Nie wierzę. Przyznał się... Stałam oparta o ścianę patrząc na mojego męża.
- Dlaczego mnie okłamałeś?- Zapytałam w końcu.
- A co ci miałem powiedzieć? Co?
- No nie wiem... Może prawdę.
- Nie powiedziałem Ci, bo wiedziałem jakbyś zareagowała.
- Czyli lepiej było mnie okłamywać i cały czas zwalać winę na Juliet?
- Ale to była jej wina.
- Jesteś żałosny... Ty też się do tego przyczyniłeś.
- Niby jak?- Zapytał wyraźnie podniesionym głosem.
- Dzieci nie robią się same, Harry.
W tym momencie brunet spojrzał na mnie jakby co najmniej zwariowała.
- Powiedz mi proszę, co ci naopowiadała Juliet.
- Jak to co? Powiedziała prawdę. Była w ciąży, którą ty - wskazałam palcem na lokowatego- kazałeś jej usunąć.
- Słucham? Przecież to czyste kłamstwo. Uwierzyłaś jej?
- Tak.- Odpowiedziałam cicho.
- Znasz mnie. Wiesz, że bym czegoś takiego nie zrobił. Fakt. Nie chcę być ojcem i nie ciągnie mnie do dzieci, ale nigdy nie zmusiłbym jej do aborcji.
- Nie wiem... Była taka wiarygodna.
- To urodzona aktorka. Każdego potrafi zmanipulować.- Harry wstał z krzesła, po czym podszedł do mnie i złapał mnie za ręce.- Kochanie, uwierz mi.
Po dłuższej chwili namysłu, odpowiedziałam.
- Nie wiem co myśleć...
- Tak, mam wiele wad, nie jestem idealny, bywam palantem i idiotą, ale pod żadnym pozorem nie jestem mordercą.
- Muszę to sobie wszystko przemyśleć. Potrzebuję czasu.
Nie myśląc za wiele, chwyciłam swoją walizkę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.
- Co ty robisz?- Zapytał mój zdezorientowany mąż.
- Wyjeżdżam do innego hotelu. Potrzebuję trochę samotności.
- Ellen, nie rób mi tego.
- Harry zostaw mnie. Chcę trochę pobyć sama. Mam dość tej chorej sytuacji. Najpierw ni stąd ni zowąd pojawia się twoja była. Wciskasz mi jakieś kłamstwa, a prawdy i tak muszę się dowiadywać od kogoś innego. To nie jest dla mnie ani przyjemne, ani łatwe.
- Czyli wierzysz jej, a nie mi?
Juliet
Pierwszy etap idzie po mojej myśli. Wcisnęłam tej suce bajeczkę i dziecku i teraz na 100% wyprowadzi się od Hazzy. Jest zbyt wrażliwa, żeby żyć z "mordercą".
Teraz wystarczy, że ja jako ta dobra, miła i uczynna, zacznę pocieszać Harry'ego. A w jaki sposób, to już moja sprawa. Może i jestem okrutna, zła i podła, ale cóż.. Takie życie.
Jeszcze tylko ostatnie poprawki w moim idealnym makijażu i będę gotowa. No przecież jeśli Harry ma mi się zwierzać, muszę mu się podobać. Byłam z nim wystarczająco długo, aby poznać wszystkie jego upodobania, gusta i tak dalej...
Pewna siebie jak nigdy w życiu, idę prosto w kierunku pokoju Hazzy. Kiedy znajduje się już przed drzwiami, delikatnie w nie pukam. Po chwili drewniana powłoka uchyla się, a moim oczom ukazuje się brunet. Ku mojemu zdziwieniu wcale nie jest mile zaskoczony. Mimo to łapie mnie za rękę i szarpiąc wciąga do środka.
- Co ty nagadałaś Ellen?- Pyta ze złością.
- O czym ty mówisz? Nawet z nią nie rozmawiałam.
- Nie rób ze mnie kretyna! Powiedziałaś jej, że kazałem ci usunąć ciążę. Jak mogłaś powiedzieć coś takiego. Przez ciebie Ell się wyprowadziła.
- Bardzo mi przykro z tego powodu, ale na prawdę nie mam z tym nic wspólnego.
- Nie kłam.
- Nie kłamię. Nie pomyślałeś, że zrobiła to tylko po to, żeby nas skłócić? Od samego początku była do mnie uprzedzona.
- Ona taka nie jest. Wie, że ją kocham.
- Może zobaczyła we mnie konkurencję?
-Wątpię...
- Oj, Harry... Widać, że nie znasz się na kobiecej psychice.
- Co masz na myśli?
- Jak na moje oko, to po prostu miała cie dość.
- Co ty pieprzysz?
- Nie wpadłeś na to, że zwyczajnie jej się znudziłeś? Dziewczyny mają to do siebie, że... nie zawsze mówią wszystko wprost.
- To co ja mam teraz robić?
Ha ha ha! Wiedziałem, że tak będzie. Przekonałam go, że mam rację, a teraz będzie się mnie pytał o rady i moje zdanie. Jaki on jest naiwny... Ale spokojnie. Mi to jest na rękę. Przynajmniej wiem, że łatwo pójdzie.
- Masz dwa wyjścia.. Możesz próbować o nią walczyć, ale jeśli na prawdę miała cie dosyć, to nic ci to nie da. Lub możesz zwyczajnie odpuścić i znaleźć sobie kogoś innego.- Powiedziałam siadając obok chłopaka.
- Juliet przecież ja...
- Znajdź kogoś kto na prawdę będzie cie kochał...- Szepnęłam przygryzając płatek jego ucha.
***
1. Chciałabym Was przeprosić za tą nieobecność, ale moja wena twórcza chyba poszła na urlop.
2. Rozdział jest krótki ogółem dość... dziwny. Co chwilę go zmieniałam, coś przerabiałam, a i tak nie wyszło tak jak planowałam. Nie jestem z niego ani trochę zadowolona.
3. Czekam na Wasze opinie i gwiazdki.
Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że Juliet przesadza...
CZYTASZ
Hotel ||H.S
Fanfiction#Wattys2016 #JustWriteIt część I. 20 letnia Ellen Blue pracuje jako recepcjonistka w luksusowym hotelu w Londynie. Wiedzie spokojne i poukładane życie. Do czasu.... Pewnego dnia w hotelu pojawia się wyjątkowy gość, który zaburzy spokój Ellen...