Na zlecenie Adelon11

319 35 27
                                    

Gościnna recenzja, z moimi komentarzami w nawiasach.


Chyba można mnie zaliczyć do osób o odwadze większej niż niejeden super-bohater. Otóż w związku z tym, że jestem ciekawa nowych wyzwań, postanowiłam zrecenzować „Bunia tańczy z Gwiazdami :D" autorstwa niejakiego Adelon11. Bardzo poruszył mnie opis książki, mówiący o treści nieodpowiedniej dla małych dzieci. Zgadzam się z autorem, to zdecydowanie nie jest przeznaczone dla małych dzieci. Poprawka - to nie jest przeznaczone dla żadnego żywego stworzenia. Czytając dane dzieło miałam nieodparte wrażenie, że coś niedobrego dzieje się z moimi oczami. Ale nigdy nie zostawiam mojej opinii bez uzasadnienia. Otóż:

a) piszesz nazwy własne (chyba wszystkie możliwe) oraz początek zdania z małej litery, za to, co niezwykle interesujące, piszesz słowa, które daleko mają do rozpoczęcia zdania, a jeszcze dalej do nazw własnych, wielką literą;

b) nadużywasz słów potocznych (jakkolwiek ja nienawidzę, jak jest ich chociażby minimum, przy tak kiepskim dziele przymknęłabym na to oko);

c) robisz coś, czego nie toleruję, a mianowicie spacje przed znakami interpunkcyjnymi,

Błędne zdanie:

- Zapraszamy !!!

Poprawne zdanie:

- Zapraszamy!!!

Choć wolałabym, ale to moja osobista sugestia, aby nie używać kilku wykrzykników. Wiem, że język polski dopuszcza stosowanie do trzech tychże znaków interpunkcyjnych, ale mimo to myślę, że estetyczniej wyglądałby jeden. (nothing-important ja też. Trzykrotnego wykrzyknika raczej używa się w szczególnych sytuacjach)

d) w związku ze znakami interpunkcyjnymi, dodam jeszcze, że stawiasz za dużo wykrzykników. Wiem, że chcesz pokazać ekspresje i dynamiczność okoliczności, ale na Boga, po co dawać ich aż czternaście?! I to jeszcze przy zwrocie „pochwalony"?!

e) używasz zwrotów, które najprawdopodobniej mają rozbawić czytelnika, czyż nie? Ja jednak miałam wrażenie całkowitego problemu psychicznego autora. Może to jest anty-promocja, ale zacytuję tu fragment pierwszego rozdziału „Bunia tańczy z Gwiazdami :D"

„jakie tam kłopoty , ta zdzira będzie mi lizać pachy , błahahahaha"

Ten fragment chyba mówi sam za siebie, czyż nie? A on jeszcze nie należy do tych najdziwniejszych (przepraszam serdecznie, ale zdecydowanie nie jest mi do śmiechu czytając „to coś", więc fragmentem śmiesznym tego nie nazwę),

f) dopiski typu, cytuję, „spogląda na niego namiętnie" dajesz w środku opowiadania, pomiędzy tekstem, w nawiasie. Nie pomyślałeś, drogi Autorze, że lepiej by to wyglądało napisane, w tym wypadku, pod pytaniem zadanym przez Brunhildę, za pomocą magicznej opcji na WattPadzie, zwanej kursywą? (nothing-important to nie są didaskalia, bo nie piszesz dramatu, więc...)

g) wulgarne zdania o podtekście seksualnym w treści. Przepraszam, ale jeśli to miało być śmieszne, ja się jakoś nie uśmiałam,

h) zdarza Ci się zapominać o przecinku, lub stawiać go w nieodpowiednim miejscu, ale są to, na szczęście, rzadkie przypadki,

i) słowa „z tond" Twojego autorstwa nie skomentuję.

j) używasz dużo emotikon w swoich tekstach. Uwierz mi, że nawet z nimi Twój marny tekst nie nabierze nagle charakteru. (nothing-important poza tym, jest to błąd)

k) treść tragiczna! Fatalna! Matko Boska i wszyscy święci, módlcie się za moje skalane widokiem „tego czegoś" oczy! Wszystko tak nieskładne, tak na chybił-trafił dobierane słowa, tak chaotyczne zdania, tak całkowity brak logiki, że ja nie wiem, po prostu nie wiem, po jaką cholerę (przepraszam za słownictwo...) bierzesz się za pisanie?! Może lubisz sprawiać cierpienie?! Bo mi je sprawiłeś, kiedy czytałam Twoje skromne dziełko. I pewnie wielu innym czytelnikom, no chyba, że już mają tak słabo rozwinięty mózg, że Twoje opowiadania ich śmieszą. A z tego, co widzę po komentarzach, mało jest w pełni rozwiniętych pod względem intelektualnym ludzi na WattPadzie.

(nothing-important: ja bym tutaj jeszcze punkt l dodała, a mianowicie - emotikona w tytule. To NIE JEST poprawne. I fajne też nie.)

Reasumując, jesteś mi winny drogi Autorze, sfinansowanie mojej operacji, aby mój wzrok w pełni odzyskał sprawność, oraz dobrego psychologa, ponieważ ten tekst sprawia, że każdy stopniowo staje się wariatem. Mój cenny czas poświęcony na czytanie i ocenianie Twojej książki uważam za całkowicie zmarnowany i daję Ci ocenę -1/10. A teraz serdecznie proszę o jakieś leki uspakajające.

QueenVickey 

Anatomia Głupoty: wydział do zadań specjalnychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz