rozdział 21

1.3K 85 3
                                    

- To od czego zaczynamy?- zapytałam pełna nadziei.
- Nie będziemy o tym tutaj rozmawiać. Przyjadę do Ciebie dzisiaj, tak około 15:00. Musimy sobie wyjaśnić kilka kwestii.
- W porządku. Louis....
- Tak?
-Dziękuje. Szczerze to nie myślałam, że zgodzisz mi się pomóc.
- Robię to dla Harrego. Ciężko mi patrzeć jak cierpi, a wiem, że tylko ty możesz to zmienić.
I w tym momencie mów wskaźnik entuzjazmu spadł do zera .
- Rozumiem. Tylko skoro tak cierpi, to czemu mnie nie szuka?
- Bo myśli, że jesteś szczęśliwa z Zaynem. Nie chce stawać ci na drodze do szczęścia.

Harry 

Z potwornym kacem udałem się do kuchni po szklankę wody.
Od kąd wyjechałem z Londynu, nie radzę sobie ze sobą, z życiem. Wciąż nie mogę uwierzyć w to co się stało. Zakochałem się w  Ellen i pomimo, że jest z Zaynem to nie potrafię o niej zapomnieć. Stała się dla mnie kimś bardzo ważnym. Jakby częścią mnie. Kiedy nie ma jej obok, to czuje się tak... po prostu źle. Ale wiem, że muszę o niej zapomnieć. Kocha kogoś innego i nie chcę, psuć jej szczęścia. To wspaniała dziewczyna i zasługuje na kogoś lepszego niż ja... Chociaż osobiście nie uważam, aby właśnie Zayn był tym kimś.

Ellen

Z odrobinę lepszym humorem udałam się do domu. Świadomość, że mogę znaleźć Harrego podnosiła mnie na duchu. Kiedy weszłam do kuchni, zobaczyłam na stole wazon z różami. Lekko zdziwiona zapytałam Jas.
- Tajemniczy wielbiciel?
- Tak tylko, że nie mój. Kwiaty są dla ciebie.
- Od kogo?- dopytywałam coraz bardziej zdziwiona choć w głębi serca chciałam , aby były od Harrego.
- Masz karteczkę.
Z zaciekaiwniem chwyciłam liścik dołączony do bukietu.
Dla dziewczyny, która odmieniła moje życie....
Teraz już jestem pewna od kogo są te kwiaty.

*                                                                      

No witajcie kochani! Wiem, długo mnie nie było, ale chwilowo przechodzę wenusbrakus. Tak na prawdę to napisałam ten rozdział na siłę, dlatego taki krotki i wgl. Nie długo postaram się napisać coś lepszego. A co do działu. Jak myślicieli? Kwiaty na pewno od Harrego? A może to ktoś inny?

Hotel ||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz