Przechadzałam się po całej Strefie, w wieczornych godzinach; sama Minho został w ''Mieszkaniu" z bolącą głową. Biedactwo, kiedy ja dorwę tego co mu to zrobił, to... uspokój się Caro, oddal złe myśli. Wracając, przechadzałam się dalej, dalej, dalej, podeszłam pod lasek, widziałam jak ptaki odlatują, przyfruwają, mogłam tak patrzeć długo, długo, ale wszystko przerwała kłótnia ( Uhuhu) Newta z Scarlett. Schowałam się za wielkim dębem, by mnie nie zauważyli. Stanęli w końcu.
- Co zrobiłaś?!?!- zakrzyczał Newt.
- Nie, ja tylko... Emily, ona powiedziała, że zlikwiduje Minho, by ja mogła mieć Caro z powrotem...
- I się, zgodziłaś?!?!- Newt o mało co nie wyciągnął ducha i stanął obok.
- Nie, ale... ona go zauważyła w nocy, nie było przy nim Caro, więc...
- Minho, jest moim kumplem, najlepszym Zwiadowcą, chciałyście go zabić, czy wy macie równo pod sufitem!!!!- zszokowały mnie słowa Scarlett, chciał go zabił? Zrobiło mi się dość słabo, by paść z gracją na ziemie.
- Co robisz?- zapytał, nie kto inny niż... Minho.
- Miałeś siedzieć w domu...- powiedziałam niewyraźnie. Kucnął na przeciw mnie.
- Nie będę spał, gdy nie mam pewności, że jesteś bezpieczna- ucieszyły mnie te słowa- dobra, musimy iść do domku- powiedział, chciałam wstać, ale Dowódca Minho Wielki, zaprotestował. Wziął mnie na ręce, ruszył w kierunku domku; naszego domku. Obudziłam się, zdziwiona, kiedy ja zasnęłam. Podniosłam głowę, od razu zauważyłam Minho, siedzącego na fotelu bujanym. Chłopak machnął na mnie ręką, podeszłam do niego.
- Słucham Majorze- powiedziałam na co on wybuchł śmiechem. Nie czekając na kolejnym mój ruch, pociągnął mnie do siebie, tak iż wylądowałam na jego nogach. Spojrzałam na niego groźnie.
- Więcej, takich rzeczy nie rób- powiedziałam- Minho, myślę nad jednym...
- Czym?
- Nad wróceniem do Strefy E, ale nie bój się, pójściem tam z Tobą- Chłopak szczerze się uśmiechnął.
- Dlaczego, taka decyzja?
- Z powodu dziewczyn, nie chciałam ci tego mówić, ale... one zaplanowały na Ciebie, można powiedzieć zamach. Na takie rzeczy ja nie pozwolę.Chciały Cię zabić, tylko dla tego, by mieć, ze mną więcej czasu. Chore, prawda?
- Trochę, ale Caro...
- Jak nie chcesz, to nie...
- Nie przerywaj słonko, chce iść z Tobą, nawet do Bóldożeców, ale razem, nigdy osobno- po tych słowach mocno, go przytuliłam- to kiedy wyruszamy?
- Może w piątek wieczorem, gdy nikogo nie ma przy wrotach?- zapytałam. Kiwnął uśmiechnięty głową.
CZYTASZ
Chcemy być wolni! / "Więzień labiryntu"
Hayran KurguCaroline główna bohaterka sama na własnej skórze dowie się co oznacza labirynt, dowie się, że jest ich więcej, muszą oni złączyć siły by stawić czoło DRESZCZ'owi!