rozdział 28

1.3K 65 1
                                    

Harry

Niemogę tak siedzieć. Nie! Nie spałem pół nocy, bo zastanawiałemsię co robić. Teraz już wiem. Nie jestem tak głupi, aby zdać sięna łaskę policji i czekać aż coś zrobią. Muszę działać sam.Inaczej nigdy nie znajdziemy Ellen.

Zerwałemsię z łóżka pełen energii do działania. Przeszukałem całypokój w poszukiwaniu jednego adresu, znalazłem. Chwyciłemmoje ulubione czarne jeansy i koszulę, którą miałem na sobiewczoraj. Ubrałem wybrane ciuchy, a następnie udałem się dołazienki. Przechodząc przez korytarz poczułem poranny zapach kawy,co oznaczało, że Jas już nie śpi.

Powyjściu z toalety, zbiegłem po schodach na dół. Zastałem tamJasmine siedzącą przy stole. Piła kawę.

-Na blacie stoi twoja.- powiedziała.

-Dzięki.- odpowiedziałem biorąc swój kubek. Usiadłem na przeciwkodziewczyny. Spędziliśmy chwilę w ciszy, którą po momencieprzerwała blondynka.

-Co zamierzasz dzisiaj robić?

-Jadę do mojego kumpla. Mam coś do załatwienia.

Niechciałem mówić jej prawdy. Nie dlatego, że jej nie ufam czy coś.Po prostu pewne sprawy wolę załatwiać sam.

-Nie ingeruj w to śledztwo. Policja sama znajdzie Ell.

-Nie będę. Obiecuję..

-No oby....


Powypiciu kawy, wyszedłem. Wsiadłem w samochód i udałem się podadres, którego dzisiaj szukałem w pokoju Ellen. Droga zajęła miokoło 20 minut.


Kiedyjuż byłem na miejscu, poczułem niepokój i swego rodzaju tremę.Mimo to, nie wróciłem się. Weszłem do odpowiedniego bloku, anastępnie udałem się pod drzwi z numerem z adresu. Nie pewniezadzwoniłem dzwonkiem. Odczekałem chwilę, ale nikt nie odbierał.Zadzwoniłem ponownie, ale znowu nic. Chciałem już wracać, aleusłyszałem dźwięk przekręcanego klucza. Poczułem, że w moimgardle formuje się gula i robi mi się nie dobrze... Kiedydrewniania powłoka ychyliła się, moim oczom ukazała się osoba,której się spodziewałem. Muszę przyznać, że nie źle zdziwionamoim widokiem.

- Mogę wejść? Musimy porozmawiać.Chodzi o Ellen - powiedziałem.


- Ok. Wchodź.- odpowiedział przepuszczając mnie w drzwiach.


Skierowałem się prosto do salonu, gdzie zaczekałem na chłopaka. Trochę to zajeło, jednak w końcu przyszedł. Usiadł na fotelu obok mnie.


- To o czym chciałeś gadać?- zapytał z totalną obojętnością w głosie.


- O Ellen..


-Tyle to wiem.


- Ale nie wiesz, że została porwana.


- Co?!- chłopak odrazu zerwał się z miejsca. Chyba zrobiło mu się słabo, bo aż pobladł.


- Uspokój się. Siadaj to wszystko ci wyjaśnię.

Zrobiłto o co poprosiłem. Opowiedziałem mu wszystko ze szczegółami. Byłzszokowany, ale spokojny.

- Jest jeszcze jedna sprawa.- powiedziałem.


- Jaka?- zapytał nie pewnie.


- Chciałbym, że pomógł mi szukać Ell.


- Niby czemu miałbym to robić. Rzuciła mnie, żeby być z tobą, a teraz mam ci pomagać?


- Ale kochałeś ją i zależało ci na niej prawda?


-Tak.

- Więc pomóż mi. Nawet nie wiesz jak się o nią martwię... Z resztą ty chyba mnie rozumiesz. Sam najlepiej wiesz jak to jest stracić bliską ci osobę. Zayn, proszę cię.

Chłopak po chwili namysłu, odpowiedział.

-Ok. Nie obejecuję, że ją znajdziemy, ale postaram się pomóc.

- Świetnie.

- Mam znajomego, który po jest w stanie namierzyć telefon Ell.

- Więc jedźmy do niego.- powiedziałem tak jakby to było oczywiste.

Oboje wyszliśmy z mieszkania, które Zayn uprzednio zamknął. Następnie skierowaliśmy się do mojego samochody. Bez sensu było by jechać na dwa auta. Malik wskazywał mi gdzie skręcać, a gdzie jechać prosto. Tym sposobem dotarliśmy na miejsce w niecałe 15 minut. Znajdowaliśmy się pod nowo wybudowanym (przynajmniej na taki wyglądał) domkiem, na obrzeżach miasta. 

- Idziesz ze mną czy zostajesz?

- Idę.

Oboje wysiedliśmy z samochodu, a następnie skierowaliśmy się ku drzwiom domu. Malik wszedł bez pukania, co lekko mnie zdziwiło... Postanowiłem jednak to zignorować i dalej podążałem za nim. Przeszliśmy przez korytarz po czym znaleźliśmy się w salonie. Tam zastał mnie zaszczyt oglądania jakiegoś chłopaka, śpiącego na kanapie. Zayn popatrzył na niego z politowaniem. Próbował go obudzić, jednak gdy to nie zadziałało, przeszedł to trochę innych metod.

- Luke!!- krzyknął dając blondynowi z liścia.

- Co jest?!- zapytał nieco zdezorientowany.

- Sprawa jest. Musisz nam pomóc. A w ogóle to poznajcie się. Harry Luke, Luke Harry.-Przywitałem się ze znajomym Malika po czym znowu ucichłem, tym samym pozwalając mu dokończyć wypowiedź.- Możesz namierzyć nam jeden numer?

- Raczej nie będzie z tym problemu.- odpowiedział wstając chwiejnym krokiem z kanapy- dajcie mi chwilę...

Chłopak gdzieś wyszedł. Po około 10 minutach wrócił już trochę ogarnięty. W ręku trzymał laptopa i jakieś inne sprzęty. Poprosił o numer Ell. Zaczął coś wpisywać na laptopie i wciskać różne przyciski. W skupieniu wykonywał swoje zadanie. Podczas, gdy ja z Malikiem staliśmy z boku, czekając na efekt jego prac. W końcu Luke odezwał się.

- Wiem już gdzie jest.

- Gdzie?- zapytaliśmy z Zaynem w tym samym czasie.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam Kochani!!! Jak myślicie? Harry dowie się gdzie jest Ell? Czy może zdarzy się coś co  oddali tą dwójkę od siebie? A w ogóle to wolelibyście żeby Ellen była z 




Hotel ||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz