Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam. Przecież to niemożliwe. Ona na pewno kłamie. Mimo to musiałam się dowiedzieć co jeszcze wymyśli.
- Poczekaj... Opowiedz mi wszystko od początku.
Dziewczyna otarła łzy i zaczęła mówić.
- To był mój pierwszy chłopak.. Byliśmy z Harry'm bardzo szczęśliwi. Traktował mnie wtedy tak ciebie teraz. Może nawet lepiej. Nigdy nawet się jakoś poważnie nie kłóciliśmy. To znaczy do czasu... Kiedy okazało się, że zaszłam w ciążę, Harry najpierw urządził mi piekielną awanturę, podczas której pierwszy raz podniósł na mnie rękę, a później zwyczajnie wyjechał. Zabrał swoje rzeczy pod moją nieobecność, zmienił numer i zabronił mówić swojej rodzinie i znajomym co się z nim dzieje. Szukałam go, próbowałam go odnaleźć, ale na nic.
To przecież nie może być prawda... Jednak jedno pytanie siedziało mi w głowie.
- Czyli... Ty jesteś matką? Masz dziecko?
- Nie.. Katowałam Harry'ego e-mailami i w końcu dostałam odpowiedź.- Blondynka wyciągnęła w torebki telefon, a po chwili podała mi swoją komórkę.- Przeczytaj sobie.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę, to adres z jakiego otrzymała tą wiadomość.. I faktycznie był to e-mail mojego męża. Wydało mi się to nieco podejrzane, dlatego przeszłam do czytania.
Cześć.
Może i masz racje. Moja reakcja była trochę przesadzona, ale przegięłaś. Nigdy nie było mowy o bachorze. A jeśli chcesz to zrobimy tak. Wszystko zorganizuję, dam ci kasę, a ty grzecznie usuniesz tego dzieciara. Nie zamierzam być ojcem, o nie! Przemyśl to sobie. Albo ja albo dziecko.
Boże... Jak on mógł kazać zrobić jej coś takiego? Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała.
Oddałam dziewczynie telefon, po czym zapytałam.
- Usunęłaś ciążę?
- Wstyd mi się do tego przyznać, ale tak. Harry obiecał, że jeśli to zrobię to do mnie wróci. A kiedy już było po zabiegu, po raz kolejny zwyczajnie zniknął. Drań.. Chciał mieć tylko pewność, że nie będzie musiał płacić na dziecko i "ma już wszystko z głowy".
Teraz to wszystko się zgadza. Ten jego nagły wyjazd, upokorzenie Juliet w naszych oczach, jego reakcja na słowa Liam'a. O matko... Za kogo ja wyszłam.
- Dlaczego tak właściwie mi o tym mówisz?
- Widzę jak na niego patrzysz, jak go traktujesz. Widzę, że go kochasz. Nie chciałabym, żebyś musiała przechodzić przez to co ja.
- Muszę cie jeszcze o coś zapytać.
- Przepraszam ja już muszę iść.
- To tylko chwila.
- Nie mogę.
W mgnieniu zebrała swoje rzeczy i wyszła z kawiarni, zostawiając mnie samą z moim przemyśleniami. Nie chciałam siedzieć z tym sama, dlatego postanowiłam zadzwonić do osoby, która zawsze pomagała mi zmierzyć się różnymi problemami. Wyciągnęłam z torby komórkę i wybrałam odpowiedni numer.
- Halo? Przyjedź do mnie szybko. Kawiarnia Sweet Caffe przy dworcu.
- Zaraz będę.
Nie minęło dziesięć minut, a Jasmine była już przy mnie.
- Co się stało?- Zapytała od razu.
- Spotkałam się z Juliet.
- Po co?
- Nie uwierzysz... Opowiedziała mi jak według niej było na prawdę.
- Znaczy?
- Nigdy nie zdradziła Harry'ego. Była w ciąży.
Słysząc moje słowa Jas prawie zadławiła się swoją kawą.
- Powtórz.
- Była w ciąży.
- Jak to była?
- No właśnie... Kiedy Hazza dowiedział się, że ma zostać ojcem, zwyczajnie uciekł. Jak tchórz. Pokazała mi e-maila jakiego od niego dostała. Obiecał, że jeśli Juliet usunie ciążę, to do niej wróci.
- Zrobiła to?
- Tak. Mimo to Harry i tak ją zostawił. Wyjechał, zmienił numer telefonu, nikomu nic nie powiedział.
- I ty na prawdę jej wierzysz?
- Sama nie wiem... Normalnie pewnie bym ją wyśmiała, ale wydawała się być szczera. Kiedy mówiła o tej ciąży, płakała, pokazała mi tego -emalia. To rzeczywiście był adres Harry'ego.
Blondynka westchnęła.
- Co mam zrobić?- Zapytałam zrezygnowana.
- Wydaje mi się, że powinnaś jeszcze porozmawiać z Harry'm. Jeśli dalej będzie obstawał przy swojej wersji, to będzie znaczyło, że ewidentnie któreś z nich kłamie.
- Masz rację. Muszę z nim pogadać.
Po kilku minutach byłyśmy już z powrotem w Hotelu. Jasmine wróciła do Liam'a, a ja udałam się naszego pokoju mając nadzieję, że zastanę tam mojego męża. Nie myliłam się. Leżał na łóżku i przeglądał coś w telefonie. Widząc mnie zerwał się ze swojego miejsca i natychmiast do mnie podszedł. Chciał mnie pocałować, jednak w porę się odsunęłam.
- Co się dzieje?- Zapytał zdziwiony moją reakcją.
- Musimy poważnie porozmawiać.
- W porządku.
Oboje usiedliśmy przy stoliku znajdującym się w kuchni.
- O co chodzi?
- Spotkałam dzisiaj Juliet.
- Zaczepiała cie? Co za...
- Nie, nie. Była miła i grzeczna w stosunku do mnie. Jednak nie w tym rzecz... Rozmawiałyśmy i to dość długo.
- O czym?
- Powiedziała mi jak było na prawdę. Dlaczego się rozstaliście.
- Ellen...
- Powiedz mi czy to prawda!- Krzyknęłam wnerwiona, jego wymigiwaniem się od odpowiedzi.
- Kochanie to...
- Odpowiedz!
- Tak! To prawda...
***
Harry, Ty kłamco! Co sądzicie o rozdziale? Juliet coraz bardziej miesza.. A to szmata. A co Wy byście zrobili na miejscu Ellen?
CZYTASZ
Hotel ||H.S
Fanfiction#Wattys2016 #JustWriteIt część I. 20 letnia Ellen Blue pracuje jako recepcjonistka w luksusowym hotelu w Londynie. Wiedzie spokojne i poukładane życie. Do czasu.... Pewnego dnia w hotelu pojawia się wyjątkowy gość, który zaburzy spokój Ellen...