Było miło, ale się skończyło. Po wczorajszej wycieczce Harry odwiózł mnie do domu, a sam wrócił do hotelu. Kiedy rozmawialiśmy odniosłam wrażenie, że brakuje mu bliskiej osoby. Kogoś komu mógł by się wygadać albo kto po prostu by z nim pogadał.
Od dzisiaj wracam do pracy. Nie nawidzę tego wstawania rano, sterczenia w recepcji i wszystkiego co z tym związane. Jedyna myśl, która w miarę poprawia mi humor to ta, że Harry znowu coś wymyślił. Nie wien co, ale się dowiem. Nadal próbuje zdobyć moje zaufanie. Zastanawiam się dlaczego tak mu na tym zależy.
Martwi mnie za to, że Louis się nie odzywa. W sumie to nie mam z nim kontaktu od niedzieli. Chyba się nie obraził.... Zadzwonię do niego w trakcie przerwy.Gdy jestem już na parkingu pod hotelem zauważam przy wejściu Jasmine. Nie było jej w domu, dlatego myślałam, że poszła już do pracy. Ciekawe czego chce.
Kiedy mnie dostrzega zaczyna kierować się w moją stronę.
- Ellen musimy dzisiaj porozmawiać i to poważnie. Wróć do domu odrazu po pracy.
- Ok. A o co chodzi?
- To nie jest rozmowa na teraz. Muszę już lecieć. Na razie.
Po chwili widzę już tylko jak Jas odjeżdża w stronę centrum. Nie wiem czy słusznie, ale odniosłam wrażenie, że była zdenerwowana. Świetnie! Teraz przez cały dzień będe się zastanawiała o co jej chodzi. Może to ma związek z tym co podsłuchałam..Po wejściu do środka kieruję się prosto do szatni. Zostawiam płaszcz, a następnie idę w stronę recepcji. Chyba nie mam dzisiaj szczęścia. Na mojej jak spod ziemi wyrasta Kendall. Żmija i suka w jednym. Za dobrze ją znam, żeby myśleć, że ominie mnie nic nie mówiąc.
- I co? Sypianie ze Stylesem się opłaca?
- O czym ty mówisz?
- Jak to o czym? Sands cie zwolnił. Po kilku dniach przychodzi Harry, a ty znów tu pracujesz. W dodatku dostajesz od niego kwiaty spędza u ciebie w domu prawie tydzień. Chyba jasne, że ze sobą sypiacie.
- Skąd ty niby wiesz takie rzeczy?
- Widziałam go w kwiaciarni. Byłam ciekawa na kogo wydaje tyle kasy, więc pojechałam za nim.
- Jesteś jakaś nienormalna?Będziesz śledzić gości hotelu? Nie wystarczy ci, że sie z nimi pieprzysz?
- Nie pozwalaj sobie...
Nie jest jej dane dokończyć. Nagle obok nas roznosi się głos Snadsa. Przynajmniej on jest po mojej stronie.
- Jenner spokój! Nie życzę sobie takich tekstów w moim hotelu. Jeszcze raz i pożegnasz się z pracą. Jasne?
- Oczywiście szefie.
Nic nie mówiąc Kendall oddala się po raz ostatni piorunując mnie wzrokiem. Natomiast ja postanowiłam się nią nie przejmować. Nie mam nic na sumieniu, więc nie mam też powodów do obaw.Dziesiejszy dzień wyjątkowo mnie irytuje. Nie widziałam Harrego, Louis nie odbiera, a Jas chce mi o czymś powiedzieć. Lepiej być nie może.... A właśnie. O wilku mowa. Siedząc przy komputerze zauważam zbliżającą się burzę loków. Na ten widok automatycznie się uśmiecham.
- Co porabiasz?
- No chyba pracuje.
- Racja. A ta taka czarna, wredna to kto?
Odrazu wiedziałam o kogo mu chodzi.
- Kendall. Zaszła ci za skóre?
- I to jak. Wpadła na mnie na korytarzu i jeszcze zaczęła się drzeć.
- Tak już ma... Nie mogę się dodzwonić do Lou. Nie wiesz co z nim?
- Wiem. Zawsze przed Bożym Narodzeniem Louis wyjeżdża w góry do swojej ciotki. Pomaga jej wszystko przygotować, a potem wraca.
- Nie łatwiej jest zostać już do świąt?
- Pewnie, że łatwiej. Tylko nie dostanie tyle urlopu.
- Rozumiem...
Nie moge się skupić. Cały czas myślę o tym co chce powiedzieć Jas. Harry szybko to zauważa.
- O czym tak myślisz?
- Jasmine chce dzisiaj ze mną porozmawiać.
- I co w tym dziwnego?
- Była zdenerwowana. Mam wrażenie, że chodzi o coś poważnego.
- Nie martw się. Jak coś będzie nie tak, możesz do mnie dzwonić o każdej porze dnia i nocy.- powiedzia łapiąc mnie za ręke.
- Dziękuje. A ile jeszcze zamierzasz siedzieć w hotelu?
- A co? Masz mnie już dosyć?
- No coś ty? Pytam z ciekawości.
- Nie wiem jeszcze. Do póki tu jestem moge cie spotykać co dziennie.
- Czyli, że jak wrócisz do pracy już nie będziemy się widywać?
- Oczywiście, że będziemy. Tylko, że nie tak często.
- Szkoda. Powoli się do ciebie przyzwyczajam.
- Nadal będziemy ze sobą utrzymywać kontakt. Poza tym nigdzie się na razie nie wybieram.Pogadałam z Harrym jeszcze przez moment, po czym lokowaty pojechał sprawdzić co w firmie.
Jade właśnie do domu. Boje się. Bardzo. Nie mam pojęcia o czym chce powiedzieć Jasmine.
Nie pewnie wchodzę do mieszkania. Zastaję tam Jas i Liama siedzących przy stole. Odrazu przypomniały mi się czasy z dzieciństwa. Zawsze kiedy rodzice chcieli nas o czymś poinformować, siadaliśmy wszyscy przy stole.
Zdenerowowana podchodzę i siadam na przeciwko zakochanych. Pierwszy zaczyna mój brat.
- Musimy ci powiedzieć o czymś ważnym.
- Zauważyłam. O co chodzi?
Liam i Jas chwile się na siebie patrzą po czym wypowiadają w tym.samym czasie.
- Wyjeżdżamy.
- Jak to? Gdzie niby?
- Do Francji.
- Po co?
- Jesteśmy z Jasimne już na takim etapie, że chcemy razem zamieszkać. Planujemy wspólną przyszłość i chcemy ją zacząć właśnie tam.
- Ale dlaczego nie tutaj?
- Jas dostała świetną propozycję pracy w Paryżu, z resztą ja też. Tam będzie nam lepiej.
Nie mogę w to uwierzyć.
- Świetnie! Dwie najbliższe mi osoby chcą mnie zostawić. Dziękuje wam bardzo.
Wnerwiona i zapłakana wybiegam z domu. Nie chce patrzeć, ani na Jas, ani na Liama. Kompletnie nie wiem co robić. Pod wpływem emocji wystukuje na telefonie ciąg liczb i dzwonię pod wybrany numer. Już po pierwszym sygnale słyszę w słuchawce dobrze znany mi głos.
- No co tam Ellen?
- Możemy się spotkać? Proszę. - mówię kompletnie roztrzęsiona.
- Pewnie. Ty płaczesz?
- Wszystko opowiwm ci na miejscu. Będe za pół godziny.
- W porządku. Czekam.Już po chwili zmierzam samochodem w stronę hotelu. Gdy jestem na miejscu, Harry czeka przed wejściem. Po wyjściu z auta nadal zapłakana, biegnę w stronę lokowatego by następnie się w niego wtulić. Loczek o nic nie pyta tylko odwzajemnia uścisk. Odzywa się dopiero po chwili.
- Choć do pokoju. Nie będziemy tak stać na dworze.
Harry łapie mnie za rękę prowadzać na górę. Nie protestuje. Musz się komuś wygadać albo zwierzyć.
Po wejściu do właściwego pomieszczenia, lokowaty zamyka drzwi, a następnie oboje siadamy na łóżku.
- Powiesz o co chodzi?
- Jas i Liam wyjężdżają.
- Gdzie?
Opowiadam całą historię ze szczegółami. Po wysłuchaniu mnie Harry w końcu się odzywa.
- Nie martw się. Nie zostajesz przecież sama.
- Ciekawe...
- Masz przecież mnie.- mówi po czym jego usta zaczynają niebezpiecznie zbliżać się do moich. W mojej głowie pojaeia się tylko jedna myśl:
Co ja mam teraz zrobić?
CZYTASZ
Hotel ||H.S
Fanfiction#Wattys2016 #JustWriteIt część I. 20 letnia Ellen Blue pracuje jako recepcjonistka w luksusowym hotelu w Londynie. Wiedzie spokojne i poukładane życie. Do czasu.... Pewnego dnia w hotelu pojawia się wyjątkowy gość, który zaburzy spokój Ellen...