Część 1
Wybiła równo 19. Jak zwykle o tej porze, siedziałam na kanapie w salonie i zniecierpliwiona czekałam na swój ulubiony serial. Oglądanie reklam na tym kanale niezbyt mnie interesowało, co zmusiło mnie do sięgnięcia po pilota i przełączenia na coś ciekawszego. Wśród sekundowych urywek jakiś zawodów sportowych, telezakupów, seriali paradokumentalnych i programów kulinarnych, znalazło się miejsce również na wiadomości. Raczej nie byłam tym zafascynowana, ale coś mi podpowiedziało, aby tym razem je obejrzeć. Okazało się to dobrym wyborem. Mówili o wydarzeniach w moim mieście.
- Któż by pomyślał, że coś może się dziać w takiej dziurze jak ta. - Mruknęłam pod nosem zaskoczona.
Usadowiłam się wygodniej na miękkiej kanapie i znużona, jednocześnie lekko zaciekawiona, patrzyłam w ekran telewizora oraz wsłuchiwałam się w spokojny, typowy dla ludzi pracujących w telewizji głos prezenterki.
- ... położonej nieopodal Jeleniej Góry, zostało popełnione już drugie morderstwo w tym miesiącu. Ofiara, tak jak poprzednia, miała rozpruty brzuch, a jej wnętrzności zostały powkładane do foliowych woreczków, które zostały rozrzucone wokół miejsca zbrodni. Tożsamość udało się szybko ustalić, dzięki dowodowi osobistemu znalezionemu w jednym z woreczków. Sprawca "Tajemniczych Morderstw" wciąż zostaje na wolności.
Na ekranie wyświetlono zdjęcie ofiary, jeszcze zanim została brutalnie pozbawiona życia. Osoba wydawała mi się dziwnie znajoma. Nic dziwnego, w końcu mieszkała w tym samym mieście, ale coś mi się wydawało, że znam ją z czegoś więcej niż z widzenia. Przeczytałam dane wyświetlone pod zdjęciem. Już nie miałam wątpliwości. To była dziewczyna z równoległej klasy. Wstrząsnął mną lekki szok. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak zagrożona jestem, póki nie uświadomiłam sobie, że głównym celem psychopaty są osoby mojego pokroju - nieogarnięte życiowo małolaty.
Oglądałam dalej, z większym już zaciekawieniem. Dziwne, nigdy jakoś nie interesowały mnie sprawy kryminalistyczne. Przyjmowałam do wiadomości, że są, zaraz zajmie się nimi detektyw Rutkowski i będzie po sprawie. I tak w kółko, kilka razy na rok. Nigdy się tym jakoś bardziej nie przejmowałam, czułam się bezpiecznie, z rodzicami i domem na krańcu wsi. Usłyszałam skrzypnięcie drzwi frontowych. Błyskawicznie chwyciłam za pilota i przełączyłam kanał, odruchowo. Usłyszałam stukot obcasów mojej super-zapracowanej matki. Wraca dopiero około dwudziestej, i to raz na parę dni. Nawet nie wiem co ona w tej pracy robi, wiem tylko, że dużo robi.
- Co tam oglądasz, mój blond-leniwcu? - Podeszła do mnie i przystanęła przy kanapie, targając moje i tak nierozczesane włosy.
- To co zawsze - odpowiedziałam, sprawdzając, co tak właściwie oglądam.
- "Trudne sprawy"? Myślałam, że ich nie lubisz. - Popatrzyła na mnie pytająco.
- Człowiek może zmienić zdanie.
- Oczywiście, że może. Może jednak pójdziesz na filozofię, skoro tyle cytatów znasz i w ogóle? - Popatrzyła na zegar. - No dobra, o studiach pogadamy kiedy indziej, idę spać, bo jutro też mam na piątą.
- Okej, dobranoc - powiedziałam, a mama uśmiechnęła się i poszła schodami na górę.
Posiedziałam jeszcze chwilę, z powrotem przełączając na wiadomości. Jednak o tej sprawie już nic nie było. Miałam jednak nadzieję, że będzie coś innego ciekawego. Ale jednak wiadomości to jedno wielkie nudne przedstawienie dla starzuszków.
- Późno już. - Uznałam i wyłączyłam telewizor.
Wstałam z kanapy i skierowałam się w stronę schodów prowadzących na piętro, a następnie do swojego pokoju. Szybko się przebrałam w wygodną piżamę i wiele nie myśląc, położyłam się w wygodnym łóżku.
CZYTASZ
Tajemnicze Morderstwa (Korekta)
HorrorKsiążka jest w trakcie poprawiania. Morderstwo to niezbyt miła sprawa. Zwłaszcza kiedy nie jest to jednorazowy incydent, lecz cała seria, nazwana "Tajemniczymi Morderstwami". Sprawca pozostaje nieznany, jednak ma się to zmienić za pomocą czwórki prz...