rozdział 13

2.3K 116 9
                                    

Ellen

Z niechęcią otwieram oczy. Pomimo, że jestem zmęczona to wiem, że już nie zasnę. Dodatkowo głowa boli mnie jakby ktoś mi przyłożył.
Kiedy zaczynam już normalnie widzieć orientuje się, że wszyscy jesteśmy w salonie. Siedzę na kanapie pomiędzy Harrym, a Jas. Oboje mają głowy oparte na moich ramionach.
Za to Lou i Liam leżą na dywanie przytuleni. Stolik jest odsunięty gdzieś w kat, a wszędzie walają się butelki i rozsypany popcorn. Pamiętam, że trochę (no dobra, dużo) wczoraj wypiłam, było karaoke i.... Nic więcej. Boże, myślałam, że tak to można się upić tylko w klubie, a tu proszę. Życie stale mnie zaskakuje.
Mimo, że jest mi ciepło i wygodnie, to nie zamierzam tak siedzieć przez cały dzień. I chociaż Harry i Jas tak słodko śpią to muszę ich obudzić. Nie mam w nawyku bycia delikatna i subtelna, dlatego zrobię to tak jak zawsze. Wiedziałam, że Hazz i Jasmine też mają kaca i postanowiłam to wykorzystać. Wyciągnęłam ręce spod koca, którym byliśmy owinięci. Lekko się zamachnęłam, odchliłam i obojgu dałam z otwartej w tył głów. Obudzili się jak na zawołanie.
- Ałaaa!- krzyknęli w tym samym czasie.
Pewnie by mi coś powiedzieli, gdyby nie Liam Louis. Mój brat coś mruknął pod nosem, a brunet jeszcze bardziej się do niego przytulił. Jas raczej się to nie spodobało.
- Mam być zazdrosna?
- Chyba nie.
W czasie, gdy Jasmine rozbudziła się już na dobre, Harry ponownie zasnął. Znów oparty o mnie. Popatrzyłyśmy na niego obie.
- Wygląda słodko kiedy śpi.- zaczęła Jas.
- Szkoda, że tylko gdy śpi.
Niespodziewanie lokowaty się odezwał.
- To, że mam zamknięte oczy, to nie znaczy, że nie słyszę. Poza tym facecie nie wyglądają słodko tylko przystojnie.
- Sory już poprawiam. Wyglądasz przystojnie kiedy śpisz. Zadowolony?
- Bardzo.- odpowiedział otwierając oczy- Ile ja wczoraj wypiłem.
- Też bym chciała wiedzieć. Louis nas tak rozpił.
- Gdzie jest ten idiota?
- Na dywanie. Przytulony do Liama.
- Nie mam pytań.
Lou i mój brat ponownie dali o sobie znać. Tym razem się obudzili. Liam pierwszy zauważył, że coś jest nie tak. - Ty nie jesteś Jasmine.
- A ty nie jesteś Miley Cyrus.
Mimo tej rozmowy nadal leżeli do siebie przytuleni. Było więc tylko kwestią czasu,aż Jas sie odezwie. Nastąpiło to po krótkiej chwili.
- Ty pamiętasz, że masz dziewczynę?
- Pamiętam. Tylko, że Louis jak na faceta jest miękki i wygodny.
- Czyli, że ja już ci nie wystarczam? Potrzebujesz jeszcze chłopaka ?
Nie czekając na odpowiedź Jas jak poparzona poleciała po schodach na górę. Liam też długo nie czekał i zaraz za nią poszedł. Tak więc zostałam sama z dwoma facetami. Nie na długo. Wystarczyło tylko jedno zdanie.
- Trzeba tu będzie posprzątać.
Louis zerwał się z dywanu jak na zawołanie.
- Pomógłbym, ale... no.. yyy. Muszę iść do pracy.
Mógł się bardziej postarać.
- W niedzielę?
- Tak. Zamieniłem się z kumplem ba zmiany. Także było miło i narazie.
Nic już nie powiedział tylko wyszedł z domu.
- Harry, ale ty mi pomożesz?- zapytałam zalotnie trzepocząc rzęsami.
Loczek chwile się wahał jednak po chwili odpowiedział. Nigdy nie myślałam, że usłyszę coś takiego z ust faceta.
- Pewnie. Może tego po mnie nie widać, ale lubię sprząt.

Harry

Kurwa jak ja nienawidzę sprzątać.

Ellen
On na serio myśli, że mu uwierzę. Nisko mnie ocenia. Ważne, że nie będę tego sprzątać sama. Na pomoc mojego brata i Jasmine raczej nie mam co liczyć.
Poatanowiłam zignorować fakt, że mam na sobie ubrania z wczoraj, szope na głowie i oddech jakby coś zdechło mi w ustach. Powędrowałam do szafki na korytarzy, z której wyjęłam worki na śmieci. Wróciłam do salonu. Harry nadal siedział na kanapie, jednak kiedy spiorónowałam go wzrokiem, natychmiast wstał. Ja zaczęłam zbierać butelki, a lokowaty wziął się za zbieranie popcornu.

Kilka godzin później...

Uwineliśmy się ze sprzątaniem dość szybko. Jak na faceta to Harry pomógł mi bardzo dużo. Byłam mu wdzięczna.
Siedzimy wszyscy przy stole w kuchni. Oczywiście Jas i Liam są zajęci sobą, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak rozmawianie z lokowatym. Muszę przyznać, że źle go oceniłam. Dowiedziałam się o nim trochę. Myślałam, że Styles to pan perfekcyjny i idralny. Tym czasem okazuje się, że miał straszne dzieciństwo. Przez moment zrobiło mi się go żal.
Było już po 23:00 dlatego postanowiłam zostawić towarzystwo.
- Sorry Harry, ale ja się już ulatniam.
- Niby gdzie?
- Idę się wykąpać.
- Mogę z tobą?
- Kiedy indziej. Ale jak chcesz to poczekaj. Zaraz wracam.
- Nie wiem. Powinienem się zbierać.
- Nie wymyślaj. Jak chcesz to w lodówce masz piwo albo wino.

Nie czekając już na odpowiedź, poszłam do łazienki.
Tak jak obiecałam uwinęłam się dość szybko. Nie chciałam, żeby Harry siedział sam z Liamem i Jas. Można od nich zwariować.
W leginsach, luźnym swetrze i botkach powędrowałam na dół. Ku mojemu zdziwieniu zakochanych już nie było. Harry za to stał przy komodzie i patrzył na zdjęcie moje i taty. Kiedy po chwili mnie zauważył, zapytał.
- Dobrze dogadujesz się ze swoim tatą?
Ciężko mi o tym mówić. Jednocześnie czuje, że mogę opowiedzieć i ty Harremu. Brunet zauważył, że się waham, dlatego szybko dodał.
- Jeśli nie chcesz to nie opowiadaj.
- Nie chodzi o to. Po prostu... mój tata zginął w wypadku samochodowym. Prawie 10 lat temu.
W trakcie opowiadanie nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. To było dla mnie straszne przeżycie. Długo nie mogłam się z tym pogodzić.
Harry widząc moją reakcję mocno mnie do siebie przytulił.
- Nie płacz. Idź się połóż i odpocznij. Jesteś zmęczona.
- Masz rację.
Razem z Harrym powędrowałam na górę. Kiedy weszłam do pokoju odrazu rzuciłam się na łóżko. Poczułam, że oczy mi się zamykają, a brunet przykrywa mnie kołdrą po czym oddala się. To mi się nie spodobało.
- Harry?
- Tak?
- Zostań ze mną.
- Ellen...
- Proszę.
Po chwili namysłu loczek powoli położył się obok mnie. Czułam się bezpiecznie, dlatego bez chwili namysłu wtuliłam się w tors Harrego. Krótko po tym poczułam jak silna dłoń bruneta oplata mnie w talii. Teraz już mogłam zasnąć.

Hotel ||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz