rozdział 26

1.4K 82 0
                                    

Harry

Oparłem się jedną ze ścian, po czym z poczuciem bezsilności opadłem na podłogę. To wszystko moja wina. Przeze mnie dziewczyna, którą kocham, teraz cierpi...
Miałem w głowie totalny mętlik. Kompletnie nie wiedziałem co robić.
Nagle usłyszałem jak drzwi wejściowe się otwierają a do domu wchodzi przyjaciółka Ellen. Widząc mnie natychmiast zaczęła wypytywać.
- Co tu się stało? Gdzie jest Ell? Coś ty jej zrobił?!- wykrzyczała rzucając się na mnie z rękami.
- Uspokój się.- powiedziałem łapiąc ją za ręce. Po chwili blondynka trochę ochłonęła.- Usiądź, wszystko ci wyjaśnię.
Zdenerwowana dziewczyna zrobiła to o co poprosiłem. Teraz to będę miał przesrane...
- Ellen.... Yyy... Ell porwali...
Na moje słowa blondynka wybuchnęła śmiechem. Po czym odpowiedziała sarkastycznie.
- Kto? Obcy?- po czym znowu zaczęła się śmiać. 

Zirytowała mnie trochę. Jej przyjaciółka jest w niebezpieczeństwie, a ona się śmieje.

- Uspokój się!- powiedziałem lekko podniesionym tonem. Jasmine popatrzyła na mnie zdezorientowana, po czym już całkowicie zamilkła. Postanowiłem wytłumaczyć jej wszystko od początku.

- Louis porwał Jasmine. Nie wiem, gdzie teraz są, ani nawet co się z nią dzieje. Nie odbiera telefonów. Na policję też nie mogę pójść, bo ten psychol ją skrzywdzi.- widząc, że dziewczyna kompletnie mi nie wierzy, musiałem kontynuować- Posłuchaj mnie. Wiem, że to brzmi nierealnie, ale to prawda. Jesteś jedyną osobą, która może mi pomóc. 

Po dłuższej chwili Jas zapytała.

- Zależy ci na niej, prawda?

Odpowiedź była prosta.

- Jak na nikim innym. Starałem się o niej zapomnieć, ale... Ellen jest częścią mnie. Czymś co jest we mnie. Chcieć ją zapomnieć, to tak jak chcieć zapomnieć o oddychaniu..

Blondynka słuchała mnie z uwagą. W przeciwieństwie do rozmowy z przed kilku minut, teraz miałem wrażenie, że mi uwierzyła.

- Pomogę Ci, ale sami sobie nie poradzimy. Musimy iść na policję.

- Nie! Ten wariat ją skrzywdzi. Dał mi to do zrozumienia. Nie wybaczyłbym sobie gdyby coś jej się stało.

- Pomyśl... Dlaczego ją porwał?

- No bo "ponoć" mu na niej zależy...

- Jeśli mu na niej zależy, to oczywiste, że nie zrobi jej krzywdy. 

- Obyś miała rację....


Godzinę później....


Po spisaniu wszystkiego co razem z Jasmine opowiedzieliśmy, starszy mężczyzna odezwał się.

- Zaczniemy poszukiwania od zaraz. Obiecuję państwu, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby znaleźć pannę Blue. Chociaż nie będzie to łatwe... Zadzwonimy, kiedy czegoś się dowiemy.

- W takim razie będziemy czekać.- powiedziała dziewczyna.

Kiedy wstaliśmy z krzeseł i mieliśmy już zamiar wyjść, policjant ponownie nas zatrzymał.

- Proszę jeszcze chwilę poczekać.

- Tak?- zapytałem.

- Musi nam pan dać zdjęcie Pani Blue.

Sięgnąłem ręką do kieszeni, w której znajdował się mój portfel. Otworzyłem go po czym wyjąłem z niego  nasze wspólne zdjęcie z Ellen. Była na nim taka szczęśliwa. Jakby kompletnie zapomniała o całym świecie i otaczających nas problemach. Pamiętam dokładnie ten dzień. Wtedy opowiedziałem Ell moją historię... Po raz ostatni spojrzałem na fotografię, a następnie podałem ją mężczyźnie. Ten tylko skinął głową na "dziękuję". Nic już nie mówiąc opuściliśmy pomieszczenie, a chwilę później byliśmy już przy wyjściu.

- Myślisz, że ją znajdą?- zapytałem.

- Myślę, że tak. Sam słyszałeś, że zaczną poszukiwania od zaraz.

- To, że zaczną to nie znaczy, że im się uda.

- Bądź dobrej myśli.- pocieszała mnie dziewczyna.

- Kiedy nie mogę. Próbuję, ale cały czas boje się, że ten bydlak coś jej zrobi albo, co gorsza Ell z nim nie wytrzyma i sama zrobi sobie krzywdę.

- Nie mów tak! Ellen to silna i odpowiedzialna kobieta! Da sobie radę i musimy w to wierzyć. 

- Masz rację... Słuchaj... Mówiłaś Liamowi, co się stało?

Blondynka westchnęła po czym odpowiedziała.

- Nie. Ma teraz dużo zajęć. Nowa praca, te wszystkie formalności związane z wynajmem mieszkania i ogółem obcy kraj. Nie chcę teraz dokładać mu zmartwień.

- A co zrobisz, kiedy będzie chciał porozmawiać z Ellen albo się z nią zobaczyć?

- Będę tak kręcić, żeby nigdy się nie dowiedział. Może to będzie trudne i lekko nieuczciwe z mojej strony, ale robię to dla jego dobra.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No witam Was kochani! Wiem,że długo nie było rozdziałów, ale tak jakby... btakło mipomysłów. Ale teraz jest już git i next powinien się niedługopojawić. Co sądzicie o rozdziale? A wgl to mam pewien pomysł tylkonie wiem czy by się Wam spodobał.... Dlatego ciekawe osoby niechnapiszą do mnie na priv.




Hotel ||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz