Na zlecenie Annabelle089

295 30 19
                                    

I kolejna gościnna recenzja.


Wybrałam książkę "Niepoprawny Romeo", bo chyba ona najbardziej wpasowała się w moje gusta... Co tu dużo mówić: LUBIĘ TAKIE KLIMATY.

Masz wielkiego plusa za opis, bo mnie rozbawił i już wiedziałam, że tę książkę wybiorę z listy, na której było ich bodajże dwadzieścia.

Nadszedł czas na prolog i tam kolejne zaskoczenie: SĄD!

Do tego brak widocznych błędów, po prostu cudo. No, ale nic nie może wiecznie trwać. Z pierwszym rozdziałem mój entuzjazm trochę opadł.

Ohoho schematy...

Zraziły mnie trochę te idealne relacje z bratem, no bo kurde są takie za sUodkie. Nie, nie mam nic do tego, ale w większości opowiadań tego typu główna bohaterka ma super rodzeństwo. Przez sześć-siedem pierwszych rozdziałów nie było nawet najmniejszej sprzeczki (no, chyba, że coś przeoczyłam, jak tak to przepraszam, ale wczoraj wttp mi się psuł i czytanie nie było takie jakie powinno), później ten brat na chwilę znikł, ale wracając...

Całe wrażenie zepsuł jeszcze zachwyt Nata, co do samej bohaterki... śliczna, piękna i młoda. I sam główny bohater... Bed Boj ewww. Nienawiść głównej bohaterki też jest taka schematyczna.

Pojawiło się kila literówek, brak przecinka. I TO NIESZCZĘSNE "POV". Można to zastąpić polskim odpowiednikiem, bo nie każdy wie o co chodzi, a najlepiej to wyrzucić to całe "POV", bo dodaje to dziecinności opowiadaniu, ewentualnie każdej perspektywie poświęcić osobny rozdział.

Dalej było jakoś przystępnie, chociaż ja dalej przekonywałam się, że bohaterka to trochę Mary Sue;

Piękny charakter, piękniejszy wygląd... STOP! Trochę tego za dużo.

Daj jej jakąś wadę, jakąś widoczną, bo te co ma są niewystarczające.

I popracuj nad odmianą imion, bo na samym początku kłuły w oczy niepotrzebne apostrofy, z czasem było lepiej, ale dalej trochę niepoprawnie, raz miałaś chyba: "Poszłeś" zamiast: "Poszedłeś", ale jednorazowo. Zdarzył Ci się jeszcze przecinek, przed myślnikiem, albo to, albo to.

Gdy mówię o błędach, to wspomnę również o zapisie dialogów. U Ciebie to trochę loteria. Nie chcę tego streszczać, poszukaj gdzieś na Internecie, albo pisz w komentarzu, wtedy wszystko wyjaśnię.

No i ta matka; też trochę taki stereotyp, zapracowana, niepojawiająca się w domu, o wysokim stanowisku... ale to też z czasem się naprawiało.

Według mnie bohaterka ma trochę za różowo, ale pewnie to tylko moje odczucia (weź popsuj fryzurę, poparz ją, cokolwiek, no!)

Po mimo tych wszystkich uwag, o jakich wspomniałam, to całkiem przyjemnie się czytało. Szczególnie w późniejszych rozdziałach, bo odchodziłaś powoli od schematów, błędy zdarzały się rzadziej i brawa za taki rozkwit.

Podobała mi się rozmowa w drugim rozdziale, ale mogłabyś dać tam kogoś innego, a nie Nathana, bo to było do przewidzenia. I osiemnasty stycznia... ten moment mnie zauroczył, ale był trochę za krótki haha

I z całego serca Shippuje Mike'a i Julie, bo są uroczy.

Szczególnie Michael. No, moja ulubiona postać, serio.

Jest jeszcze sporo rzeczy jakie mi się podobały, ale nie umiem ująć tego w słowa, bo nie. Ale będę na bieżąco komentować, bo od dziś masz nowego czytelnika, MNIE!

A moja rada brzmi: Popracuj trochę nad schematami, bo jest ich za dużo. Rozwiń te dobre wątki. Sprawdzaj parokrotnie rozdziały przed dodaniem.

I dodaj nowy rozdział, bo chcę wiedzieć, co z matką!

I masz plus za okładkę, bo ładna. (nothing-important: i tutaj ja też muszę się odezwać, bo okładka zdecydowanie jedna z lepszych, jaką widziałam na WattPadzie. Przemyślana, ładnie wykonana, z pomysłem, sensowna.)

WastedBlackNinja

Anatomia Głupoty: wydział do zadań specjalnychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz