#bez_tytułu6

353 20 12
                                    

Holly=Boom

Jason=Profesor

Karen=Ninja

Dan=Italia

Nie pytać xDD


Holly uwalona była smarem od stóp do głów. Ulepszała swoją parasolkę-promień od rana. Teraz mogła magazynować większą ilość promieni słonecznych i nie przegrzewała się tak beznadziejnie.

- Juhu - mruknęła, kończąc robotę i wycierając pot z czoła brudną rękawiczką. Rękawiczka zostawiła na jej twarzy kolejne brudne smugi.

Holly wstała i zerknęła przez ramię Jasonowi. Od dłuższego czasu pracował nad systemem hakującym system bankowy. Schylał się nad swoim laptopem, zaciekle coś pisząc. Uderzył się dłonią w czoło i skasował coś.

- Halo - Boom pomachała mu ręką przed twarzą.

Jason nie zareagował, i zapewne nie zareagowałby też na stado małp tańczących makarenę, gdyby wpadły nagle przez okno.

- Ej tam, ziemia do Profesora. - Holly popukała w ekran laptopa.

Jason machnął nieprzytomnie ręką.

- Teraz nie mogę. - mruknął.

Boom oparła się o ścianę i założyła ręce na piersi.

- Stary, pracujesz tak przez jakieś 10 godzin.

- 9 godzin, 54 minuty i 32 sekundy. - odparł Jason, wciąż wpatrując się w ekran komputera.

Holly nie wytrzymała. Podeszła do niego i stanowczo odepchnęła od laptopa.

- Ej! - oburzył się Profesor.

Boom zapisała szybko dokument i wyłączyła laptop.

- Już prawie skończyłem!

- Te twoje "prawie" oznacza w praktyce "za trzy godziny". - odpowiedziała stanowczym tonem Holly.

Jason próbował odzyskać swój komputer, ale Holly schowała go za plecami.

- Wciąż go widzę. - zauważył, przechylając się lekko.

Boom pchnęła go, a ponieważ po prawie 10 godzinach pracy Profesor był wyczerpany, runął na podłogę.

- Ej! - powtórzył, próbując się podnieść.

Holly usiadła na nim okrakiem i podparła łokciami o podłogę, tak, że jej twarz znajdowała się niecałe pięć centymetrów od twarzy Jasona.

- Teraz już nie. - zamruczała, opierając twarz na dłoniach.

Jason zaśmiał się. Był to szczery, szczęśliwy śmiech.

- No faktycznie. - odpowiedział.

Boom położyła się na nim już zupełnie, przechyloną głowę opierając o skrzyżowane ramiona. Jason uśmiechnął się do niej.

- Ty to potrafisz mnie odciągnąć od kompa. - stwierdził, podkładając ręce pod głowę.

Kiedy Holly schyliła się nad jego twarzą, drzwi gwałtownie się otworzyły. Karen zarumieniła się, widząc Jasona i Holly leżących na podłodze. Chciała już wyjść, ale Boom przywołała ją gestem ręki.

- Tak? - zapytała, odsuwając się trochę od twarzy Profesora, żeby lepiej widzieć Ninję.

Karen weszła niepewnie do pokoju, a zaraz za nią Dan. Chłopak otowarzył szeroko oczy na widok Jasona i Holly, ale Jason tylko odchylił głowę i pomachał mu.

- Siema, stary.

- Hhej.

Karen oparła się o ścianę.

- Nie chcę wam... eee... przerywać, ale macie autobus na lotnisko za niecałe pół godziny. - powiedziała.

Profesor kiwnął głową.

- Wiem. - odrzekł. - Sprawdzałem.

- Czyli jesteście już spakowani? - upewniła się Ninja.

Holly kiwnęła głową, krzywiąc się lekko.

- I Ninja, nie gryziemy, naprawdę. - zapewniła dziewczynę. - Może kiedy spotkamy się w Meksyku, zrobimy sobie kobiecy wieczorek, co? Nie znamy się, tak naprawdę.

Karen rozpromieniła się.

- Super pomysł.

Jason odchrząknął.

- Wiem, że to będzie papugowanie, ale męski wieczorek też by się przydał. - powiedział, posyłając Danowi znaczące spojrzenie.

Italia mrugnął do niego.

- Jasne.

Karen uśmiechnęła się jeszcze ostatni raz i wyszła, pociągając Dana za sobą. Italia machnął ręką na pożegnanie, i drzwi się zamknęły.

Jason uśmiechnął się przebiegle.

- Kontynuujmy. - szepnął.

Holly uśmiechnęła się również.

- A spakowałeś się? - zapytała.

- Tak.

Boom zamrugała.

- Kiedy?

- Ciebie też spakowałem, nie martw się.

Holly zaśmiała się.

- Dzięki.

- Więc kontynuujmy. - powtórzył Jason.

- Zgoda. - wymruczała Boom, i schyliła się, żeby pocałować Jasona, brudząc jego twarz smarem.


Nie skomentuję tego, bo nie chcę TravisxNico ( tylko spróbuj :") ale liczę na wasze komentarze. To jest kawałek mojej książki, też innej xDD 


» ship that shit » oneshotyWhere stories live. Discover now