Karen=Ninja
Dan=Italia
Nie pytać xDD
Holly uwalona była smarem od stóp do głów. Ulepszała swoją parasolkę-promień od rana. Teraz mogła magazynować większą ilość promieni słonecznych i nie przegrzewała się tak beznadziejnie.
- Juhu - mruknęła, kończąc robotę i wycierając pot z czoła brudną rękawiczką. Rękawiczka zostawiła na jej twarzy kolejne brudne smugi.
Holly wstała i zerknęła przez ramię Jasonowi. Od dłuższego czasu pracował nad systemem hakującym system bankowy. Schylał się nad swoim laptopem, zaciekle coś pisząc. Uderzył się dłonią w czoło i skasował coś.
- Halo - Boom pomachała mu ręką przed twarzą.
Jason nie zareagował, i zapewne nie zareagowałby też na stado małp tańczących makarenę, gdyby wpadły nagle przez okno.
- Ej tam, ziemia do Profesora. - Holly popukała w ekran laptopa.
Jason machnął nieprzytomnie ręką.
- Teraz nie mogę. - mruknął.
Boom oparła się o ścianę i założyła ręce na piersi.
- Stary, pracujesz tak przez jakieś 10 godzin.
- 9 godzin, 54 minuty i 32 sekundy. - odparł Jason, wciąż wpatrując się w ekran komputera.
Holly nie wytrzymała. Podeszła do niego i stanowczo odepchnęła od laptopa.
- Ej! - oburzył się Profesor.
Boom zapisała szybko dokument i wyłączyła laptop.
- Już prawie skończyłem!
- Te twoje "prawie" oznacza w praktyce "za trzy godziny". - odpowiedziała stanowczym tonem Holly.
Jason próbował odzyskać swój komputer, ale Holly schowała go za plecami.
- Wciąż go widzę. - zauważył, przechylając się lekko.
Boom pchnęła go, a ponieważ po prawie 10 godzinach pracy Profesor był wyczerpany, runął na podłogę.
- Ej! - powtórzył, próbując się podnieść.
Holly usiadła na nim okrakiem i podparła łokciami o podłogę, tak, że jej twarz znajdowała się niecałe pięć centymetrów od twarzy Jasona.
- Teraz już nie. - zamruczała, opierając twarz na dłoniach.
Jason zaśmiał się. Był to szczery, szczęśliwy śmiech.
- No faktycznie. - odpowiedział.
Boom położyła się na nim już zupełnie, przechyloną głowę opierając o skrzyżowane ramiona. Jason uśmiechnął się do niej.
- Ty to potrafisz mnie odciągnąć od kompa. - stwierdził, podkładając ręce pod głowę.
Kiedy Holly schyliła się nad jego twarzą, drzwi gwałtownie się otworzyły. Karen zarumieniła się, widząc Jasona i Holly leżących na podłodze. Chciała już wyjść, ale Boom przywołała ją gestem ręki.
- Tak? - zapytała, odsuwając się trochę od twarzy Profesora, żeby lepiej widzieć Ninję.
Karen weszła niepewnie do pokoju, a zaraz za nią Dan. Chłopak otowarzył szeroko oczy na widok Jasona i Holly, ale Jason tylko odchylił głowę i pomachał mu.
- Siema, stary.
- Hhej.
Karen oparła się o ścianę.
- Nie chcę wam... eee... przerywać, ale macie autobus na lotnisko za niecałe pół godziny. - powiedziała.
Profesor kiwnął głową.
- Wiem. - odrzekł. - Sprawdzałem.
- Czyli jesteście już spakowani? - upewniła się Ninja.
Holly kiwnęła głową, krzywiąc się lekko.
- I Ninja, nie gryziemy, naprawdę. - zapewniła dziewczynę. - Może kiedy spotkamy się w Meksyku, zrobimy sobie kobiecy wieczorek, co? Nie znamy się, tak naprawdę.
Karen rozpromieniła się.
- Super pomysł.
Jason odchrząknął.
- Wiem, że to będzie papugowanie, ale męski wieczorek też by się przydał. - powiedział, posyłając Danowi znaczące spojrzenie.
Italia mrugnął do niego.
- Jasne.
Karen uśmiechnęła się jeszcze ostatni raz i wyszła, pociągając Dana za sobą. Italia machnął ręką na pożegnanie, i drzwi się zamknęły.
Jason uśmiechnął się przebiegle.
- Kontynuujmy. - szepnął.
Holly uśmiechnęła się również.
- A spakowałeś się? - zapytała.
- Tak.
Boom zamrugała.
- Kiedy?
- Ciebie też spakowałem, nie martw się.
Holly zaśmiała się.
- Dzięki.
- Więc kontynuujmy. - powtórzył Jason.
- Zgoda. - wymruczała Boom, i schyliła się, żeby pocałować Jasona, brudząc jego twarz smarem.
Nie skomentuję tego, bo nie chcę TravisxNico ( tylko spróbuj :") ale liczę na wasze komentarze. To jest kawałek mojej książki, też innej xDD
YOU ARE READING
» ship that shit » oneshoty
Randomniekoniecznie ship i niekoniecznie shit ale coś na pewno się znajdzie » oneshoty » [12/15-08/16]