Ellen
Z trudem otworzyłam oczy przez co poczułam okropny ból głowy.Mój wzrok powoli zaczął oswajać się ze światłem, dzięki czemumogłam lepiej przyjrzeć się pomieszczeniu, w którym sięznajdowałam. Był to dość duży pokój. Jak wywnioskowałam postojącym tam łóżku- sypialnia. Ściany były pomalowane na szaro. Przez okno i wiszącą w nim firankę przebijały się promienie słońca. Obok stało białe biurko, a na nim laptop. Na ścianie na przeciwko łóżka wisiało kilka obrazów. Po bliższym przyjrzeniu się zauważyłam, że to zdjęcia. Był na nich Louis i jak mnie mam jego rodzina. Ogółem wnętrze była przepiękne.
Podczas gdy przyglądałam się fotografiom, drzwi od pokoju otworzyły się, a do pomieszczenia wszedł Louis.
- Ooo. Widzę, że już nie śpisz....
- N... nie.- odpowiedziałam przestraszona. Brunet to zauważył przez co jeszcze bardziej zaczęłam się bać.
- Czy ty się mnie boisz?- zapytał siadając na łóżku.
Zgromadziłam w sobie całą odwagę jaką tylko miałam i odpowiedziałam.
- A dziwisz mi się... Najpierw próbowałeś mnie zabić, a teraz mnie porwałeś. Po czymś takim mam Ci zaufać?
Brunet na chwilę zamilknął, po czym wskazał abym usiadła obok niego. Z pewną niechęcią zrobiłam to.
- Wiem, że możesz mi nie uwierzyć, ale.. ja nigdy nie zrobiłbym ci krzywdy. Zależy mi na tobie i przenigdy nie skrzywdziłbym cię.
- Czyli mam rozumieć, że to całe porwanie to dla mojego dobra?
- Nie... W ogóle to nie tak miało być.
- A jak?
- Kocham cię. Dlatego cie tu przywiozłem. Chciałem, żebyś była ze mną. Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć, a poza tym bałem się.
- Czego?
- Że wybierzesz Harrego. Nawet ślepy by zauważył, że wam na sobie zależy.
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Ta cała sytuacja... to było jakieś chore... Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Louisa.
- Powiesz coś?
- Gdybyś normalnie ze mną porozmawiał... Wszystko było by inaczej. Nie wiem co myśleć.
- Rozumiem swój błąd. Jeśli teraz powiesz, że nic do mnie nie czujesz, odwiozę cię do domu i sam zgłoszę się na policję.
Po raz kolejny się nie odezwałam. Po chwili ciszy, Lou powiedział.
- Idę przyszykować samochód. Jeszcze dziś wrócisz do domu.
Kiedy brunet wstał i zaczął zmierzać w kierunku drzwi, mimowolnie przemówiłam.
- Nie rób tego.
- Co?
Jasmine
Nie śpię już od 6:00. Cały czas mam nadzieję, że ten policjant zadzwoni z nowiną, że znaleźli Ell. Póki co, nic takiego się nie wydarzyło.
Postanowiłam nie marnować dnia i wziąść się za siebie.
Po porannej toalecie i ubraniu, zeszłam do kuchni. Było tam pusto, co oznaczało, że Harry jeszcze śpi. Wiem, że bardzo przeżywa to całe porwanie i po tym co mi wczoraj powiedział wierzę, że na prawdę zależy mu na Ellen. A swoją drogą to strasznie się o nią martwię. Z jednej strony pocieszam lokowatego i mówię, że wszystko będzie w porządku, a z drugiej sama mam obawy. I na dodatek nic nie powiedziałam Liamowi. Może powinnam... Może jeśli się dowie, to wpadnie na jakiś pomysł i sami znajdziemy Ell.
Ellen
Czy ja to powiedziałam? Nie chciałam... Znaczy. Chyba chciałam. Nie... To przecież niemożliwe. Musiałabym być głupia, żeby chcieć zostać z facetem, który mnie porwał.. A jednak wychodzi na to, że jestem nienormalna i chora umysłowo.
Podczas, gdy zastanawiałam się nad swoją głupotą, Louis stał zszokowany i patrzył na mnie.
- Co powiedziałaś?
- Nie odwoź mnie dzisiaj.. Chciałabym spędzić z tobą trochę czasu. Ale jak z przyjacielem, jak z kimś normalnym.
- No jasne. Rozumiem.- powiedział uśmiechając się, po raz pierwszy tego dnia zobaczyłam w jego oczach, coś na wzór.. hmm...nadziei?- A co z Harrym?
- Nie rozmawiajmy na razie o nim...- Bo nie chcę cię skrzywdzić mówiąc, że go kocham, a do ciebie nic nie czuję...- Po prostu chciałabym na chwilę zapomnieć. Zarówno o nim jak i o innych.
Co ja pieprze?! Zapomnieć? O Harrym? Kocham go jak nikogo innego na tym świecie. Oddałabym wszystko, żeby teraz znaleźć się w jego ramionach i znowu poczuć się bezpiecznie. W sumie to nie wiem, dlaczego tak okłamuję Lou. Nie chcę robić mu nadziei, ale też boje się powiedzieć mu prawdę. Nie wiem jak zareaguje, ani co zrobi. Niby zapewniał mnie, że nigdy nie zrobiłby mi krzywdy, ale po tym co się stało jakoś ciężko mi uwierzyć. Czuje się rozdarta... Tak jak bym stała między dwoma różnymi światami i musiała wybrać tylko jeden. Wiem, że kocham Harrego, ale jednocześnie czuję, że coś mnie ciągnie do Louisa. Nawet pomimo tej lekkiej obawy, o to co zrobi.. Jednego tylko jestem pewna. Kiedy to wszystko się skończy, jadę na długie i porządne wakacje. SAMA. Dlaczego życie musi być tak skomplikowane? Czemu to wszystko nie jest jak w bajkach? Przyjeżdża książę, przeżywają kilka przygód, a później tylko "żyli długo i szczęśliwie". Dlaczego? Bo to ja. Ja nie mogę mieć łatwo. Zawsze muszę mieć pod górkę i coś w życiu musi mi się komplikować. Tak było, jest i raczej już zawsze będzie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć! Jest dokładnie 00:25 w momencie, w którym to piszę. Normalni śmiertelnicy już śpią, ale nie ja. Ja siedzę i piszę rozdział dla najlepszych czytelników na świecie. Ale w zamian oczekuję komentarzy z Waszą opinią. Tym czasem... Dobranoc... Dzień dobry albo dobry wieczór. Co tam sobie wybierzecie......
CZYTASZ
Hotel ||H.S
Fanfiction#Wattys2016 #JustWriteIt część I. 20 letnia Ellen Blue pracuje jako recepcjonistka w luksusowym hotelu w Londynie. Wiedzie spokojne i poukładane życie. Do czasu.... Pewnego dnia w hotelu pojawia się wyjątkowy gość, który zaburzy spokój Ellen...