rozdział 24

1.4K 86 2
                                    

Nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. Zszokowana zaczęłam powoli chować się za Lou, który przysłonił mnie ręką.
- Czego tu chcesz?- zapytał Harrego.
- Przyszedłem do Ellen. Odsuń się.- odpowiedział przepychając Louisa w przejściu. Powoli zaczął iść w moją stronę, na co zaczęłam się cofać.
- Nie uciekaj ode mnie. Proszę. Wiem, że wyrządziłem ci krzywdę, że namieszałem ci w życiu. Wiem, że nie jestem ideałem i zasługujesz na o wiele lepszego faceta, ale zrozum. Kocham Cię Ellen. Całym sobą. Jesteś najlepszym co mogło mi się przytrafić. To dla ciebie każdego dnia się budzę, dla ciebie staram się być lepszym człowiekiem. Próbowałem sobie wmawiać, że mi na Tobie nie zależy, ale sam siebie oszukiwałem. Cholernie mi na Tobie zależy. Nie chce psuć twojego szczęścia, dlatego jeśli powiesz, że nic do mnie czujesz, odejdę. Nigdy więcej nie pojawię się w twoim życiu.
Czułam, że zaraz całkiem się rozpłaczę. Nie wiedziałam co myśleć. Dyskretnie spojrzałam na Louisa, który bacznie nas obserwował.
Przez chwilę panowała między nami cisza. Zdecydowałam się ją przerwać.
Kiedy popatrzyłam w oczy Harrego zobaczyłam w nich strach i nadzieję.
- Skoro tak mnie kochasz, to dlaczego powiedziałeś, żebym dała ci spokój?
- Słucham?- może tylko mi się wydawało, ale Harry na prawdę wyglądał na zdziwionego.
- Przecież, kiedy rano gadałeś z Louisem...
- Nie gadam z nim od kiedy wyjechałem z hotelu. Ostatni raz tylko prosiłem go o przekazanie ci listu.
Oboje popatrzyliśmy na Lou. Ten tylko spuścił głowę w dół.
- Może nam to wyjśnisz?- zasugerował Loczek.
Brunet długo milczał jednak kiedy odpowiedział oboje byliśmy w szoku.
- A co mam tłumaczyć?!- zaczął wręcz wrzeszczeć, zmierzając w stronę lokowatego- Chciałem się ciebie pozbyć!- krzyczał stojąc na przeciwko Harrego, za którym się schowałam- Ellen miała się zakochać we mnie! To ja ją kocham. Wszystko było ok do póki nie wróciłeś. Ale teraz wszystko się zmieni... Będziemy szczęśliwy bez ciebie!- powiedział szarpiąc mnie za rękę, w swoją stronę. Powoli otworzył jedną z szuflad po czym wyjął z niej nóż. Zamarłam. Do tąd spokojny i opanowany Louis, teraz zmienił się w potwora. Zaczął przystawiać mi ostrze do gardła, trzymając mnie za ręce. Poczułam, że robi mi się słabo. Paraliżujący strach ogarnął całe moje ciało, a w oczach zaczęły gromadzić się łzy.
Harry stał wyraźnie zszokowany. Nie wiedział co zrobić. Kiedy zaczął podchodzić w naszą stronę, Lou mocniej złapał mnie za nadgarstek. Szczerze zaczynało mnie to boleć.
- Stój! Albo teraz wyjdziesz i dasz nam spokój, albo nigdy więcej jej nie zobaczysz.

★★★

No witam Was moi kochani fani! Jak Wam się żyje? Jakie jest Wasze zdanie na temat rozdziału? Tylko proszę o szczere opinie. I mam jeszcze dla Was newsa. Chciałabym Was zaprosić do przeczytania książki mojej BF (Cukiereczkowa). Opowiadanie nosi tytuł "Fotograf H.S". Na prawdę godne przeczytania. Na pewno Wam się spodoba. A next już wkrótce. Tak, więc żegnajcie kochani i życzę miłej reszty tygodnia. 😀😁😃😉

Hotel ||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz